Małe ryzyko pooperacyjne

Dr n. med. Wojciech Kruczak, anestezjolog, podkreśla: – Musimy pamiętać, że pacjent z chorobą wieńcową i towarzyszącą jej niewydolnością zastawki mitralnej jest narażony na dużo wyższe ryzyko operacyjne niż chory bez niedomykalności. Klasyczna operacja u takiego chorego wiąże się z koniecznością kilkudniowego pobytu na oddziale intensywnej terapii pooperacyjnej. Mała inwazyjność metody BASE pozwala na skrócenie okresu pooperacyjnego oraz eliminuje zagrożenia związane z intensywną terapią, takie jak infekcja. Pacjent przebywał na sali intensywnej terapii jedynie dobę. Oczywiście, w związku z rozcięciem mostka potrzebuje rekonwalescencji, ale może ona odbywać się w warunkach domowych.

Co, jeśli system BASE zawiedzie? Prof. Deja odpowiada: – Teoretycznie, gdyby tylko zaistniała taka potrzeba, usunięcie urządzenia jest bardzo proste: wystarczy jedynie przeciąć silikonową opaskę i wyciągnąć ją z ciała pacjenta. Jednak na razie nie przewidujemy takiego scenariusza – implant przewidziany jest dla pacjenta na całe życie. System BASE daje jeszcze jedną możliwość: same baloniki napełniane są solą fizjologiczną za pomocą drobnych wężyków kończących się zastawkami, które mogą być wszyte tuż pod skórą pacjenta.

W razie potrzeby daje to możliwość korygowania wypełnienia owych baloników. Jednak twórcy urządzenia utrzymują, że dotychczas nie było potrzeby korekcji wcześniej ustalonych objętości.

– Jeżeli ta metoda hamuje dalszą niekorzystną przebudowę serca, będzie można leczyć takich chorych, którzy prędzej czy później skazani byliby na przeszczep – reasumuje prof. Deja.

Do góry