Medycyna rekonstrukcyjna
Obserwowałam, jak metoda z hipotezy przerodziła się w sukces
Olga Tymanowska
Konsultacja medyczna: prof. Włodzimierz Jarmundowicz
Badaniom nad zastosowaniem komórek gleju węchowego w regeneracji rdzenia kręgowego przyglądamy się w „Medical Tribune” już wiele lat. Byliśmy świadkami sukcesów prof. Geoffreya Raismana, który blisko 40 lat temu odkrył, że komórki osłonki nerwów węchowych nieustannie się regenerują. Obserwowałam i relacjonowałam w MT, jak metoda przechodziła z fazy hipotez i eksperymentów laboratoryjnych do testów prowadzonych na pacjentach.
Niespotykana poprawa
Jak tłumaczą lekarze, rdzeń kręgowy pacjenta, w którego leczeniu odniesiono tak spektakularny sukces, był jak przerwana droga po trzęsieniu ziemi. Wielka wyrwa uniemożliwiała przekazywanie przez neurony impulsów. Te neurony były jak auta stojące przy krawędzi uszkodzonej autostrady. Aksony, które są elementami tej drogi, zostały przerwane i wymagały naprawy. A ich spontaniczna regeneracja nie była możliwa ze względu na hamujący wpływ astrocytów na ten proces. W efekcie nie można było uzyskać czynnościowej, funkcjonalnej poprawy. Obecnie pacjent może samodzielnie poruszać się w szynach wspomagających stawy. Udało się to, co do tej pory było marzeniem medycyny. Prof. Geoffrey Raisman sukces tej operacji porównał do lądowania człowieka na Księżycu, a nawet podkreślił, że pierwszy krok pacjenta był ważniejszy od pierwszego kroku astronauty na satelicie Ziemi.
W ubiegłym roku na łamach MT (MT 2013;7:24) dr Paweł Tabakow tak mówił o pacjencie, który dopiero teraz przestał być anonimowy:
– Miał niewielki obszar niefunkcjonalnego ogniska uszkodzenia rdzenia, a zatem dobre warunki połączenia przerwanych dróg. W związku z tym był odpowiednim kandydatem. Ze względu na zapalenie zatok przynosowych i polipy nosa nie można było u niego wyizolować GKW tradycyjną drogą, czyli z błony węchowej. Jedyną szansą było pobranie komórek z opuszki węchowej. Do tej pory operacje, podobnie jak badania na zwierzętach, wykonywano przy użyciu komórek izolowanych z błony węchowej, która była łatwiej dostępnym, samoistnie regenerującym się źródłem. W związku z tym komisje bioetyczne chętniej wyrażały na nie zgodę. O tym, że w tym przypadku postanowiono zastosować komórki pobierane z opuszki węchowej pacjenta, zadecydował unikatowy profil kliniczny chorego. Jest to nowe podejście, na świecie przez nikogo jeszcze niestosowane – tłumaczył dr Tabakow. Już wtedy był przekonany, że GKW mają większą zdolność stymulacji regeneracji w porównaniu z komórkami błony węchowej.
Nadal obserwowałam działania zespołu wrocławskich chirurgów. Po ośmiu miesiącach od operacji dr Tabakow poinformował MT o stanie pacjenta: – Pacjent uzyskał wyższe niż u chorych operowanych przed nim wartości odpowiedzi bioelektrycznej wybranych mięśni kończyn dolnych w wyniku stymulacji motoneuronów kory ruchowej w badaniach motorycznych przezczaszkowych potencjałów wywołanych. Pojawiły się w badaniach EMG pierwsze dowody zależnej od woli czynności tych mięśni. Zaobserwowaliśmy też po raz pierwszy istotny wzrost masy mięśniowej w porażonych kończynach. Chory zaczął też odczuwać zimno i dotyk w wybranych miejscach kończyn, poprawiła się jego wydolność wysiłkowa, uczucie wypełnienia i stopień opróżniania pęcherza moczowego. Poprawa była dyskretna, ale wielokierunkowa.
Wtedy jeszcze nikt nie przypuszczał, że sukces będzie tak ogromny.
Hodowla ludzkich komórek gleju węchowego, zabarwionych kolorem zielonym przeciwciałami przeciwko receptorowi p75NGF. Rosną one na podłożu węchowych fibroblastów.
Sukces polskich lekarzy
Często błędnie uważa się, że trzeba pacjenta na zabieg skierować jak najszybciej. – To nieprawda – komentuje dr Tabakow i tłumaczy, że w pierwszym, tzw. ostrym okresie, w rdzeniu kręgowym dochodzi do burzliwych procesów zapalnych i obrzękowych, które uniemożliwiają przeszczepienie komórek. – Naszym zdaniem najlepszym czasem wykonywania operacji jest okres podostry po urazie rdzenia, który przypada na czas od szóstego tygodnia do trzeciego miesiąca po urazie – wyjaśnia prof. Włodzimierz Jarmundowicz. Przypomina zarazem, że trzeba jeszcze określić tzw. okno transplantacyjne oraz metody, które zwiększą skuteczność i bezpieczeństwo przeszczepów komórek gleju węchowego.
Dziś już chyba nie ma wątpliwości, że polscy lekarze wspierani przez prof. Raismana dokonali przełomu w medycynie. We wspomnianym wcześniej ubiegłorocznym artykule przywoływaliśmy sceptyczne opinie ekspertów, którzy oczekiwali dowodów, że w mięśniu poprzecznie prążkowanym dochodzi do reakcji właściwej reinerwacji mięśni w badaniach neurofizjologicznych. Zarzucano też zespołowi dr. Tabakowa, że to, co uznawane jest za kliniczną poprawę, może być tylko artefaktami. Nie wszyscy wierzyli, że doszło do funkcjonalnej regeneracji długich dróg w rdzeniu kręgowym. Inni zastanawiali się, czy wyniki nie byłyby lepsze, gdyby zabieg był wykonany w krótszym czasie do urazu. Wynikało to z powszechnie panującego poglądu w medycynie, że nie jest możliwe uzyskanie regeneracji włókien nerwowych w rdzeniu kręgowym człowieka.
Z podobnym dystansem do swoich badań spotykał się też prof. Raisman.
Pamiętam, jak podczas kilkudniowego pobytu w Warszawie prof. Raisman, – emocjonalne związany z Polską, dzięki czemu zaczął się uczyć także naszego języka – wielokrotnie opowiadał MT o swoich badaniach, o chwilach zwątpienia, trudnościach w pozyskaniu finansowania. Jednak wierzył, że nadejdzie taki dzień, w którym uda mu się udowodnić, że przeszczepianie komórek glejowych jest nie tylko skuteczne, ale i bezpieczne. Musiało minąć osiem lat, by świat przekonał się o tym, jak ważne i przełomowe są to badania. I tak marzenia prof. Raismana, który w rozmowie z MT (2006;18:24) wyraził nadzieję, że być może komórki glejowe będą szansą dla pacjentów po udarach, stają się dziś coraz bardziej realne.