Psychiatria
Niepowikłane stany depresyjne i lękowe w praktyce lekarza POZ
O tym, co na temat chorób psychicznych powinni wiedzieć lekarze POZ, z dr. n. med. Dariuszem Myszką z Katedry i Kliniki Psychiatrycznej WUM rozmawia Monika Stelmach
MT: Nawet jeden na trzech pacjentów zgłaszających się do POZ cierpi z powodu zaburzeń psychicznych. Jaka w tej sytuacji jest rola lekarzy POZ?
Dr Dariusz Myszka: Lekarz rodzinny jest tym specjalistą, który pacjenta zna najlepiej. Jest w stanie najszybciej wychwycić zmiany w zachowaniu, może postawić wstępne rozpoznanie i samodzielnie prowadzić pacjenta albo skierować do specjalisty.
MT: Jak lekarze POZ są przygotowani do samodzielnego diagnozowania pacjentów z zaburzeniami psychicznymi?
Kryzys psychiczny jest okresem zaburzonej równowagi emocjonalnej, co zdarza się w życiu zdrowego człowieka z powodu wydarzeń i zmian. Większość przez kryzysy przechodzi bez pomocy specjalistów, czasami otrzymuje wsparcie osób bliskich. Nie zawsze to jednak wystarcza. Niekiedy ze względu na rodzaj i nasilenie objawów wskazana jest pomoc profesjonalna. Interwencja może wtedy zmniejszyć cierpienie, także koszty ponoszone przez otoczenie. Często też kryzysy ujawniają zaburzenia psychiczne, a te wymagają konsultacji psychiatry lub psychologa.
D.M.: Tak jak mogą zdiagnozować nadciśnienie, tak mogą rozpoznać zaburzenia psychiczne. W praktyce wygląda to jednak bardzo różnie. Część dobrze sobie radzi z rozpoznawaniem zaburzeń depresyjnych i lękowych, a część zdaje się nie zauważać sfery psychicznej pacjenta. A to prowadzi do błędnego koła, bo depresja i inne zaburzenia psychiczne mają przewlekły charakter i nawracają. Pacjent po raz kolejny trafia do lekarza, skarżąc się na te same lub podobne dolegliwości. Brak prawidłowej diagnozy i niepodjęcie leczenia mogą prowadzić do pogłębiania się zaburzeń psychicznych, ale też poczucia bezradności lekarza. Takie nieskuteczne leczenie zajmuje znacznie więcej czasu, którego lekarz w poradni nie ma w nadmiarze. I w końcu bagatelizowanie zaburzeń psychicznych sygnalizowanych przez chorego zwiększa ryzyko podjęcia próby samobójczej przez pacjenta.
Dwa powody, które wydłużają drogę do specjalisty
1. Nieświadomość pacjenta, że stan, w jakim się znajduje, to zaburzenie, które można leczyć. Czasami rodzina lub przyjaciele widzą, że coś złego dzieje się z ich bliskim i sugerują zwrócenie się o pomoc specjalisty. Zgłaszają się pacjenci, którzy już od progu twierdzą: „Nic mi nie jest, ale żona kazała przyjść”. Albo doskonale wiedzą, że potrzebują pomocy, ale nie zwracają się po nią, ponieważ boją się społecznego wykluczenia. Niekiedy dopiero objawy somatyczne towarzyszące zaburzeniom psychicznym, takie jak bezsenność, bóle, dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego, zmuszają do wizyty u lekarza.
2. Trudności organizacyjne. Pacjenci, którzy są świadomi, że potrzebują pomocy i chcą ją otrzymać, na wizytę w poradni zdrowia psychicznego czekają kilka miesięcy. Niekiedy muszą dojechać do większego miasta, gdzie znajduje się poradnia. A to już wymaga czasu i nakładów finansowych. W tej sytuacji ważne jest, żeby pacjent otrzymał pomoc na poziomie POZ.