ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Profilaktyka
Zakażenia, w których liczy się czas
O grupach ryzyka i wielkiej wadze czynnej profilaktyki z dr hab. med. Elżbietą Pac-Kożuchowską, prof. nadzw. Uniwersytetu Medycznego, kierownik Kliniki Pediatrii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie, rozmawia Agnieszka Kasperska
MT: Zakażenia meningokokami należą wciąż do najpoważniejszych chorób, pomimo że dzięki szczepieniom mogłyby zostać praktycznie wyeliminowane.
Dr hab. Elżbieta Pac-Kożuchowska: Zakażenie to nie występuje wprawdzie bardzo często, ale ze względu na poważne skutki jest istotnym zagrożeniem dla życia człowieka. Meningokok, czyli dwoinka zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, jest drobnoustrojem, który bytuje naturalnie w nosogardzieli człowieka. Uważa się, że ok. 10 proc. populacji jest nosicielami tej bakterii. W niektórych sytuacjach może jednak zostać przełamana naturalna bariera ochronna nabłonka i bakteria ta może spowodować inwazyjną chorobę meningokokową.
MT: Jakie są największe grupy ryzyka?
E.P.-K.: Przede wszystkim są to dzieci poniżej 1. r.ż. Choroba u nich jest bowiem najbardziej niebezpieczna. Ponadto zagrożone są także dzieci powyżej 1. r.ż. oraz osoby z zaburzeniami funkcji układu odpornościowego, chorobą nowotworową, chorobami reumatycznymi, przewlekłymi chorobami nerek i wątroby oraz osoby leczone intensywnie z powodu przewlekłych schorzeń. Do grup ryzyka należą także osoby mające bliski kontakt z chorymi lub materiałem medycznym, czyli personel szpitali i laboratoriów. Ponieważ meningokoki przenoszone są drogą kropelkową i przez bezpośredni kontakt z osobą zakażoną, czyli np. picie z jednego kubka lub jedzenie wspólnej kanapki, nie przeżywają poza organizmem człowieka, wykazując dużą wrażliwość na wysychanie lub niską temperaturę. Ryzyko zachorowania wzrasta też w większych zbiorowiskach, takich jak szkoła, przedszkole, dom dziecka, internat czy koszary. Zachorowaniom sprzyjają też złe warunki socjalne i styl życia związany z częstym przebywaniem w klubach czy dyskotekach. Wszystkie osoby z wymienionych grup są bardziej narażone na zachorowanie. Aby zmniejszyć to ryzyko, powinna być odpowiednia profilaktyka, a więc szczepienia. W przypadku dzieci szczepienie powinno się rozpocząć już w 1. r.ż., najlepiej między 3. a 4. m.ż.
MT: Szczepionki nie ma w kalendarzu szczepień.
E.P.-K.: Rzeczywiście. W kalendarzu szczepień ochronnych na 2015 rok jedynie się ją zaleca, czyli nie jest refundowana. Wynika to jednak wyłącznie z braku pieniędzy w budżecie, a nie z tego, że szczepienie nie jest konieczne. Dlatego rolą lekarza jest uczulanie pacjentów, zwłaszcza rodziców dzieci, że takie szczepienie warto przeprowadzić. Zalecanie szczepienia ma na względzie dobro dziecka, a nie korzyść dla firm farmaceutycznych. Jestem przekonana, że nikt myślący zdroworozsądkowo nie uzna, że jest to działalność reklamowa, jeśli przedstawimy potencjalne powikłania choroby.
MT: Jakie?
E.P.-K.: Objawy zakażenia meningokokowego różnią się w zależności od wieku chorego. W większości przypadków mogą być mało charakterystyczne i sugerujące zwykłą infekcję (bóle głowy, senność, gorączka). W takich przypadkach prowadzą często do zapalenia płuc, nagłośni, ucha środkowego, spojówek, stawów czy cewki moczowej. Do tych objawów mogą potem dołączyć drgawki, sztywność karku, nudności, wymioty lub zaburzenia świadomości. W 10-50 proc. przypadków na kończynach, plecach, karku pojawia się wysypka krwotoczna. Powinniśmy uczulić pacjentów, by nie lekceważyli takich objawów, ponieważ choroba przebiega w sposób piorunujący i w kilka godzin może prowadzić do zgonu. W ten sposób kończy się mniej więcej 12 proc. wszystkich zakażeń. Inwazyjna choroba meningokokowa (IChM) występuje w postaci bakteryjnego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych i posocznicy (sepsy). Dlatego tak ważna jest czujność, ale i czynna profilaktyka, czyli szczepienie.
MT: Szczepić powinny się także osoby podróżujące za granicę.
E.P.-K.: W grupie meningokoków wyróżniamy 12 różnych serogrup. Najbardziej patogenne są serogrupy A, B, C, Y, W-135. W Europie meningokoki serogrupy B odpowiadają za mniej więcej 70 proc. wszystkich zakażeń. W Polsce dominują serogrupy B i C (95 proc.). Z danych epidemiologicznych wynika, że w szybkim tempie wzrasta liczba ciężkich zakażeń inwazyjnych, posocznicy lub postaci mieszanej wywołanych serotypem C. Zachorowalność spowodowana meningokokami grupy C dotyczy zwłaszcza dzieci w 1. r.ż. Z kolei u niemowląt za ponad 70 proc. przypadków odpowiadały meningokoki grupy B. Mimo to zapadalność na IChM wywołaną przez meningokoki grupy C u niemowląt była również największa w porównaniu z innymi grupami wiekowymi. Okazuje się, że inaczej jest już po przekroczeniu granicy. U naszych wschodnich sąsiadów dominuje serotyp A i W-135. Z kolei w ostatnich latach w niektórych krajach europejskich, np. w Czechach, Norwegii, Szwecji i Anglii, odnotowano zwiększenie liczby zakażeń wywołanych przez meningokoki grupy Y. Dlatego najlepiej byłoby zastosować szczepionkę skoniugowaną, chroniącą przed różnymi serogrupami. Zasugerować trzeba to zwłaszcza w przypadku osób planujących w przyszłości wyjazdy na tereny endemiczne dla tych grup serologicznych.
MT: Jak częstym problemem są zakażenia meningokokowe?
E.P.-K.: Dane epidemiologiczne są rozbieżne i świadczą o tym, że różne sytuacje występują nie tylko w różnych krajach, ale nawet w różnych województwach w Polsce. Zapadalność na inwazyjną chorobę meningokokową w Polsce jest na niskim poziomie europejskim, ale może podlegać okresowym wahaniom, najwyższa była w 2007 roku (1,03/100 000), nieco mniejsza w 2009 roku (0,8/100 000), a w 2012 roku osiągnęła poziom 0,61/100 000. Rocznie notuje się 200-400 zachorowań na inwazyjną chorobę meningokokową.