SN: lekarz, nawet w roli pacjenta, nie może dyskredytować kolegi

Dentystka oskarżyła koleżankę o błąd

Publiczne pomawianie jednego lekarza przez drugiego jest złamaniem etyki zawodu – orzekł Sąd Najwyższy. Utrzymał w mocy karę upomnienia nałożoną przez Sąd Lekarski na stomatolog, która zarzucała innej lekarce (swojej ginekolog), błąd medyczny. Prowadzone postępowania jednak błędu nie wykazały.

Sprawa, którą opisuje portal Prawo.pl, zaczęła się pod koniec 2016 r. W internetowych wpisach dentystka oskarżała lekarkę ginekolog opiekującą się nią w ciąży o śmierć płodu.

Miało do tego dojść w wyniku wykonania bez zgody pacjentki mierzenia tętna dziecka metodą dopplera pulsacyjnego. Dziecko zmarło wewnątrzmacicznie następnego dnia. Dentystka uzyskała na swoje zapytanie odpowiedź międzynarodowego eksperta, że  niewskazane było wykonanie mierzenie tętna dopperem pulsacyjnym oraz, że istnieją dowody naukowe, iż doppler uszkadza zarodki.

Sąd lekarski nie dopatrzył się jednak błędu medycznego w przeprowadzonym przez ginekolog badaniu USG. Wszystkie postępowania dyscyplinarne wszczęte wobec pomówionej ginekolog zakończyły się umorzeniem.

Na tym jednak sprawy nie koniec, bo ginekolog pozwała dentystkę o naruszenie dóbr osobistych. Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że doszło do pomówienia i naruszenia godności ginekologa.

Naczelny Sąd Lekarski wyrokiem z 8 września 2021 r. utrzymał karę upomnienia, wymierzoną dentystce przez sąd Okręgowy Sąd Lekarski w Warszawie. Istotne było złamanie zasady wynikającej z Kodeksu Etyki Lekarskiej, iż naruszeniem godności zawodu jest każde postępowanie lekarza, które podważa zaufanie do zawodu (art.1 ust. 3 KEL).

Ponadto, według art.52 KEL, lekarz powinien zachować szczególną ostrożność w formułowaniu opinii o działalności zawodowej innego lekarza, w szczególności nie powinien publicznie dyskredytować go w jakikolwiek sposób.

Natomiast wszelkie uwagi o dostrzeżonych błędach w postępowaniu innego lekarza powinien przekazać przede wszystkim temu lekarzowi. Jeżeli interwencja okaże się nieskuteczna albo dostrzeżony błąd lub naruszenie zasad etyki powoduje poważną szkodę, konieczne jest poinformowanie organu izby lekarskiej.

Obrońca dentystki domagał się uchylenia wyroku NSL. Argumentował, że obwiniona nie przekroczyła granic debaty publicznej, gdyż posługiwała się danymi uzyskanymi z Instytutu Medycyny Sądowej i specjalistów z zakresu ginekologii i ultrasonografii. Ponadto zawody zaufania publicznego, jakimi są lekarze, muszą się liczyć z ostrzejszą krytyką.

W odpowiedzi Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej dr Zbigniew Kuzyszyn uznał, że Naczelny Sąd Lekarski orzekł prawidłowo, a kara upomnienia jest bardzo łagodna. Przypomniał, że sąd karny, gdzie toczyła się sprawa o zniesławienie uznał winę dentystki.

Obwiniona dentystka zwróciła się do SN o uchylenie wyroku NSL i uwzględnienie kasacji. Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN orzekła jednak, że kasacja jest niezasadna. Według SN w pewnych przypadkach uzasadnione jest ograniczenie wolności słowa – przypadkiem takim mogą być wzajemne oceny lekarzy, co uzasadnione jest dobrem ochrony zdrowia - donosi Prawo.pl. Sędziowie zastrzegli jednak, że „dyskredytowaniem” nie jest automatycznie każda wypowiedź krytyczna o charakterze publicznym.

id