BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Poznaj paragrafy
Uchem i okiem Temidy – czyli o odtwarzaniu utworów w gabinecie
Mec. Arkadiusz Jóźwik
W życiu pewne są tylko trzy rzeczy: śmierć, podatki i to, że ludzie odczuwają obawę przed wizytą u dentysty. Choćby się człowiek napocił, odpowiednio wyposażył gabinet i nie wiadomo jak bardzo się starał – pacjent zawsze będzie odczuwał niepokój, słysząc, czując oraz widząc wnętrze gabinetu.
Nie oznacza to oczywiście, że należy porzucić wszelkie wysiłki w celu zwiększenia komfortu pacjenta podczas pobytu w poradni stomatologicznej. Jednym z podstawowych zabiegów osób prowadzących gabinety jest wyposażenie ich w system nagłaśniający i odtwarzanie za jego pomocą muzyki. Wpływa ona na nastrój człowieka i jego stan emocjonalny. Oddziałuje także na produkowanie przez mózg neuroprzekaźników i powoduje wydzielanie m.in. serotoniny oraz dopaminy – hormonów szczęścia. Przyczynia się to wydatnie do poprawy naszego nastroju. Badacze twierdzą, że w mózgu istnieją specjalne struktury odpowiedzialne za odbiór muzyki i jej znaczenia. Z kolei reakcja emocjonalna na nią jest efektem współdziałania wielu obszarów. Zaangażowane są ośrodki zainteresowania, emocji, nagrody i motywacji.[1]
Nie dziwi zatem to, że współczesne gabinety stomatologiczne powszechnie odtwarzają w swoich wnętrzach muzykę. Ma ona bowiem w założeniu wyciszać emocje, łagodzić stres i pozytywnie nastrajać pacjenta.
Stan prawny
Na tym tle należy zadać sobie pytanie: czy odtwarzanie muzyki w gabinecie jest dozwolone prawem, a jeżeli tak, to czy i ewentualnie komu należy się z tego tytułu wynagrodzenie.
Propozycje nie do odrzucenia?
Od czasu do czasu gabinety lekarskie, zwłaszcza stomatologiczne, otrzymują propozycję – w zasadzie żądanie – zawarcia umowy licencyjnej z pewnymi organizacjami, takimi jak ZAIKS, ZPAV, MPLC Polska. Podpisanie umowy w założeniu ma pozwolić prowadzącym gabinety uzyskać licencję umowną pozwalającą na korzystanie z utworów chronionych prawem autorskim w ramach prowadzonej działalności – w tym przypadku chodzi o odtwarzanie utworów muzycznych lub audiowizualnych za pomocą urządzeń do odbioru programów radiowych i telewizyjnych.
Nietrudno się domyślić, że podpisanie umowy wiąże się z koniecznością ponoszenia opłat w postaci miesięcznego ryczałtowego wynagrodzenia wynikającego z tabel wynagrodzeń autorskich opracowywanych przez daną organizację zbiorowego zarządzania i zatwierdzanych przez Komisję Prawa Autorskiego. Wysokość opłat zależy m.in. od rodzaju, rozmiaru i miejsca prowadzonej działalności.
Prowadzącym placówki stomatologiczne oznajmia się często, że w przypadku używania urządzeń radiowych bądź telewizyjnych lub innych nośników dźwięku znajdujących się w zasięgu odbioru przez pacjentów korzystających bądź oczekujących na świadczenie ...