BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
W powiększeniu
Ruch antykanałowy
Lek. dent. Tomasz Łukasik
Ostatnio głośno było o netflixowym paradokumencie „Root Cause”, gdzie przedstawiano leczenie kanałowe jako metodę mającą bardzo zły wpływ na nasz ogólny stan zdrowia. Sugerowano nawet, że bezobjawowe zęby po leczeniu kanałowym wywołują choroby serca, nowotwory i inne poważne schorzenia.
Dla nas, dentystów, może to być na pierwszy rzut oka śmieszne, jednak niestety film trafił na podatny grunt i wiele osób, nawet jeśli nie zostało w pełni przekonanych, to zaczęło mieć wątpliwości do leczenia kanałowego. Chociaż przy współczesnej wiedzy medycznej wiemy, że poruszane tam kwestie mogą trafić do jednego wora z mitami dotyczącymi szczepień czy fluoru, to niestety tego typu sytuacje przekładają się na większą nieufność pacjentów do leczenia. Wiadomo – jak zacznie boleć, to pacjent i tak przyjdzie do gabinetu i poprosi o pomoc, ale warto dbać o wizerunek i zaufanie do branży na każdym kroku – choćby dementując podobne mity wśród swoich pacjentów i znajomych.
Zjawisko swojego rodzaju ruchu „antykanałowego” pokazuje, że większość społeczeństwa nie potrafi wyciągać logicznych wniosków ze związków przyczynowo-skutowych. Film argumentuje, że leczenie endodontyczne znacznie zwiększa ryzyko raka piersi, bo 98 proc. pacjentów z tym nowotworem miało leczenie kanałowe. Cóż, 100 proc. pacjentów z rakiem piersi miało kiedyś czkawkę. Tragedia, co to ta czkawka robi z człowiekiem…
Warto jednak, abyśmy my jako branża wyciągali wnioski z podobnych akcji i szerzyli profilaktykę oraz próbowali dotrzeć do pacjentów nowymi chwytliwymi hasłami i statystykami, które łatwo przenieść na życie codzienne. W dzisiejszych czasach ten typ informacji rozprzestrzenia się najszybciej i jest najłatwiej przyswajany. Więc choć taki przekaz nie jest aż tak wartościowy jak dłuższa pogadanka z pacjentem, to obecnie jest niezwykle potrzebny.