J.K.: Oczywiście, że tak.

MT: To jest warunek, aby ponownie nie doszło do strajków?

J.K.: Protest był po to, żeby wywołać temat ochrony zdrowia. Gdyby nie to, podczas kampanii wyborczej mówiłoby się tylko o górnikach, rolnikach. Liczymy, że sprawa naszych postulatów pojawi się w kampanii wyborczej.

Ale przecież nie będziemy co chwilę strajkować. Zmiany wymagają strategii i dyskusji np. o tym, że nie wykształci się nowych lekarzy POZ w ciągu roku. Dziś, jeśli młody lekarz patrzy w stronę tej specjalizacji, to przeważnie tylko wtedy, gdy zamyka mu się droga do innej. Trzeba stworzyć takie warunki, aby młodzi lekarze zobaczyli tu dla siebie możliwość kariery i rozwoju. Dodatkowe specjalizacje, jakie proponuje się lekarzom rodzinnym, to jedynie geriatria, medycyna przemysłowa i balneologia. Niewielu myśli o doktoracie, zresztą pracując w takim natłoku, nawet nie mają na to czasu.

MT: Czy jednak pozostałe grupy lekarzy nie mają żalu do PZ, że polepszył swoją sytuację, zabierając dla siebie większy kawałek tortu?

J.K.: Ale jaki większy kawałek wzięliśmy? W zeszłym roku mieliśmy 12 proc. z tego wielkiego tortu, a w innych krajach na POZ przypada 20 proc.

MT: Mówimy o dodatkowej kwocie – ponad miliard złotych w tym roku.

J.K.: To małostkowy argument. Ten miliard dano nam tylko dlatego, że Ambulatoryjna Opieka Specjalistyczna jest zatkana, więc część obowiązków: monitorowanie pacjentów z chorobami tarczycy, cukrzycą itp. przerzucono do nas.

Jeśli mówimy, że budżet NFZ i reszta z kieszeni pacjentów daje ok. 100 mld zł, to jest ciągle za mało w stosunku do potrzeb. I dlatego płatnik docisnął lekarzy, aby uzyskać największe efekty i jeszcze pomawia nas o to, że oszczędzamy na pacjentach.

Przy takim braku środków tylko dlatego system funkcjonuje, że pielęgniarki i lekarze pracują na maksymalnych obrotach, aby nikomu nie zrobić krzywdy. Jednak w pewnym momencie ktoś robi błąd i jest afera na całą Polskę. A na to nakładają się nowe pomysły i „usprawnienia”.

MT: Czy PZ planuje protesty w czasie kampanii wyborczej?

J.K.: Nie, przecież podpisaliśmy umowy na cały rok. Obecnie staramy się robić swoje. Nie odpuszczamy tematu onkologicznego i innych. To jest nasz cel, a nie protesty.

Do góry