Patologiczne limity przyjęć na medycynę

Za dużo dentystów, za mało polskojęzycznych lekarzy.

Miejsc na studiach dla przyszłych lekarzy jest zbyt mało. Niepotrzebnie jest natomiast zwiększana ich liczba na studiach stomatologicznych – ocenia Naczelna Rada Lekarska.

Jak przypomina „Dziennik Gazeta Prawna”, NRL odniosła się do projektu rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie limitu przyjęć na kierunki lekarski i lekarsko-dentystyczny. Przewiduje on, że na kierunku lekarskim liczba miejsc zwiększy się o 344 (ogółem wyniesie 8331, w tym na jednolitych studiach magisterskich stacjonarnych w języku polskim – 5122 miejsca, na studiach niestacjonarych w języku polskim – 1308 miejsc, a na studiach w języku innym niż język polski – 1901). Na lekarsko-dentystycznym zwiększy się o 21 (w sumie będzie to 1416 miejsc).

Według NRL limit przyjęć na kierunek lekarski jest ciągle zbyt niski i powinien zostać podwyższony. – Brak systematycznych działań resortu zdrowia skutkujących zwiększeniem liczby miejsc przy jednoczesnym wzroście zapotrzebowania na świadczenia zdrowotne udzielane przez lekarzy w Polsce może spowodować dramatyczne problemy z dostępnością do tych świadczeń w niedalekiej przyszłości – ocenia samorząd.

Jeśli chodzi o limit przyjęć na kierunek lekarsko-dentystyczny, to NRL negatywnie ocenia jego zwiększenie, ponieważ liczba dentystów w Polsce przewyższa średnią unijną. Samorząd lekarski wniósł o zmniejszenie tego limitu w roku akademickim 2018/2019.

Co do studiów na kierunku lekarskim, NRL zwróciła też uwagę na to, że choć popiera podwyższenie limitu dla przyszłych lekarzy, to rozkład miejsc na uczelniach medycznych powinien preferować osoby kształcące się w języku polskim. Studenci anglojęzyczni medycyny stanowią już prawie jedną trzecią.

ID