W powiększeniu
Wojna na recepty – więcej szkody niż pożytku?
Iwona Dudzik
Polscy lekarze stają w obliczu nowej wojny – na recepty. W czerwcu 2024 r. minister zdrowia Izabela Leszczyna rozpoczęła bezprecedensową akcję monitorowania recept na opioidy. Każdego dnia na biurku minister ląduje raport o ewentualnych nieprawidłowościach, które trafiają do Głównego Inspektora Farmaceutycznego oraz organów ścigania. To odpowiedź na medialne doniesienia o pierwszych zgonach po fentanylu w Polsce i o rosnącej liczbie przepisywanych opioidów. Lekarze znaleźli się pod lupą. Czują się osaczeni i zdezorientowani
Déjà vu na oddziałach
Na oddziałach panuje ciężka atmosfera. Lek. Agnieszka Goździk-Podwórna, anestezjolog i lekarz szpitalnego oddziału ratunkowego (SOR) w jednym ze szpitali w województwie łódzkim, wspomina moment, gdy dowiedziała się o kontroli minister Leszczyny. − Kiedy to usłyszeliśmy, byliśmy naprawdę wkurzeni. Już to przerabialiśmy rok wcześniej, kiedy zablokowano możliwość wystawiania recept – mówi, przypominając sierpień 2023 r., kiedy to ówczesny minister zdrowia Adam Niedzielski, wydając walkę receptomatom, wprowadził limity recept. − Nie przechodziły recepty na hydroksyzynę, ortopedzi nie mogli wypisywać tramadolu, a psychiatrzy leków psychiatrycznych. Taki paraliż trwał cztery dni – dodaje lekarka.
Niespodzianka od minister Leszczyny
Tym razem również zapowiedź monitorowania recept spadła na lekarzy niespodziewanie. − Nie wiemy, co nas czeka. Czy to tylko pokazówka, że politycy coś robią, czy rzeczywiście będziemy wzywani do prokuratury, gdy tylko wypiszemy więcej recept? – zastanawia się lek. Goździk-Podwórna. Zrozumiałe obawy potęgują codzienne sytuacje na oddziałach. − Niedawno na SOR przyszedł pacjent, który cierpiał, bo skończył mu się oksykodon. Zastanawiałam się, czy zaryzykować i wystawić mu receptę. A jeśli jestem kolejnym lekarzem, który przepisze mu oksykodon? Czy jeśli on ten lek sprzeda, będę musiała tłumaczyć się przed prokuraturą? – dodaje lekarka.
Podobne wątpliwości mają inni lekarze, zwłaszcza ci pracujący z pacjentami hospicyjnymi i w poradniach leczenia bólu. − Pacjenci w stanie terminalnym przyjmują gigantyczne dawki leków, niektórzy nawet 800 mg morfiny na dobę. Mam powiedzieć umierającemu choremu, że nie przepiszę mu recepty, bo skończył mi się limit? Jeśli pacjenta boli, to nie można zastanawiać się, czy mu leki przepisać, czy może jednak nie − podkreśla anonimowo lekarz onkolog.
Opioidowa fobia
Lekarze zwracają uwagę, że Ministerstwo Zdrowia rozpoczęło walkę z rosnącym zagrożeniem uzależnień od leków, ale urzędnicy nie skonsultowali się ze specjalistami. Nie przewidzieli poważnych konsekwencji pochopnych decyzji.