BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Czy lekarska autopromocja w mediach społecznościowych to reklama?
Do izby podsyłane są linki i zrzuty ekranu dotyczące kontrowersyjnych treści.
Media społecznościowe stają się narzędziami do reklamy działalności lekarskiej, w dużej mierze bezpłatnymi. Jednak zgodnie z przepisami ustawy o działalności leczniczej prywatne gabinety lekarskie nie mogą się reklamować. Lekarze mają tylko prawo informować o swojej działalności – przypomniała Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie na swoim koncie na Facebooku.
Rzecznicy odpowiedzialności zawodowej upominają lekarzy, którzy zbyt aktywnie reklamują swoją działalność i efekty pracy w mediach społecznościowych.
Treści prezentowane przez lekarzy na Instagramie, Facebooku i różnych blogach często wymykają się tradycyjnemu pojęciu reklamy rozumianej jako spot w telewizji lub baner przy drodze. Wielu lekarzy na swoich prywatnych profilach pokazuje nie tylko prywatne życie, ale także udziela porad, dodaje opisy, a nawet zdjęcia przypadków, prowadzi żywą korespondencję z fanami – potencjalnymi pacjentami. Taka działalność ma charakter edukacyjny, jednak w efekcie działa jak najlepsza reklama. Profile niektórych lekarzy śledzi nawet pół miliona osób. Ich właściciele są znani, posiadają swoje sklepy internetowe, a do ich gabinetów ustawiają się wielomiesięczne kolejki.
Najwięcej tego typu profili mają lekarze o specjalizacjach z dziedzin najsilniej skomercjalizowanych: medycyny estetycznej, dermatologii, ginekologii i stomatologii.
Rzecznicy odpowiedzialności zawodowej nie są w stanie śledzić wszystkich kont. Reagują jednak, gdy na lekarza nadmiernie eksponującego swoje usługi wpłynie skarga; zdarza się, że od zazdrosnego kolegi po fachu. – Do izby są podsyłane linki i zrzuty ekranu. Rozstrzygnięcie co jest informacją, a co reklamą jest trudne, ale rzecznicy w izbach lekarskich podejmują decyzje coraz bardziej adekwatne. Faktem jest, że w dwóch przypadkach postępowania przed naczelnym rzecznikiem odpowiedzialności zawodowej zakończyły się wnioskiem o ukaranie. Widać też, że z zakazu reklamy nie zdają sobie sprawy studenci medycyny i potrzebne są szkolenia z tego zakresu dla młodych lekarzy – mówi podyplomie.pl lek. Maria Kłosińska z Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie.
Rzecznicy badają wtedy, czy nie doszło do złamania art. 63 Kodeksu Etyki Lekarskiej, który stanowi, że: „lekarz tworzy swoją zawodową opinię jedynie w oparciu o wyniki swojej pracy, dlatego wszelkie reklamowanie się jest zabronione” oraz „lekarz nie powinien wyrażać zgody na używanie swego nazwiska i wizerunku dla celów komercyjnych”.
Ponadto rozdział 4 (Reklama produktów leczniczych) Prawa farmaceutycznego nie dopuszcza do reklamowania produktów leczniczych.