BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Rezydenci przygotowali, minister okroił
Niewiele zostało z ustawy przygotowywanej przy udziale rezydentów.
Projekt ustawy o zawodzie lekarza, który w tym tygodniu Ministerstwo Zdrowia skieruje do konsultacji publicznych, znacznie różni się od wersji przygotowanej przez zespół Jarosława Bilińskiego i Łukasza Jankowskiego. Pominięto w nim wiele kwestii, na których młodym lekarzom najbardziej zależało – warunki płacy i pracy.
Lekarz rezydent Bartosz Fiałek zaznacza m.in., że ustawa – poza wieloma dobrymi rozwiązaniami – wprowadza kilka bardzo groźnych i niepotrzebnych zmian dla lekarzy rezydentów. Niemal całkowicie pomija lekarzy specjalistów. – Dla nich nie ma nic, nawet dyżury rezydenckie zostały objęte lepszymi zapisami niż takie same dla specjalistów – przekazał Bartosz Fiałek na swoim koncie w mediach społecznościowych.
Ponadto resort zdrowia nie zgodził się na wynagrodzenia dla kierowników specjalizacji i nie zaakceptował płacenia specjalistom za „zejścia po dyżurze”, czyli za obowiązkowy czas odpoczynku – co było uwzględnione w pierwotnej wersji projektu. Taki przywilej będzie dotyczył tylko rezydentów. Jak tłumaczył minister, jest tak dlatego, że de facto to resort zdrowia ich zatrudnia.
Co w takim razie zostało w treści projektu ustawy? Wśród ważnych dla środowiska zmian, pozostawiono ułatwiony nabór na specjalizacje (ogólnopolska rejestracja, dostęp do wszystkich wolnych miejsc w kraju), możliwość odbywania rezydentury jedynie w formie odpłatnej, co oznacza likwidację wolontariatu. Część podstawowego modułu specjalizacji będzie realizowana w placówkach I i II stopnia referencyjności. Należą do nich nie tylko szpitale powiatowe, ale również miejskie, więc odbywanie specjalizacji nie musi się wiązać z pracą poza miejscem zamieszkania. Znalazły się w nim także przepisy dotyczące certyfikowania umiejętności lekarskich. Pierwotnie miało to być związane ze zmniejszeniem liczby specjalizacji. Minister Szumowski przyznał, że redukcja jest niezbędna, ale to skomplikowany proces – jego zdaniem praca na przyszłą kadencję. Jeśli zaś chodzi o certyfikaty umiejętności, zgodnie z projektem mają je wydawać towarzystwa naukowe – te, które uzyskają akredytacje ministerstwa.