Analiza
Wątroba nie rośnie na drzewie, czyli mniej lub bardziej mądrze o zdrowiu
Anna Hucko
Po co nam zdrowotne kampanie społeczne? Czy to marketing społeczny jest nieskuteczny, czy też Polacy są odporni na jego przekaz?
Lekarze w codziennej praktyce rzadko odnoszą wrażenie, że pacjenci czegoś się ze spotów nauczyli. – Teoretycznie się uświadamiają, ale wydaje się, że wiedza, którą zdobyli poprzez media, nie motywuje ich do naprawdę głębokich długofalowych zmian. Jeśli akurat są w nastroju do zdrowego odżywiania, to przechodzą na dietę, ale niewielu zaczyna rzeczywiście zdrowy tryb życia. Zdarza się, że zgłaszają się na badanie stężenia cholesterolu, ale nie odbierają wyników – mówi Elżbieta Łazarów-Janiak, lekarz rodzinna z województwa lubuskiego.
– Pacjenci pod wpływem przekazów medialnych ukierunkowują się bardzo jednostronnie. Jeśli słyszą o zdrowej diecie, to tylko ona jest rozwiązaniem problemów, trudno wtedy nakłonić ich do leczenia konkretnej dolegliwości. Albo nie przyswajają całego przekazu – z diety w cukrzycy wyłączają „tłuste” i myślą, że jest po sprawie. Do pacjentów trafia cząstkowa wiedza, wyrwane z kontekstu pojedyncze akcje. My ten kontekst jesteśmy w stanie nakreślić, ale coraz rzadziej chcą nas słuchać – mówi Elżbieta Łazarów-Janiak.
Lekarze podejrzewają, że podstawowy problem polega na braku zrozumienia przekazu przez pacjenta. Nawet jeśli słyszy on lub ogląda spot, czyta ulotki lub inne treści, nie zawsze wyciąga wnioski zgodne z tym, co autor miał na myśli, tworząc dany przekaz.
Gadał dziad do obrazu
Socjologowie zdrowia przekonują, że aby skutecznie podnosić świadomość prozdrowotną, trzeba zacząć od awansowania zdrowia w hierarchii wartości. Od ponad 30 lat zajmuje ono na zmianę z rodziną pierwsze lub drugie miejsce wśród najważniejszych dla Polaków wartości, ale tylko na poziomie deklaratywnym. Jak podkreśla prof. Włodzimierz Piątkowski, socjolog medycyny z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie oraz Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, deklaracje nie przekładają się na postawy. – Problem ze zdrowiem polega na tym, że jest to wartość powszechnie pożądana, natomiast nasze nastawienie nie znajduje odzwierciedlenia w konkretnych zachowaniach prozdrowotnych. Generalnie jest tak, że dobrze zrealizowane kampanie społeczne są bardzo skutecznym sposobem wpływania na zdrowie. Większość czynników prozdrowotnych to nie są czynniki biomedyczne, tylko socjokulturowe, ekonomiczne, a nawet religijne. W związku z tym, aby kampanie były skuteczne, powinny być realizowane i ewaluowane przez specjalistów nauk o zachowaniu – mówi prof. Piątkowski.