Opieka koordynowana – można zacząć od jednego specjalisty?

Porozumienie Zielonogórskie z planem szkoleń

Federacja Porozumienie Zielonogórskie rozpoczęła szkolenia na temat opieki koordynowanej w małych praktykach lekarskich. Doświadczeniem z czterech lat pracy w jednej z gdańskich przychodni dzieli się m.in. lek. Andrzej Zapaśnik, prezes Polskiej Fundacji Opieki Zintegrowanej, ekspert federacji i współtwórca projektu opieki koordynowanej.
Szkolenia dla lekarzy POZ odbyły się już w Gdańsku i Bydgoszczy, kolejne są zaplanowane na Śląsku i Mazowszu. Są też szkolenia warsztatowe - dla menedżerów i pracowników administracyjnych.  
– Pokazujemy, jak program wdrożyć, jak rozliczyć, jak sprawozdać – mówi Andrzej Zapaśnik. - Na bieżąco wyjaśniane są szczegóły, które wychodzą przy okazji.
Po szkoleniu i kolejnych spotkaniach w Gdańsku ok. 40 przychodni należących do Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia, zdecydowało się wystąpić do NFZ o realizację programu opieki koordynowanej. - Mam nadzieję, że kolejne będą się zgłaszać, ale nie jestem nadmiernym optymistą. Jeśli w skali kraju w ciągu roku 20-30 proc. przychodni tak zdecyduje, to będzie sukces. Upowszechnienie tego modelu opieki potrwa kilka lat – ocenia Andrzej Zapaśnik.
Jakie są kroki wdrażania opieki koordynowanej i jej elementy według Andrzeja Zapaśnika?
Jego zdaniem kluczem jest zespół. Tworzą go nie tylko z lekarze rodzinni i inni specjaliści, m.in. z kardiolog, endokrynolog, dietetyk czy pulmonolog, ale niezbędne są w nim pielęgniarki, dietetycy, edukatorzy zdrowotni, pracownicy administracji. Budowanie takiego zespołu zajęło najwięcej czasu.
Kolejnym krokiem jest wytypowanie grupy pacjentów chorych przewlekle i wprowadzenie nowego modelu organizacyjnego. - Lekarze mają konkretne terminy wizyt dedykowane tylko tym pacjentom. Raz w roku są wykonywane porady kompleksowe, podczas których ustalany jest indywidualny dla każdego chorego plan leczenia. Pacjent realizuje go z pomocą koordynatora, który m.in. uzgadnia terminy zleconych przez lekarza porad edukacyjnych, badań diagnostycznych, konsultacji specjalistycznych i kolejnej porady u lekarza rodzinnego - tłumaczy Andrzej Zapaśnik. 
Kolejne porady u lekarza rodzinnego są najczęściej umawiane z 3-6 miesięcznym wyprzedzeniem. W razie potrzeby pacjent może przyspieszyć termin porady, ale taki schemat systematyzuje pracę lekarzy, poradni POZ i samych pacjentów. Nie muszą oni samodzielnie zapisywać się na kolejny termin wizyty u swojego lekarza, który nie zawsze jest dostępny „od ręki”, tylko pomaga mu w tym koordynator. - Nawet lekarze, którzy na początku byli przeciwni zmianie, są zadowoleni z takiej organizacji pracy. Aby wszystko dobrze ułożyć potrzeba jednak kilku, nawet kilkunastu miesięcy pracy wdrożeniowej – przyznaje ekspert.
Zachęca do odbycia szkoleń. - Mam nadzieję, że jak największa liczba przychodni POZ zdecyduje się na wdrożenie programu, nawet w oparciu o 1-2 specjalistów, np. kardiologa czy endokrynologa. Wystarczy rozpocząć od jednej dziedziny po to, aby stopniowo uczyć się nowego modelu organizacji opieki - przekonuje Andrzej Zapaśnik, który jest odpowiedzialny za przygotowanie przez ekspertów planu szkoleń dla członków Federacji na najbliższy rok.

id