ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Protetyka
Wykorzystanie korzeni zębów własnych w leczeniu protetycznym i implantoprotetycznym
Dr n. med. Barbara Ryba-Barwacz
Usuwać, czy nie usuwać? – to dylemat, z którym stykamy się w codziennej praktyce. Niekiedy decyzja jest prosta. Istnieją jednak sytuacje, w których trudno udzielić jednoznacznych odpowiedzi. Warto wtedy znać sposoby na wykorzystanie niepewnie rokujących zębów.
Ekstrakcja to dopiero początek długiego cyklu gojenia, który wiąże się niestety z utratą kości wyrostka zębodołowego. Uważa się, że resorpcja najintensywniej zachodzi w pierwszym roku po usunięciu zęba. Badania wskazują, że można się wtedy spodziewać zaniku nawet 25 proc. z szerokości oraz do 4 mm z wysokości wyrostka. Destrukcja nasila się szczególnie po zastosowaniu natychmiastowych protez ruchomych.[1]
Wydaje się, że proces ten spowodowany jest utratą aparatu ozębnowego, który odpowiada za formowanie i utrzymywanie się kości.[2] Po ekstrakcji spada metabolizm tkanki, jest ona mocniej narażona na niekorzystne działanie substancji takich jak endotoksyny płytki bakteryjnej czy prostaglandyny. Araújo i Lindhe sugerują, że dezorganizacja sieci delikatnych naczyń włosowatych powoduje nieodwracalne zniszczenie blaszki zbitej wyrostka zębodołowego od strony przedsionkowej.[3] Utrata rusztowania kostnego pociąga za sobą dowierzchołkową migrację tkanek miękkich, co z kolei manifestuje się zaburzeniem architektury girlandy dziąsłowej i powstawaniem tzw. czarnych trójkątów. Próbą uniknięcia związanych z tym problemów estetycznych było wprowadzenie zabiegów takich jak technika socket preservation, augmentacja tkanek czy natychmiastowa implantacja. Procedury te spowalniają resorpcję, nie są jednak w stanie jej całkowicie zatrzymać.
Technika root submerged
Szukając alternatywnych metod, badacze wpadli na pomysł wykorzystania pozostawionych korzeni zębów wraz z ich aparatem ozębnowym. W 1961 roku Bjorn jako pierwszy opublikował artykuł dotyczący techniki root submerged (RST, ang. root submerged technique). Zaproponował pozostawienie zębów nienadających się na filary protetyczne. Zalecał odcięcie korony klinicznej na wysokości szczytu wyrostka lub nieco poniżej.[4] Pierwotnie technika ta została stworzona z myślą o pacjentach przygotowywanych do użytkowania całkowitych protez natychmiastowych,[5] ponieważ zaobserwowano, że ucisk powodowany przez płytę uzupełnień ruchomych wzmaga resorpcję. Co jednak ciekawe, te same siły przenoszone przez ozębną pozostawionych korzeni nie tylko nie nasilają utraty wyrostka, lecz mogą wręcz prowadzić do formowania się nowej kości.[6]
W technice RST wykorzystywano pierwotnie tylko korzenie leczone endodontycznie. W 1975 roku Guyer jako pierwszy opisał RST z zastosowaniem zębów z żywą miazgą.[7] Z kolei O’Neal przeprowadził badanie histologiczne szesnastu korzeni leczonych kanał...