Chirurżka, ortopedka, internistka. Feminatywy podkreślą obecność kobiet w medycynie
Prof. Bralczyk za większą symetrią form męskich i żeńskich, a minister Niedzielski?
Samorząd lekarski zwrócił się do resortu zdrowia o wprowadzenie przepisów umożliwiających przedstawicielkom zawodu posługiwanie się w oficjalnych dokumentach terminem „lekarka” i „lekarka dentystka”. Okręgowa Rada Lekarska w Warszawie apeluje do ministra zdrowia o zainicjowanie nowelizacji Ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty i wprowadzenie zapisu: „Osoba posiadająca prawo wykonywania zawodu lekarza lub lekarza dentysty może również używać tytułu zawodowego, odpowiednio: »lekarka« lub »lekarka dentystka«”.
W piśmie do ministra Adama Niedzielskiego zwraca uwagę, że w ostatnich latach kobiety wykonujące zawód lekarza coraz częściej podnoszą postulaty posługiwania się tytułem „lekarka” oraz „specjalistka” w oficjalnych dokumentach i na pieczątce lekarskiej. – Wpisuje się to w zauważalną również w innych środowiskach ewolucję języka polskiego, mającą na celu zmniejszenie dyskryminacji grup mniejszościowych oraz zwiększenie widzialności kobiet w zawodach tradycyjnie wykonywanych przez mężczyzn. Tym samym przemiany językowe należy uznać za naturalne następstwo przemian społecznych. Jest to szczególnie ważne wyzwanie dla środowiska lekarskiego, ponieważ według oficjalnych danych Centralnego Rejestru Lekarzy kobiety stanowią aktualnie niemal 60 proc. wszystkich osób pracujących w zawodzie lekarza – czytamy w dokumencie.
Okręgowa Rada Lekarska w Warszawie przytacza również stanowisko Rady Języka Polskiego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk z 25 listopada 2019 r. w sprawie feminatywów, w którym wskazano, że „w polszczyźnie potrzebna jest większa, możliwie pełna symetria nazw osobowych męskich i żeńskich w zasobie słownictwa. Stosowanie feminatywów w wypowiedziach, na przykład przemienne powtarzanie rzeczowników żeńskich i męskich (Polki i Polacy) jest znakiem tego, że mówiący czują potrzebę zwiększenia widoczności kobiet w języku i tekstach”.
Samorząd lekarski zauważa też, że zgodnie z ustawą o zawodach pielęgniarki i położnej osoba posiadająca prawo wykonywania tego zawodu ma prawo posługiwać się tytułem zawodowym „pielęgniarka” albo „pielęgniarz”, „położna” albo „położny”. Również Naczelna Rada Adwokacka uznaje za prawidłowe posługiwanie się terminem zawodowym „adwokatka”.
Czy to oznacza, że odtąd za każdym razem konieczne będzie wymienianie obu form? Rada Języka Polskiego rozwiewa te obawy. Nie ma potrzeby używania konstrukcji typu „lekarki i lekarze” w każdym tekście i zdaniu, ponieważ formy męskie mogą odnosić się do obu płci.
Rada w swoim stanowisku ustosunkowała się też do argumentów przeciwników tworzenia nazw żeńskich. Według rady są one pozbawione podstaw. Jednakowe brzmienie nazw żeńskich i innych wyrazów, np. pilotka jako kobieta i jako czapka, nie jest bardziej kłopotliwe niż np. zbieżność brzmień rzeczowników pilot ‘osoba’ i pilot ‘urządzenie sterujące’. Trudne zbitki spółgłoskowe, np. w słowie chirurżka, nie muszą przeszkadzać tym, którzy wypowiadają bez oporu słowa zmarszczka czy bezwzględny (5 spółgłosek). Nie powinna też przeszkadzać wieloznaczność przyrostka -ka jako żeńskiego z jednej strony, a z drugiej zdrabniającego, tworzącego nazwy czynności czy narzędzi, ponieważ polskie przyrostki są z zasady wielofunkcyjne.
– Dlatego zresztą nie dziwi szczególna popularność jedynego przyrostka wyłącznie żeńskiego -ini/-yni, np. naukowczyni czy gościni. Warto też zaznaczyć, że tworzenie nazw żeńskich przez zmianę końcówek fleksyjnych, np. (ta) ministra, (ta) doktora, (ta) dziekana nie jest dla polskiego systemu słowotwórczego typowe (wyrazy blondyna, szczęściara są wyraźnie potoczne), a lepsze od niego jest wykorzystywanie tradycyjnego modelu przyrostkowego, czyli tworzenie nazw typu doktorka – bez skojarzeń z potoczną nazwą lekarki. Należy pamiętać, że wciąż dominujący dla większości rzeczowników tytularnych jest model pani doktor zrobiła, który jest także zrozumiały – czytamy w dokumencie RJP.