ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
2. Czy można winić wadliwie działający system opieki zdrowotnej, powodujący utrudniony dostęp do świadczeń, konieczność wielotygodniowego oczekiwania na przyjęcie przez specjalistę i wykonanie badań dodatkowych?
3. Czy może winny był skomplikowany i nieefektywny system ochrony zdrowia, w którym niedoinformowany pacjent poszukuje pomocy, błądząc pomiędzy kolejnymi przychodniami?
W opisywanym przypadku żadna z powyższych sytuacji nie miała miejsca. Pacjentka zgłosiła się na SOR nie w momencie wystąpienia u niej pierwszych niepokojących objawów, ale dopiero po kilku miesiącach ich trwania. Pomimo dostępności wizyty w POZ, możliwości wykonania w tych warunkach podstawowych badań oraz konsultacji specjalistycznej – jako remedium na narastające dolegliwości, których nie dało się już zapewne zwalczyć domowymi metodami leczenia, wybrała weekendową wizytę na SOR. Tam w koniecznym zakresie przeprowadzono badanie i wskazano prowadzenie dalszej diagnostyki, określając jednoznacznie, kiedy i do jakiego lekarza ma się zgłosić. Skoro jednak po wizycie na SOR „poprawiło się”, pacjentka zwlekała z udaniem się na kolejną aż sześć miesięcy. Natomiast w lipcu 2011 roku, od momentu skierowania pacjentki przez ginekologa do szpitala do czasu ustalenia rozpoznania i rozpoczęcia leczenia, minęło zaledwie 38 dni! W tej sytuacji jest oczywiste, że to chora opóźniła wykrycie nowotworu, a tym samym w znacznym stopniu zaprzepaściła szanse na wyleczenie.
Odpowiedzialność pacjenta
Zarzuty sformułowane w doniesieniu o popełnieniu przestępstwa i następnie bezkrytycznie powielone przez prokuratora są ilustracją poglądu, że pacjent zgłaszający się do lekarza przenosi na niego całą odpowiedzialność za swój stan zdrowia. Takie mniemanie jest błędne – każdy pacjent ma prawo do decydowania o sobie, ale musi też zdawać sobie sprawę z konsekwencji dokonywanych wyborów. Próby obarczania lekarzy winą za brak zwykłej dbałości o swój stan zdrowia są rażąco niesprawiedliwe, zwłaszcza w sytuacji, gdy kontakt z lekarzem ma charakter incydentalny – jest to np. jedna wizyta, po której pacjent nie realizuje zaleceń, nie kontynuuje leczenia albo odbywa się ona w ramach SOR, tj. systemu nakierowanego przede wszystkim na ratowanie bezpośrednio zagrożonego zdrowia lub życia.