D.S.-P.: Tak, a to z powodu różnego unerwienia w poszczególnych częściach ciała. Dlatego zapotrzebowanie na środki przeciwbólowe u pacjentów po zabiegach operacyjnych jest bardzo różne. Znając procedurę, wiedząc, co będziemy robić, możemy ocenić, jakie leki przeciwbólowe będą potrzebne i jak chorego zabezpieczyć jeszcze przed zabiegiem, żeby analgezja po procedurze była płynną kontynuacją tego, co chory dostał w jej trakcie.

Bóle pooperacyjne

• Najsilniejsze bóle występują w pierwszej i w drugiej dobie po zabiegu i wtedy kładziemy największy nacisk na ich leczenie.

• Wybór leków z drabiny analgetycznej i drogę ich podaży uzależniamy od zabiegu, utraty krwi, hipowolemii, wychłodzenia organizmu.

• Najskuteczniejszą drogą podaży leku będzie forma dożylna.

• Nie może być mowy o leczeniu „w razie wystąpienia bólu”. Starajmy się wyprzedzać pewne sytuacje, zabezpieczajmy się wiedzą na temat długości działania leków przeciwbólowych i ustalajmy leczenie stałe.

• System optymalny to zaopatrzenie pacjenta w pompę, z której może w bezpieczny sposób dozować sobie lek przeciwbólowy.

• Pamiętajmy, że dużo łatwiej jest zapobiec bólowi, niż walczyć z nim, gdy się rozpęta. Wtedy zapotrzebowanie na leki gwałtownie rośnie, tak jak rośnie ryzyko powikłań pooperacyjnych i wydłuża się okres zdrowienia.

• Udowodniono, że pacjent z właściwie leczonym bólem pooperacyjnym bardziej korzysta z rehabilitacji, zyskuje stabilizację układu krążenia, oddechowego, wzrasta u niego odporność, po prostu szybciej wraca do zdrowia.

MT: Jakie możliwości leczenia bólu daje współczesna farmakoterapia?

D.S.-P.: Nieograniczone. Mamy trójstopniową drabinę analgetyczną z 1986 roku. Skala ulegała modyfikacjom, bo, jak w każdej dziedzinie, szukano złotego środka. Stanowi pewien schemat, porządkujący sposób leczenia i myślenia o bólu. Dla młodych lekarzy, z mniejszym doświadczeniem, jest to znakomita wiedza o stosowaniu leków przeciwbólowych. Każdy stopień oznacza spotęgowanie siły działania leków stosowanych w terapii bólu. Startujemy od NLPZ. Nie wolno zwiększać dawek tych leków ponad dawki maksymalne, bo analgezja nie wzrośnie, natomiast wzrosną działania niepożądane. W związku z tym, jeśli nie mamy efektów, przechodzimy na stopień drugi, czyli dokładamy do leków z pierwszego stopnia słabe opioidy (np. tramadol) plus leczenie wspomagające. Jeśli to nas nie satysfakcjonuje – po wykorzystaniu dawek maksymalnych wynikających z charakterystyki leku przechodzimy na stopień najwyższy – trzeci, gdzie mamy leki z pierwszego stopnia oraz silne opioidy (morfina, fentanyl, oksykodon). Tu nie ma efektu pułapowego, a możliwości są nieograniczone – dajemy tyle środka, ile chory w tym momencie wymaga plus, na każdym etapie drabiny analgetycznej, wspomniane leczenie wspomagające, uzależnione od rodzaju bólu, z którym mamy do czynienia (np. leki przeciwpadaczkowe, przeciwdepresyjne, glikokortykosteroidy, baklofen). Bo w bólu nie ma monoterapii, czyli leczenia jednym lekiem. W terapii bólu zarówno ostrego, jak i przewlekłego, stosujemy połączenia lekowe (analgezja multimodalna), aby efekt był najlepszy i żeby chorego nie narażać na działania niepożądane. Jeśli skojarzymy dwa, trzy leki o różnych mechanizmach działania, osiągniemy zamierzony efekt.

MT: W Polsce nadal zbyt rzadko stosuje się opioidy.

D.S.-P.: Gdy rozmawiam z kolegami, często słyszę: „Nie przepisuję ich, bo pacjent się uzależni”. U nas fobia opioidowa dotyczy lekarzy oraz farmaceutów.

MT: Ta fobia udziela się również pacjentom.

D.S.-P.: Bierze się ona z braku doświadczenia w stosowaniu leków przez niektórych lekarzy. Chory, gdy wychodzi z mojego gabinetu, dostaje pełną informację na temat leków, które mu przepisuję. Jeśli doczyta z ulotki, że lekarz dał mu morfinę, a nie uzyskał tej informacji od niego – kończy się zaufanie i jest po leczeniu. Pacjentowi trzeba powiedzieć, że ma leki, które są mu w danym momencie niezbędne, bo ma taką chorobę i taki rodzaj bólu, na które te leki działają. Zawsze stosuję zasadę: odpowiedni lek dla właściwego pacjenta. Jeżeli pacjent ma wskazania do leczenia opioidami, ma je dostać. Nie może być tak, że trzymamy go za wszelką cenę na pierwszym stopniu drabiny, łączymy leki z tej samej grupy, co jest niedopuszczalne, przekraczamy dawki maksymalne – bo boimy się zrobić krok naprzód. Albo popełnia się drugi błąd, mówiąc: daję panu opioid, ale niech go pan bierze jak najrzadziej. Ta metoda jest najprostszym sposobem uzależnienia chorego od leków. Jeśli stosujemy takie leki, róbmy to mądrze, pacjenci muszą być cały czas monitorowani, np. w moim przypadku mają do mnie telefon, nie mogą zniknąć z pola widzenia. Monitorowanie leczenia przeciwbólowego zapewnia bezpieczeństwo terapii.

Do góry