Absolwenci
Moduł lekarstwem na system szkolenia
Lek. Filip Dąbrowski1
Lek. Artur Drobniak2
Wprowadzona niedawno reforma szkolenia specjalizacyjnego została przyjęta w środowisku lekarskim z mieszanymi uczuciami. Jedni widzą w niej szanse na skrócenie procesu szkolenia na nowego specjalistę, inni wątpią w jakość takiego szkolenia i skomplikowanie systemu uzyskiwania specjalizacji
Wprowadzenie specjalizacji modułowych zbiegło się w czasie ze spełnianiem obietnicy premier Kopacz o zapewnieniu liczby rezydentur odpowiedniej dla liczby absolwentów wydziałów lekarskich. Wydawać by się mogło, że dzięki powyższym zmianom problem uzyskania specjalizacji lekarskiej został rozwiązany.
Po ubiegłomiesięcznym wywiadzie z dr. Filipem Dąbrowskim postanowiliśmy nawiązać współpracę i wspólnie przedstawić kilka kruczków, które nieco splamią ten obraz widziany przez różowe okulary.
Jak wygląda obecna rekrutacja?
Młody lekarz po uzyskaniu wyniku LEK ma tylko kilka dni na podjęcie decyzji o wyborze specjalizacji, bo, nie ukrywajmy, liczba punktów z egzaminu ma wpływ na decyzję o konkretnej specjalizacji. W tym zakresie nic się nie zmieniło.
Dodatkowa zachęta
Zmienił się natomiast system przyznawania odwołań. Od wiosennej sesji kontrolę nad odwołaniami od wojewodów przejęło Ministerstwo Zdrowia. Taki centralny styl przyznawania odwołań pozwala zweryfikować, że w danej kwalifikacji np. pięć osób, które realizowało specjalizację w ramach doktoratu, przeszło na rezydenturę. Co to oznacza? Nie zajęto nowych miejsc szkoleniowych i te pięć miejsc może zostać przyznanych z odwołań, bo nadal są dostępne. Dzięki temu zyskujemy automatyczne odblokowanie miejsc szkoleniowych.
Trzeba jednak spojrzeć na tę sprawę inaczej. Taki system przyznawania specjalizacji i łatwości odwołań w ciągu kilku lat może doprowadzić do zablokowania miejsc szkoleniowych na specjalizacje najbardziej popularne, jak laryngologia, dermatologia czy ginekologia. Istnieje więc konieczność wprowadzenia dodatkowej zachęty do wyboru deficytowych specjalizacji. Wydaje się, że tu więcej powinni dać z siebie dyrektorzy placówek, w których są braki kadrowe w konkretnych dziedzinach. Rozwiązaniem mogą być dodatki do rezydentury dla szkolących się lekarzy. W końcu finanse są jednym z największych motywatorów.
Krzywdzące zapisy
Pytanie, czy dyrektorzy będą w stanie znaleźć takie środki. Czy rozsądniejsze nie byłoby wprowadzenie przez NFZ mnożnika punktów dla ośrodków, które prowadzą szkolenie?
Jednakże w myśl obecnych przepisów fundusz może płacić jedynie za leczenie pacjentów. Nie zapłaci za zakup sprzętu ani za kształcenie czy dodatkowe zatrudnianie personelu.
W ustawie okołobudżetowej wprowadzono również zapisy będące w naszej opinii krzywdzące dla osób ubiegających się o szkolenie specjalizacyjne. Początkowo chciano wprowadzić zapis zabraniający przenoszenia rezydentur pomiędzy województwami przez cały okres trwania rezydentury, ostatecznie jednak po podjęciu działań przez Komisję Młodych Lekarzy przy NIL przekonano ustawodawców do pozostawienia okresu rocznej karencji przed zmianą miejsca odbywania specjalizacji.
Drugi zapis to zakaz ubiegania się o rezydenturę dla osoby, która kiedyś już miejsce rezydenckie dostała, nawet jeżeli tego szkolenia nie podjęła. Nie zapominajmy o grupie osób, których praca na oddziale negatywnie zaskakuje, bo bardzo często odbiega od tego, co widzimy na studiach. Każdy z nas ma swoją wrażliwość i po pewnym czasie zdaje sobie sprawę, że nie jest w stanie pracować np. na oddziale hematologii z wysoką śmiertelnością wśród swoich pacjentów, bądź nie każdy okazuje się sprawnym chirurgiem, który radzi sobie ze stresem związanym z operacjami. Dla takich osób też nie ma możliwości zmiany specjalizacji.
Specjalizacje modułowe miały ułatwić uzyskiwanie specjalizacji szczegółowych i zwiększyć liczbę specjalistów w Polsce. W świetle zaproponowanych zasad po ukończeniu modułu podstawowego lekarz nie może jednak zmienić kierunku kształcenia.
Doprecyzować zmiany
Dla przykładu lekarz rozpoczął specjalizację z nefrologii, a chce jednak zmienić specjalizację na gastroenterologię. Ukończył moduł podstawowy internistyczny, taki sam jak kolega, który zaczął gastroenterologię, nie ma jednak możliwości zmiany modułu szczegółowego. Ten zakaz wprowadzono przez wspomnianą już ustawę okołobudżetową, bo brakuje zasad kwalifikacji na moduł szczegółowy.
Dochodzimy więc do sytuacji, w której jedne zamiary przeczą drugim. Pozostaje mieć nadzieję, że wprowadzone zmiany, które uważamy za dobre, w krótkim czasie zostaną doprecyzowane, by uniknąć tych wspomnianych przez nas niedociąg-nięć i potencjalnych zagrożeń.