Czy w Polsce należy umożliwić komercyjne oddawanie krwi?

Spór wokół idei honorowego krwiodawstwa

Dlaczego w Polsce nie można płatnie oddać krwi? Kiedyś można było, potem to zlikwidowano – spytał poseł Jerzy Hardie-Douglas (PO, z wykształcenia lekarz), czym wywołał burzę podczas obrad sejmowej Komisji zdrowia 11 stycznia. Jego zdaniem osoby, które chcą oddać krew za pieniądze, powinny mieć taką możliwość.
Podczas posiedzenia komisji wiceminister zdrowia Waldemar Kraska przedstawił informację na temat funkcjonowania krwiodawstwa i krwiolecznictwa w latach 2019-2021 r. Wynika z niej, że resort pracuje nad nowelizacją ustawy o krwiodawstwie i krwiolecznictwie oraz ustawy o publicznej służbie krwi. Czy zostanie wprowadzone płatne dawstwo? Poseł Hardie-Douglas uważa, że o ile np. płatne dawstwo narządów jest kontrowersyjne, o tyle nie ma przeszkód etycznych i zdrowotnych, by ludzie mogli sprzedać swoją krew. Dlatego należy rozważyć ten sposób zwiększenia rezerw krwi w Polsce.
– Nie chcemy wchodzić w rynek komercyjny, bo oddawanie krwi funkcjonuje wzorowo. Dawcy oddają krew z pobudek czysto ludzkich i nie chcemy na razie tego zmieniać – odpowiedział wiceminister Kraska, próbując uciąć dywagacje na ten temat. – Gdyby system płatny był dobry, inne kraje też by go wprowadziły – dodał.
Jednak z wypowiedzi ekspertów podczas dyskusji wynika, że sprawa nie jest przesądzona.
Dr n. med. i n. o zdr. inż. Małgorzata Lorek, dyrektor Narodowego Centrum Krwi, przyznała, że w Komisji Europejskiej procedowane jest rozporządzenie w sprawie substancji pochodzenia ludzkiego – w tym narządów do przeszczepień i krwi – które ureguluje te kwestie.
– W Europie dąży się do tego, by zwiększyć zasoby osocza. Obecnie znaczna część jest sprowadzana z USA, gdzie istnieje system płatnego oddawania osocza – mówiła dyrektor NCK, podkreślając przy tym, że to, co dotyczy osocza, w żadnym wypadku nie ma zastosowania do krwinek czerwonych oraz płytek. Dlaczego? Ponieważ osocze po pozyskaniu z niego wartościowych krwinek może być traktowane jak odpad medyczny, który jednocześnie stanowi cenny surowiec do produkcji wielu leków ratujących życie i zdrowie starzejącego się społeczeństwa.
Dlatego właśnie w niektórych krajach odstępstwo od idei honorowego dawstwa dotyczy osocza do wytwarzania produktów krwiopochodnych. – Wprowadza się regulacje umożliwiające dawstwo komercyjne, ale kiedy się zagłębimy w ten temat, zobaczymy, że to nie jest odpłatność za oddanie krwi, ale rekompensata np. za dojazd – tłumaczyła dyrektor Lorek.
Przypomniała, że w Polsce dawca musi być osobą zdrową, bo tylko to gwarantuje bezpieczeństwo biorcy, którym często jest osoba z obniżoną odpornością lub niemowlę. – Kiedy dawstwo było płatne, bezpieczeństwo biorcy stało pod znakiem zapytania – mówiła.
Podała przykład Egiptu, gdzie ludzie w stanie wyczerpania przychodzili oddać krew, by zarobić na bochenek chleba i konserwę. – Dlatego w Polsce obecnie pobudką dawcy może być wyłącznie dobro pacjenta – podsumowała.
Pomysłem na docenienie i przyciągnięcie altruistów mają być coraz bardziej komfortowe warunki w punktach pobrań.
Dr hab. n. o zdr. Jolanta Antoniewicz-Papis, prof. Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie, także podkreślała dbałość o biorców, którymi są m.in. kobiety w ciąży zagrożonej czy płody poddawane transfuzji.
Tłumaczyła, że służby krwi badają tylko wybrane czynniki zakaźne z tysięcy możliwych, które mogą być przeniesione podczas transfuzji. Dlatego nie są w stanie zabezpieczyć biorcę w stu procentach przed przeniesieniem czynników mogących wywołać niepożądane reakcje, a nawet zgon. Bezpieczeństwo w dużej mierze opiera się na deklaracjach ustnych dawcy. – Są to osoby, które oddają krew altruistycznie, a mimo to zdarzają się niepożądane reakcje. Niejednokrotnie okazuje się wtedy, że dawca nie udzielił jakiejś informacji – mówiła prof. Antoniewicz-Papis.
Jej zdaniem ryzyko, że dawca płatny zatai istotną informację jest wyższe niż w przypadku dawcy honorowego. Dlatego ważne jest, by dawstwo było honorowe, motywowane dobrem innych, a nie własnymi profitami.
Ekspertka dodała też, że oddawanie osocza to nie krwiodawstwo, lecz oddawanie surowca do wytwarzania produktów krwiopochodnych. W czasie ich produkcji stosuje się dodatkowe zabezpieczenia, ale nie można tego zrobić w przypadku krwinek czerwonych i płytek krwi, ponieważ to pozbawiłoby je leczniczego działania. Dodatkowo – co ważne – dawstwo osocza nie jest prowadzone przez centra krwiodawca, ale przez sektor prywatny. Jednak zagraniczne przedsiębiorstwa, które się tym trudnią, także zmagają się z problemem jakości krwi od płatnych dawców, ponieważ nie są oni w pełni bezpieczni.


id