ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Wywiad numeru
Nie powinniśmy mieć kompleksów
O planach na rzecz rozwoju dermatologii z prof. dr hab. med. Lidią Rudnicką, nowym prezesem Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego, rozmawia Olga Tymanowska.
DpD: Została pani wybrana na prezesa Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego. Jakie ma pani plany na tę kadencję?
Prof. Lidia Rudnicka: Poprzedni przewodniczący PTD, prof. Jacek Szepietowski bardzo dużo zrobił dla polskiej dermatologii. Postawił na edukację rezydentów i młodych dermatologów, podejmował próby promocji polskich specjalistów za granicą. Są to kierunki, które będę chciała kontynuować.
Natomiast zadania, jakie stawiam przed sobą w tej kadencji, podzieliłabym na pięć grup.
Prof. dr hab. med. Lidia Rudnicka jest absolwentką warszawskiej AM. Po zrobieniu specjalizacji II stopnia w 1994 roku w tym samym roku otrzymała tytuł doktora habilitowanego nauk medycznych na podstawie pracy „Rola transformującego czynnika wzrostowego beta w patogenezie twardziny układowej”. Siedem lat później, w 2001 roku, uzyskała tytuł profesora medycyny.
Karierę rozpoczynała jako asystent w Zakładzie Immunopatologii Państwowego Zakładu Higieny. W latach 1987-1998 pracowała jako asystent i adiunkt w Klinice Dermatologicznej AM. Doświadczenie zdobywała, pracując w laboratoriach National Institutes of Health w Bethesda, na uniwersytecie w Liège i Klinice Dermatologii Uniwersytetu Thomasa Jeffersona w Filadelfii. Obecnie kieruje Katedrą i Kliniką Dermatologiczną Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jest autorką ponad 200 publikacji. Bierze czynny udział w działalności wielu towarzystw naukowych, w tym: American Academy of Dermatology, European Academy of Dermatology and Venereology, International Dermoscopy Society i European Hair Research Society.
Jest ekspertem w zakresie chorób włosów, chorób autoimmunizacyjnych i nowotworów skóry.
I. Umożliwianie członkom PTD zdobywania wiedzy zawodowej
Do tej pory Polskie Towarzystwo Dermatologiczne koncentrowało się na organizacji dużych kongresów wielotematycznych. Jako prezes PTD będę je oczywiście wspierać. Natomiast uważam, że tym, co dziś najbardziej odpowiada na współczesne potrzeby dermatologów, są krótkie kursy i sympozja jednotematyczne. Mam wieloletnie doświadczenie w organizowaniu jedno- i dwudniowych kursów z dermoskopii, łuszczycy i chorób włosów. Będę chciała, by takie spotkania odbywały się cyklicznie i dotyczyły najczęstszych chorób dermatologicznych. Zaplanowałam już minisympozjum na temat trądziku różowatego. Inne są w toku. Informacje na temat kursów i minisympozjów dla lekarzy będą dostępne na stronie internetowej towarzystwa.
II. Podniesienie prestiżu polskich dermatologów na świecie