ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Dietetyka
Suplementy – czy i na ile są wsparciem profilaktyki i terapii
O paradoksie niedożywionych i preparatach spersonalizowanych z prof. n. farm. Iwoną Wawer z Wydziału Farmaceutycznego WUM rozmawia Ryszard Sterczyński
MT: W jakich przypadkach warto zalecić suplementy pacjentowi?
PROF. IWONA WAWER: Podstawą zdrowia człowieka musi być zbilansowana dieta – pięć razy dziennie trzeba jeść warzywa i owoce, wybierać pełnoziarniste pieczywo, pić mleko. Ta piramida zdrowego żywienia została bardzo dobrze opracowana i zarówno lekarze, jak i naukowcy stale o niej mówią, ale do jej zasad stosuje się zaledwie 15-20 proc. społeczeństwa, czyli 80 proc. nie odżywia się prawidłowo. Suplementy warto zalecać osobom, które mają konkretne niedobory składników odżywczych w diecie. Taki niedobór może też wynikać ze zwiększonych potrzeb (sportowcy), redukcyjnej diety przy odchudzaniu, rekonwalescencji. Wpływ ma też styl życia, stres.
MT: Nie ma jednak badań, które by wykazały, jakie korzyści dla zdrowia wynikają z zażywania suplementów.
I.W.: W badaniach klinicznych prowadzonych w Afryce czy Azji pokazano, że stosowanie suplementów jest celowe i poprawia stan zdrowia w populacji osób niedożywionych. W Polsce takie grupy ryzyka są małe. Jest to swego rodzaju paradoks, ale w USA i w Europie po suplementy sięgają ludzie, którzy troszczą się o swoje zdrowie, jednak są dość dobrze odżywieni. A niestety tej części populacji, która źle się odżywia, na suplementy po prostu nie stać. Państwo wydaje na leczenie duże kwoty, a przecież suplementacją i profilaktyką potrafimy zdziałać wiele dobrego. Taki interwencjonizm państwowy jest praktykowany. W Polsce mamy jodowaną sól, co wprowadzono już w 1935 roku. Teraz warto zainteresować się selenem, ponieważ polskie gleby są ubogie w ten pierwiastek. Finowie dodają go do nawozów stosowanych pod zboża. Uważam, że taki selenowany chleb to dobre rozwiązanie. Niski poziom selenu w organizmie obserwowano w stanach przedzawałowych i u mężczyzn mających problemy z prostatą czy jakością spermy. Niedobór selenu zwiększa również ryzyko nowotworów.
Surowce roślinne stosowane do wspomagania odporności nazywa się adaptogenami, ale ich mechanizm działania nie jest dobrze poznany. Prawdopodobnie działają wielokierunkowo, bowiem pobudzają układ immunologiczny, pracę serca i krążenie krwi. Do tego typu środków należy popularny żeń-szeń, miłorząb, jeżówka czy kurkuma. Interesujące są mieszanki ziołowe, których receptura pochodzi z Dalekiego Wschodu. W medycynie tybetańskiej terapia rozpoczyna się od preparatu na trawienie oraz na wzmocnienie sił obronnych organizmu. W Europie od ponad 50 lat stosowany jest zestaw ziół i owoców polecany osobom, które często zapadają na infekcje, są osłabione z powodu stresu, dużego wysiłku psychicznego i fizycznego, są w okresie rekonwalescencji, po unieruchomieniach. Składniki pomagają wzmocnić układ krążenia, co potwierdzają badania kliniczne pokazujące złagodzenie objawów w przebiegu zarostowej choroby tętnic i związanego z nią chromania przestankowego.
MT: Ale wróćmy do badań…
I.W.: Istnieją dobrze przeprowadzone badania kliniczne pokazujące rolę składników odżywczych, które mogą być potrzebne dla zdrowia. Na podstawie tych dowodów naukowych Europejski Urząd ds. Jakości Żywności (EFSA) pozwolił stosować tzw. oświadczenia zdrowotne. Na przykład dobrze udowodniono zasadność stosowania wapnia i magnezu i ich wpływ na mineralizację kości. Kobiety w ciąży, a nawet planujące ciążę, powinny przyjmować kwas foliowy. Błonniki pokarmowe, w tym β-glukan z owsa i jęczmienia, przyczyniają się do obniżenia stężenia cholesterolu oraz glukozy we krwi. Nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 (DHA, EPA) mają korzystny wpływ na pracę serca i mózgu. Włoskie badania GISSI-Prevenzione pokazały już w 1999 roku, że osoby po zawale serca, które przyjmowały 1 g dziennie kwasów omega-3, miały o 30 proc. niższe ryzyko śmierci będącej skutkiem choroby serca, a ryzyko śmierci z różnych innych przyczyn było u nich o 17 proc. niższe. Wiele późniejszych badań (JELIS, OMEGA, MARINE, REDUCE-IT) potwierdziło istnienie korelacji pomiędzy poziomem DHA i EPA we krwi a ryzykiem chorób układu krążenia (markery dyslipidemii, miażdżycy, mniejsza agregacja płytek, redukcja prozapalnych eikozanoidów, obniżenie ciśnienia). Natomiast trudno byłoby przytoczyć przykłady wieloletnich badań na dużej populacji, sprawdzających, czy skuteczne jest podawanie preparatów multiwitaminowych i multimineralnych. Po pierwsze, niełatwo obserwować dietę takiej populacji przez dłuższy czas. Po drugie, firmy nie produkują tych samych preparatów przez wiele lat, zmienia się ich forma, dawki i skład. Prace prowadzone na wieloskładnikowych suplementach pokazały inne problemy: któremu ze składników przypisać korzystny wpływ na zdrowie? Jakimi parametrami mierzyć stan zdrowia? Interesujące były badania SU.VI.MAX[1] przeprowadzone na ponad 13 tys. dorosłych osobach we Francji. Dowiodły one, że wyniki suplementacji zależą od płci. U mężczyzn biorących zestaw witamin i składników mineralnych ryzyko zachorowalności na raka obniżyło się o 31 proc., podczas gdy u kobiet nie odnotowano pozytywnego efektu. Jakie jest wyjaśnienie? Od samego początku u kobiet poziom tychże witamin i minerałów we krwi był wyższy – mniej więcej taki, jak u mężczyzn po podawaniu suplementów. Po prostu kobiety gotujące posiłki dla rodziny lepiej się odżywiały.
MT: Czy suplementy mogą pomóc w rehabilitacji chorego po urazach?
I.W.: Jeśli jest to pacjent po złamaniu kości lub po operacji układu kostno-stawowego, korzystna byłaby suplementacja preparatami potrzebnymi w procesie mineralizacji kości i odbudowy chrząstek. Należy zastanowić się, czy pacjent ma w swojej diecie dostatecznie dużo wapnia, magnezu, kolagenu. W suplementach są takie składniki jak glukozamina i chondroityna. Szybszej odbudowie mięśni sprzyja np. hydrolizat białek serwatki, bardzo ceniony przez sportowców, ale potrzebny również pacjentom po operacjach. Przydadzą się suplementy z antyoksydantami, np. witamina C, która uczestniczy w syntezie kolagenu. Sięgnęłabym również w takich przypadkach do ziołowych preparatów dostarczających krzem (skrzyp oraz pokrzywa).
MT: Widać, że kurczy się granica między lekiem a suplementem diety.
I.W.: Niestety, można obserwować pewną tendencję do medykalizowania suplementów diety. Tymczasem suplement zawiera składnik żywności, którego może brakować. Oczywiście, że ma wpływ na zdrowie, bo jak czegoś nam brakuje, to rośnie ryzyko rozwoju choroby. Nie można jednak sądzić, że gdy się połknie kapsułkę, mamy problem z głowy.
1. SUVIMAX Study: Hercberg S. i inni. The SU.VI.MAX Study – A Randomized, Placebo-Controlled Trial of the Health Effects of Antioxidant Vitamins and Minerals. Archives of Internal Medicine, Vol. 164, Nov. 22, 2004