ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
W.F.: Bardzo ważnym aspektem jest przestrzeganie obowiązku informowania opiekunów o szczepieniu w pierwszej dobie życia (w warunkach oddziałów noworodkowych). Często rodzice nie mogą uczestniczyć w tym zabiegu z powodu realnych bądź naciąganych powodów natury sanitarnej. Apeluję, by mimo wszystko stworzyć możliwości wykonania tego zabiegu w obecności bliskich.
R.T.: U dzieci, które ukończyły 6. r.ż., a nie osiągnęły pełnoletności, szczepienie i badanie kwalifikacyjne można przeprowadzić bez obecności rodzica albo opiekuna faktycznego po uzyskaniu pisemnej zgody rodzica, poprzedzonej poinformowaniem go o uwarunkowaniach zdrowotnych mogących stanowić przeciwwskazanie do szczepień.[2] Niezależnie od tego, moim zdaniem, lekarze powinni dążyć do tego, żeby rodzice zawsze byli obecni przy wykonywaniu szczepień ochronnych.
Czy na odroczenie szczepienia obowiązkowego (np. z powodu przeciwwskazań) jest konieczna pisemna zgoda?
R.T.: Nie. Nie ma takiego wymogu prawnego.
W.F.: Natomiast fakt odroczenia warto odnotować w dokumentacji medycznej.
Czy konieczna jest pisemna zgoda na zmianę szczepionek (by nie kłuć dziecka wiele razy) – szczepionka typu „kilka w jednym” zawiera antygeny większej liczby patogenów niż w kalendarzu szczepień obowiązkowych?
R.T.: Nie, zgoda pisemna w tej sytuacji nie jest konieczna. Warto jednak odnotować w dokumentacji medycznej, że szczepionkę zmieniono na życzenie rodzica (pacjenta) po udzieleniu mu odpowiedniej informacji.
Jakie informacje o bezpieczeństwie szczepionki należy przekazać rodzicom i jak poświadczyć fakt ich przekazania?
R.T.: Odpowiedź na to pytanie już padła. Powtórzę więc innymi słowami: rodzic musi mieć świadomość następstw szczepienia i możliwych jego działań niepożądanych. Nie oznacza to jednak, że należy mu odczytać całą charakterystykę produktu leczniczego. Trzeba omówić następstwa typowe, normalne oraz te najgroźniejsze. Jeżeli chodzi o sposób poświadczenia ich przekazania, to wystarczy odnotowanie treści udzielonej informacji w dokumentacji medycznej. W przypadku szczepień zalecanych lepiej jednak wziąć zgodę na piśmie.
W.F.: Zazwyczaj informuję rodziców, że wprawdzie niewielkie niepożądane odczyny zdarzają się często (odczyny miejscowe, gorączka), ale przeważająca większość dzieci dobrze znosi szczepienie. Dopiero wówczas wskazuję na możliwość drgawek gorączkowych, jako poważniejszego, ale znacznie rzadszego NOP. Na koniec pytam, czy rodzice mają jakieś wątpliwości lub pytania.
Jak odpierać ataki rodziców zarzucających lekarzowi bycie skorumpowanym przez producentów szczepionek?
R.T.: Moim zdaniem w takich sytuacjach można obrać kilka taktyk postępowania. Po pierwsze, można wskazać, że to nie lekarz wprowadził obowiązek wykonywania szczepień ochronnych, lecz ustawodawca (Sejm i Senat). Można też powiedzieć, że to minister właściwy do spraw zdrowia decyduje o wykazie szczepień obowiązkowych i do niego należy kierować zastrzeżenia. Po drugie, można stwierdzić, że takie formułowanie sprawy to pomówienie. W tej sytuacji należy spytać, czy pacjent ma na to dowody, bo jeżeli nie, to popełnia przestępstwo. Po trzecie, można powiedzieć o swoich uczuciach, gdy ktoś nas bezpodstawnie oskarża. „Wie pan, przykro mi jest i pracy się odechciewa, gdy słyszę takie bzdury”. Powyższe sposoby to oczywiście jedynie przykłady, bo każda sytuacja jest inna i należy wybrać sposób postępowania jak najlepszy w danym momencie i w odniesieniu do danego człowieka.
W.F.: Ilość mitów dotyczących szczepień jest niemal niezliczona. Argument z korupcją jest wyjątkowo przykry. Wówczas warto polecić sprawdzenie innych wiarygodnych źródeł informacji o szczepieniach, autoryzowanych przez WHO, CDC (Centre for Disease Control, www.cdc.gov) lub Państwowy Zakład Higieny (www.szczepienia.pzh.gov.pl).
Jak często lekarze są pozywani o nieprawidłowe wykonanie szczepień lub o wystąpienie działań niepożądanych?
R.T.: Bardzo rzadko. Najczęściej, jeżeli dochodzi do sporu prawnego na tle szczepień, to toczy się on między sanepidem a konkretnym pacjentem. Lekarz w takim przypadku nie jest w ogóle stroną postępowania. Generalnie rzecz ujmując, z mojej perspektywy wykonywanie szczepień ochronnych to nie jest najbardziej ryzykowny obszar praktyki lekarskiej.