Polscy lekarze o Nagrodzie Nobla za szczepionki mRNA

Pomoc w pandemii i szansa na przyszłość

„Znakomita decyzja Komitetu Noblowskiego w dziedzinie medycyny” – polscy naukowcy entuzjastycznie zareagowali na przyznanie tegorocznej Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny. Podkreślają tryumf nauki nad teoriami spiskowymi.

Symboliczna decyzja
„To symboliczny moment końca największej pandemii, która od stu lat pojawiła się na świecie. To dowód na to, jakim przełomem było wprowadzenie na rynki międzynarodowe dwóch pierwszych szczepionek mRNA firm Pfizer/BioNTech oraz Moderna, które uratowały miliony istnień ludzkich i ograniczyły pandemię” – napisał w reakcji na FB prof. Krzysztof J. Filipiak.
Profesor zauważył, że medyczny Nobel powędrował do Katalin Kariko (ur. w 1955 r. niedaleko Budapesztu) oraz Drew Weissmana (ur. w 1959 r. w USA) − czyli do dwóch amerykańskich naukowców, pochodzenia węgierskiego (prof. Kariko) i żydowskiego (prof. Weissman), bez których pracy nie byłoby możliwe stworzenie szczepionki mRNA przeciwko COVID-19.
Profesor wspomniał także o dwóch innych naukowcach. − Niektórzy z nas przypuszczali, że nagrodę otrzyma nie dwójka, ale czwórka naukowców: także niemieckie małżeństwo tureckich emigrantów Ozlem Tureci oraz Ugur Sahin, które stworzyło gotową szczepionkę w rekordowym czasie w firmie BioNTech i opatentowało ją razem z firmą Pfizer. Być może „komercyjna afiliacja” tej dwójki naukowców zadecydowała, że Nagrodę Nobla dostali tylko „naukowi” twórcy jej koncepcji. Ale to już nieważne. My pamiętamy o tej czwórce naukowców, być może największych umysłach medycyny ostatniego 50-lecia – komentuje prof. Filipiak.
Ekspert, podobnie jak inni naukowcy, uważa, że to symboliczny koniec największej od stu lat pandemii. To także cios dla fake newsów o „nieprzebadanej szczepionce”, „eksperymencie”.
„Niech żyje nauka! Niech żyje medycyna! To wielki dzień w jej historii! Tak jak mówiłem Moim Studentom od kilku lat, o wprowadzeniu szczepionek mRNA − dzisiaj nagrodzonych medycznym Noblem − czytać będą w przyszłości w podręcznikach historii medycyny tak jak o wprowadzeniu antybiotyków’ – dodaje prof. Filipiak.

Kluczowa była stabilizacja
Z kolei prof. dr hab. Maria Ciemerych-Litwinienko, dyrektorka Instytutu Biologii Rozwoju i Nauk Biomedycznych Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego, w rozmowie z „Rzeczpospolitą” tłumaczy, że mRNA to bardzo niestabilna cząsteczka. Odkrycie, za które przyznano Nagrodę Nobla, pozwoliło na uzyskanie stabilnego mRNA i wykorzystanie go do produkcji szczepionki przeciw COVID-19. Komórki zaczęły produkować białko wirusa, a dzięki temu nasz układ immunologiczny mógł je rozpoznawać i niszczyć wirusa, który nas infekował.
Prof. Ciemerych-Litwinienko podkreśla, że każda z osób, które zostały zaszczepione, może uzyskać odporność na wirusa SARS-CoV-2 i w ten sposób w praktyce skorzystała z efektów badań nagrodzonej pary.
Ekspertka dodała, że jako naukowczyni badająca komórki macierzyste widzi w przyszłości zastosowanie prac tegorocznych noblistów w stworzeniu terapii przeciwnowotworowych.

Prace znajdą szerokie zastosowanie
Nagrodę komentują także inny naukowcy. „Pierwotnym założeniem pracy nad technologią mRNA było opracowywanie nowych terapii, czyli leków, a nie szczepionek” – przypomniał cytowany przez portal Naukawpolsce.pl prof. Rafał Płoński, kierownik Zakładu Genetyki Medycznej WUM.
Prof. Katarzyna Tońska z Instytutu Genetyki i Biotechnologii UW w rozmowie z PAP stwierdziła, że technologia mRNA będzie wykorzystywana do tworzenia kolejnych szczepionek przeciwko chorobom, których wirusy szybko się zmieniają. Jej zdaniem wciąż zmagamy się z infekcjami, ponieważ mikroorganizmy i pasożyty bardzo szybko zmieniają swój wachlarz białek, które wywołują odpowiedź organizmu. W związku z tym trudno jest stworzyć szczepionkę, która byłaby dla nich uniwersalna.
Odpowiedzią na te problemy może być właśnie technologia mRNA, która pozwala na bardzo szybkie wprowadzanie zmian i modyfikacji.
Badaczka pytana o to, dlaczego naukowcy zajęli się wykorzystaniem technologii mRNA do produkcji szczepionki, skoro starsze technologie oparte na wprowadzaniu do organizmu zdezaktywowanego wirusa też były skuteczne, powiedziała, że nowa technologia była szybsza, tańsza i bardzo skuteczna.
− Wprowadzenie do organizmu zdezaktywowanego wirusa było bardzo proste, ale rodziło ryzyko dość intensywnej reakcji układu odpornościowego. Następnie, w ramach uproszczenia, do tworzenia szczepionek wykorzystywano nośnik, w którym znajdował się fragment DNA kodujący interesujące nas białko. Wirus musiał dostać się do komórki, potem następowało odczytanie wiadomości genetycznej z DNA na mRNA i następnie na białko. I to białko miało za zadanie wywołać pożądaną reakcję odpornościową – tłumaczyła kolejne procesy prof. Tońska. Dodała, że w przypadku technologii mRNA omija się wirusa jako nośnik szczepionki – czyli omijana jest też konieczność przepisania informacji z DNA na mRNA. To jest duże uproszczenie procesu.
− Wprowadzamy samo mRNA, mogące stanowić matrycę do tego, żeby stworzyć pożądane białko, na które organizm odpowie, produkując przeciwciała. Czyli cały proces, który wcześniej musiał sobie przeprowadzić organizm, kiedy podawaliśmy mu całego wirusa, teraz przeprowadzamy poza organizmem. Mówiąc w skrócie: ułatwiamy mu cały proces przyswajania – wyjaśniła prof. Tońska.
Naukowcy zgodnie stwierdzili, że przyznając Nagrodę Nobla Katalin Karikó i Drew Weissmanowi, Komitet Noblowski wzmocnił w oczach społeczeństwa wiarygodność technologii mRNA, która będzie szeroko wykorzystywana – nie tylko do produkcji nowych szczepionek, ale również do tworzenia leków przeciwnowotworowych.

id, Źródło: Rp.pl, PAP, Naukawpolsce.pl