ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Sonda
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczący klauzuli sumienia. Za czy przeciw?
Jerzy Dziekoński
Dr n. med. Beata Wróbel, Centrum Medycyny Seksualnej w Dąbrowie Górniczej
Z punktu widzenia lekarza wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie klauzuli sumienia jest bardzo korzystny. W tym momencie to pacjent, decydując o swoim zdrowiu, zobowiązany jest do znalezienia lekarza, który będzie skłonny dany zabieg przeprowadzić. Żyjemy w tak dynamicznym, pełnym zmian świecie, że każdy musi sam znaleźć rozwiązania dla siebie najbardziej właściwe. Z jednej strony każdy pacjent musi być świadomy podejmowanych decyzji, z drugiej państwo musi zapewnić mu dostęp do informacji, gdzie szukać lekarza, który w zgodzie ze swoim sumieniem podejmie się przeprowadzenia zabiegu. Zresztą w uzasadnieniu wyroku Trybunał Konstytucyjny wskazuje na konieczność zapewnienia przez państwo takiego rozwiązania, które w wygodny dla pacjenta sposób udostępni pacjentowi niezbędną w tym zakresie wiedzę. Uważam, że takie podejście jest jak najbardziej wobec pacjentów uczciwe.
Dr n. med. Marek Balicki, członek Komitetu Bioetyki PAN, były minister zdrowia
Moim zdaniem obecne przepisy dotyczące klauzuli sumienia są dysfunkcyjne. W takiej postaci, kiedy w sposób ogólny wpisane są w ustawę o zawodzie lekarza, nie są najlepszym rozwiązaniem, ponieważ nie chronią w wystarczający sposób praw i interesów pacjentów. Nie słyszeliśmy nigdy, żeby lekarz ponosił z tytułu klauzuli sumienia jakieś konsekwencje czy żeby był zmuszany do wykonywania czegokolwiek wbrew swojemu sumieniu, raczej docierają do opinii publicznej sygnały, że pacjenci nie otrzymali tego, co im się należy. Gdybyśmy zajrzeli do rozwiązań włoskich czy niemieckich, bo do tych krajów w przypadku klauzuli sumienia czy możliwości odmowy wykonania pewnych procedur, moglibyśmy się odwoływać, to w obu krajach te regulacje zawarte są w ustawach dotyczących zdrowia reprodukcyjnego, a nie w ogólnym przepisie. W Niemczech przepisy dotyczące przerywania ciąży mówią, że lekarz nie może być zmuszony do wykonania tego zabiegu i tak samo w przypadku zapłodnienia pozaustrojowego. Podobnie jest we Włoszech. Jednocześnie przepisy te gwarantują odpowiednimi, technicznymi zapisami, że pacjent będzie mógł z wymienionych procedur skorzystać, gdy zachodzi taka potrzeba. W Polsce, tak jak powiedziałem, jest to w ustawie o zawodzie lekarza i sformułowane tak ogólnie, że praktycznie nie możemy być pewni, czy lekarz będący świadkiem Jehowy nie odmówi przetoczenia pacjentowi krwi, kiedy będzie wymagało tego ratowanie życia. Sytuacje, w których uznajemy, że lekarz czy pielęgniarka nie musi się tłumaczyć, dlaczego danych procedur nie chce wykonywać, powinny być jasno w prawie określone. Skoro problemem jest przede wszystkim zdrowie reprodukcyjne, powinniśmy uznać prawo do niewykonywania tych procedur, ale w szczegółowych przepisach regulujących te kwestie. Jeśli ten przepis jest dysfunkcyjny, to jego naciąganie w tę czy inną stronę nic nie zmieni. Tam, gdzie uznajemy, że lekarz może nie wykonywać pewnych procedur, dotyczy to tylko zdrowia reprodukcyjnego. I mamy dwa konfliktowe obszary – przerywanie ciąży i zapłodnienie zewnątrzustrojowe. Oczywiste jest zatem, że regulacje dotyczące odmowy wykonania tych procedur powinny znajdować się w ustawach o in vitro i o planowaniu rodziny. W takiej sytuacji sam wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie miałby znaczenia.
Stanisław Maksymowicz, ekspert ds. socjologii medycyny Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego
Myślę, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczący klauzuli sumienia jest z wielu przyczyn dla pacjentów korzystny. Obawy mogą dotyczyć jedynie tego, w jaki sposób jego postanowienia zostaną wykonane przez instytucje państwowe. Pamiętajmy, że wyrok ten nakłada nowe obowiązki na urzędy centralne, na MZ czy na NFZ, które zostały zobowiązane do udzielania szerszej i łatwiej dostępnej informacji pacjentom na temat spornych procedur. Nie wydaje mi się również, żeby utworzenie rejestrów placówek czy lekarzy podejmujących się wykonywania określonych zabiegów miało przyczynić się do piętnowania lekarzy ze względu na światopogląd. Podkreślam, że wszystko zależy od tego, w jaki sposób wyrok zostanie wykonany i w jaki sposób informacje będą udostępniane pacjentom. Na problem można spojrzeć z drugiej strony – podejrzewam, że znacznie szybciej powstaną chociażby w nieoficjalnym obiegu listy lekarzy, którzy ze względu na swoje przekonania nie chcą wykonywać pewnych czynności. Zapewne jednak lista ta będzie węższa od tej grupującej lekarzy, których poglądy nie stoją na przeszkodzie w ich wykonywaniu.
Nie sądzę, żeby w kraju istniał w tej chwili podział na lekarzy, którzy wykonują np. aborcję, i na tych, którzy odmawiają wykonania tego zabiegu ze względu na wyznawane wartości. I nie chodzi o to, aby wskazywać dane osoby i mówić, że ten ma sumienie, a tamten nie. Są pewne procedury, które dla jednych są kontrowersyjne, a u innych nie wywołują większych emocji. Jestem przekonany, że nie narodzi się w tym wypadku nowy rozłam w środowisku, które przecież już dzisiaj jest bardzo zróżnicowane. Chodzi o to, aby lekarze mogli również korzystać ze swoich praw, a wyrok TK to właśnie umożliwia. Wyrok doprowadził do oczyszczenia sytuacji, do uporządkowania rzeczywistości w tym zakresie. Pamiętajmy jednak, że dotyczy sytuacji, w których nie ma zagrożenia zdrowia i życia pacjenta.
Dr hab. med. Andrzej Wojnar, prof. nadzw. WSF, przewodniczący Komisji Etyki Lekarskiej NIL
Artykuły 4 i 7 Kodeksu Etyki Lekarskiej ustalają kryteria postępowania lekarzy zgodnie z sumieniem oraz dookreślają normy niepodjęcia lub odstąpienia od leczenia chorego. Wtedy też lekarz winien wskazać choremu inną możliwość uzyskania pomocy lekarskiej. Tak więc abstrahując od wskazań życiowych, zarówno aborcja, jak i przepisanie środków antykoncepcyjnych nie są leczeniem chorego. Nie mam jeszcze wyroku TK wraz z uzasadnieniem, ale uważam, że powinny być dokładnie dookreślone tzw. inne przypadki niecierpiące zwłoki. Moim zdaniem wyrok TK jest korzystny i dla pacjenta, i dla lekarza. Pacjent będzie mógł anonimowo, np. na infolinii, uzyskać potrzebny mu adres, a lekarz będzie leczył zgodnie ze swoim sumieniem. Przypomnę też, że w sytuacji zagrożenia życia nie można powołać się na klauzulę sumienia.
Uważam, że sumienie nie jest ideologią, ale wartością samą w sobie, a zasady etyczne obowiązują lekarzy na całym świecie od wieków, niezależnie od ideologii.
Krystyna Barbara Kozłowska, rzecznik praw pacjenta
W sytuacji gdy lekarz, powołując się na klauzulę sumienia, odmawia pacjentowi udzielenia świadczenia zdrowotnego oraz informacji o tym, gdzie może on takie świadczenie uzyskać, zgodnie z prawem obowiązek ten spoczywa na dyrektorze placówki.
To dyrektor szpitala powinien zadbać, by pacjenci byli w tej sprawie dobrze poinformowani. Dyrekcja jest zobowiązana mieć informację, czy wśród personelu znajdują się osoby, które podczas udzielania świadczeń będą kierowały się klauzulą sumienia.
Ponadto placówka powinna zatrudniać również lekarzy, którzy nie stosują klauzuli sumienia i którzy będą mogli udzielić pacjentowi przysługujących mu świadczeń zdrowotnych.
Placówka medyczna, podpisując bowiem kontrakt z NFZ, zobowiązuje się do wypełniania jego warunków i realizacji wszystkich świadczeń w nim określonych. Żadna placówka nie jest upoważniona, by wybierać świadczenia, które będą udzielane pacjentom. Jeśli chodzi o dotychczasowe regulacje w zakresie informowania pacjentów o możliwości zrealizowania świadczenia u innego lekarza, przypomnę, że taki obowiązek nakłada na świadczeniodawcę artykuł 39 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty. Artykuł ten stanowi, że lekarz może odmówić wykonania świadczenia niezgodnego z jego sumieniem, z zastrzeżeniem, że ma on obowiązek wskazać pacjentowi realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego świadczeniodawcy, uzasadnić i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej, a ponadto ma obowiązek pisemnie poinformować o tym fakcie swojego przełożonego. Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu wyroku sugerował utworzenie centralnego rejestru w NFZ, który przedstawiałby informacje dotyczące lekarzy powołujących się na klauzulę sumienia. W mojej ocenie znacznie korzystniejszym dla pacjenta rozwiązaniem, a także przyspieszającym ścieżkę jego leczenia byłoby zamieszczanie tego typu informacji w konkretnej placówce. Dodam również, że do biura docierały informacje od pacjentek, które ze względu na klauzulę sumienia nie mogły uzyskać świadczeń takich jak np. recepta na wczesnoporonne środki antykoncepcyjne. Wspomniany obowiązek realizowania przez świadczeniodawcę założeń kontraktu daje w takiej sytuacji możliwość nałożenia przez NFZ kary za niewywiązywanie się z podpisanej umowy. Odmowa udzielenia świadczeń stanowiłaby naruszanie warunków kontraktu, a w przypadku niewywiązania się z jego warunków nałożona przez NFZ kara może wynieść do 2 proc. jego wartości. Przypomnę, że w sytuacji, gdy lekarz odmawia wykonania świadczenia zdrowotnego, powołując się na klauzulę sumienia, należy ten fakt w pierwszej kolejności zgłosić do kierownika podmiotu leczniczego, w którym miało zostać ono wykonane. Jeśli kierownik nie wskaże innego lekarza, pacjent powinien niezwłocznie zwrócić się do Biura Rzecznika Praw Pacjenta.
Prof. dr hab. med. Jana Skrzypczak, konsultant województwa lubuskiego w dziedzinie położnictwa i ginekologii
W powszechnej Deklaracji Praw Człowieka czytamy: każdy człowiek ma prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania. Również Konstytucja RP stwierdza, że każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii. Każdy obywatel, w tym lekarz, pielęgniarka czy farmaceuta, ma zatem prawo do wolności sumienia w życiu osobistym, społecznym i zawodowym. W legalistycznym modelu medycyny autonomia sumienia lekarza była ograniczana oraz w różnym stopniu eliminowana. Lekarz mógł nie brać udziału w praktykach, które były sprzeczne z jego sumieniem, ale oczekiwało się od niego, żeby pomógł pacjentowi w rozwiązaniu problemu. W przeciwnym razie spotykał się z opinią, że jeżeli nie potrafi być neutralny, nie powinien wykonywać swojego zawodu. Dlatego uwolnienie lekarza od obowiązku wskazywania innego lekarza czy szpitala do przeprowadzenia procedury niezgodnej z jego sumieniem uważam za bardzo korzystne. Przeniesienie tego obowiązku na NFZ wydaje się skutecznym rozwiązaniem. W wyroku Trybunału Konstytucyjnego można również upatrywać korzyści dla pacjentów pod postacią skróconego oczekiwania na świadczenia. Klauzula sumienia nie przekreśla autonomii pacjenta. Nie chodzi bowiem o narzucanie moralności pacjentowi, ale o wierność swoim zasadom, które wzywają do szacunku dla autonomii pacjenta tak samo jak do szacunku praktykowanej przez siebie moralności. Lekarz, który wyjawia swoje obiekcje pacjentowi, nie obraża go, ale właśnie traktuje poważnie, co nie jest jednoznaczne z koniecznością poszukiwania miejsca czy innego lekarza do przeprowadzenia niezgodnego z sumieniem lekarza zabiegu. Dlatego uważam, że decyzja TK jest słuszna i korzystna dla obu stron. Obawiam się, że postępowe media oraz proaborcyjne organizacje nadal będą szukały sposobnych okazji, aby lekarzy wiernych swoim zasadom ośmieszyć, napiętnować i zniesławić.
Prof. dr hab. med. Zbigniew Szawarski, przewodniczący Komitetu Bioetyki PAN
Moje sumienie obywatelskie nie pozwala mi mówić źle o wyrokach Trybunału Konstytucyjnego. Niech to jedno zdanie posłuży za mój komentarz na temat wyroku dotyczącego klauzuli sumienia.