Made in poland

Przeszczep narządów szyi

Wojciech Skowroński

Kolejny sukces gliwickich lekarzy. Tym razem chirurdzy z Oddziału Rekonstrukcyjnego Centrum Onkologii – Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie dokonali przeszczepu narządów szyi – krtani, tchawicy, gardła, przełyku, tarczycy z przytarczycami, struktur mięśniowych i powłoki skórnej przedniej ściany szyi. Na świecie dokonano wprawdzie dwóch podobnych zabiegów, ale ten był bardziej skomplikowany i najbardziej rozległy. – W ośrodku w Poznaniu odmówiono nam rekonstrukcji, bo teoretycznie było już za późno, ale zasugerowano, że warto spróbować w Gliwicach – mówi ojciec pacjenta i dodaje: – Przyjeżdżając tutaj, liczyliśmy na rekonstrukcję przełyku, a wracamy z przeszczepem krtani.

Przeszczep wykonano u 37-letniego mężczyzny, który od 2001 roku poddawany był już wielu zabiegom. Najpierw z powodu nefropatii przeszczepiono mu nerkę i zastosowano utrzymane do dziś leczenie immunosupresyjne, w 2006 roku zdiagnozowano u niego białaczkę szpikową, leczoną chemioterapią, a trzy lata później raka krtani wymagającego całkowitej laryngektomii i zastosowania stałej tracheostomii. Przeprowadzony zabieg doprowadził jednak do powikłań – martwicy dolnego gardła, przełyku i rozległej przetoki skórnej. Z powodu nieudanych zabiegów odtworzenia drogi pokarmowej choremu założono także gastrostomię.

Do gliwickiego ośrodka pacjent trafił w 2013 roku i po wielu analizach zespołu chirurgii rekonstrukcyjnej został zakwalifikowany do odtworzenia drogi pokarmowej z wykorzystaniem mikronaczyniowego płata jelitowego. W czasie zabiegu usunięto gastrostomię i przywrócono anatomiczną drogę pokarmową.

W 2015 roku zakwalifikowano go do allotransplantacji narządów szyi.

– Poza szeregiem badań obrazowych, takich jak angio-TK czy rezonans magnetyczny, pokazujących anatomię szyi, zwłaszcza anatomię naczyniową, musieliśmy przygotować pacjenta również pod względem psychicznym, odpowiadając na szereg jego pytań. Ważnym elementem przygotowań było także, jak w przypadku każdego przeszczepu allogenicznego, określenie stanu bakteryjno-wirusowegomówi prof. dr hab. med. Adam Maciejewski, szef zespołu rekonstrukcyjnego.

W poszukiwaniu dawcy pomogły rejestry Poltransplantu. Po zgłoszeniu biorcy z określeniem jego grupy krwi, wieku, wzrostu, wagi, płci, wykluczeniu czynnej infekcji czy nosicielstwa wirusów rozpoczęły się poszukiwania trwające kilka miesięcy.

Po długim przygotowaniu zespół chirurgów mógł przystąpić do przeszczepu całego kompleksu tkankowego.

Operacja z udziałem dziewięciu chirurgów trwała ok. 17 godzin. Jednoczasowo w dwóch równoległych salach operacyjnych przygotowywano dawcę i biorcę. Od pierwszego pozyskano cały kompleks tkankowy, który po dokładnej eksploracji szyi biorcy, przygotowaniu jego naczyń krwionośnych, nerwów, drogi pokarmowej przeniesiono i zaimplantowano. Operacja była bardzo skomplikowana i polegała przede wszystkim na precyzyjnym łączeniu naczyń i nerwów, odtworzeniu drogi pokarmowej, oddechowej i podwieszeniu kości gnykowej, która bierze czynny udział w akcie połykania, połączeniu odpowiednich mięśni, powłoki podskórnej i skórnej.

– Wszystkie narządy – krtań, tarczyca, przytarczyce czy tchawica – są unaczynione dzięki czterem jednoimiennym naczyniom tętniczym po obu stronach – tętnicom tarczowym górnym i dolnym, z odpływem zapewnionym przez towarzyszące im żyły i cztery nerwy odpowiadające za unerwienie całego kompleksu tkankowego – nerwy krtaniowe górne (lewy i prawy) i dolne – opisuje prof. Maciejewski.

Organy już zaczęły pracować, a poziom hormonów oznaczony we krwi pacjenta jest taki sam jak u zdrowego człowieka ze zdrową tarczycą i przytarczycami.

Pacjent bez nawrotu choroby nowotworowej, pobierający leki immunosupresyjne z powodu przeszczepu nerki był idealnym kandydatem do przeszczepu.

– To jeden z bardziej istotnych czynników kwalifikacji. Nie narażamy pacjenta na konsekwencję stosowania immunosupresji, ponieważ i tak był już w trakcie takiego leczenia – dodaje prof. Maciejewski. Przeszczepienie narządów szyi, których niefunkcjonowanie nie zagraża życiu, a jedynie pogarsza komfort chorego, niebędącego w trakcie immunosupresji zdaniem lekarzy byłoby nieetyczne, ponieważ immunosupresja generuje szereg innych powikłań.

Pacjent kilka tygodni po zabiegu mówi niewyraźnie, ale poprawa następuje szybko, sam je zmiksowane posiłki. Przed nim długa rehabilitacja. Cel: poprawa aktu przełykania, mowy i odpowiedniego ułożenia szyi. – Naczynia podejmują pracę natychmiast, a nerwy po kilku miesiącach, dlatego mamy nadzieję, że jego głos stanie się mocniejszy z upływem tygodni – oceniają chirurdzy (ryc. 1).

Small przeszczep krtani maci opt

Ryc. 1. Prof. Adam Maciejewski, szef zespołu rekonstrukcyjnego, i pacjent w czasie konferencji prasowej.

Mężczyzna po wypisaniu ze szpitala co tydzień będzie musiał zgłaszać się na badania kontrolne.

– Będziemy badać poziomy leków immunosupresyjnych, ponieważ liczymy się z niewielkimi wahnięciami, koniecznością pewnej modyfikacji i korekcją ćwiczeń rehabilitacyjnych. Ma ona przede wszystkim zapewnić odpowiednie przełykanie, ćwiczenia głosowe przy różnym ułożeniu ciała, odpowiednim natężeniu, częstości powtórzeń – podsumowuje prof. Maciejewski, mając nadzieję, że w procesie rehabilitacji nie przeszkodzą powikłania. – Ryzyko odrzutu oczywiście istnieje, ale jesteśmy dobrej myśli – mówi.

Oddział chirurgii rekonstrukcyjnej Centrum Onkologii – Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie w Gliwicach ma wiele powodów do zadowolenia i zbierania światowych pochwał. Przed dwoma laty chirurdzy pod kierownictwem prof. Maciejewskiego przeprowadzili tam dwa przeszczepy twarzy, w tym pierwszy na świecie ze wskazań życiowych. Pacjentami byli 33-letni mężczyzna, który doznał wypadku przy pracy, i 26-letnia kobieta cierpiąca na nerwiakowłókniakowatość o podłożu genetycznym. Oboje czują się dobrze, choć również wymagają rehabilitacji i kontroli.

Do góry