Leczenie zaburzeń i dysfunkcji seksualnych powinno być wolne od wpływów politycznych, a lekarze i psychologowie powinni móc się zajmować człowiekiem z poziomu normy zdrowotnej. W wielu sytuacjach odwołujemy się do różnic w postrzeganiu seksualności przez różne systemy normatywne, ponieważ z powodów etycznych nie możemy walczyć z czyimiś przekonaniami. Oznacza to, że gdy przychodzą do mnie rodzice z 17-letnim homoseksualnym dzieckiem i proszą o jego wyleczenie (twierdzą, że homoseksualizm jest grzeszny i grozi piekłem), to ja z nimi nie polemizuję, bo musiałabym walczyć z systemem normatywnym ich religii. Trzymam się systemu klinicznego, zgodnie z którym homoseksualność jest wariantem orientacji seksualnej, i proponuję skorzystanie z psychoterapii w celu zaakceptowania stanu faktycznego.

Medium 13598

W Polsce nadal są osoby, które z powodu nieakceptowania swojej homoseksualności – nierzadko na skutek wpływu religijnego – są gotowe się zabić. Nadal niektóre osoby transpłciowe nie szukają pomocy, bo nie wyobrażają sobie, że mogłyby przejść tranzycję i nadal być akceptowane przez bliskich bądź w społeczności lokalnej. Nadal niektórzy nie znają anatomii swojego ciała, bo się go wstydzą (jest brudne, grzeszne, zwierzęce, nie wolno dotykać narządów płciowych, bo uschną). Rolą lekarzy i psychologów nierzadko jest pokazanie normy w przeżyciach i zachowaniach, które bywają postrzegane jako patologiczne. Dla przykładu – masturbuje się 98% społeczeństwa, więc jest to statystycznie i medycznie norma, niewymagająca leczenia, o ile np. swoją nadmiarowością nie utrudnia codziennego funkcjonowania

W Polsce wciąż funkcjonują ośrodki zajmujące się terapią konwersyjną homoseksualności, w wielu miejscach na świecie zakazaną. Nasza restrykcyjna kultura (kombinacja religii, wychowania, stereotypów, wartości i wierzeń) generuje cierpienie i potrzebę pomocy. Działa też trend odwrotny – za wszelką cenę szukanie akceptacji w sytuacjach, które można by było zmienić dzięki oddziaływaniom klinicznym.

Aseksualność, afirmowana jako czwarta orientacja seksualna, ze swoją flagą, światowym dniem i ruchem na rzecz jej akceptacji, może jednak mieć podłoże kliniczne i wymagać odpowiedniej interwencji. Bądźmy więc inkluzywni i nie traktujmy aseksualności jako czegoś nienormalnego, ale miejmy w polu widzenia fakt, że nie u wszystkich osób identyfikujących się jako aseksualne brak popędu seksualnego jest cechą konstytucjonalną, bo może wynikać z traumy, zaburzeń hormonalnych lub z ubocznego działania leków (np. inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny [SSRI – selective serotonin reuptake inhibitors]).

Pomoc seksuologa

Sytuacja poradni seksuologicznych w Polsce w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) jest dramatyczna. W poradni w Warszawie – jednej z trzech działających – 70-80% młodych ludzi albo młodych dorosłych, którzy z niej korzystają, ma dysforię płciową. W poradniach seksuologicznych jest też wielu pacjentów z zaburzeniami preferencji seksualnych, parafiliami. Część pacjentów z dysfunkcjami seksualnymi, młodszych i starszych, uzyskuje pomoc urologów, lekarzy POZ. Są dostępne leki bez recepty. W naszej poradni przyjmujemy osoby ze ściany wschodniej, z Mazur, z woj. kujawsko-pomorskiego, gdzie nie ma żadnej poradni seksuologicznej. W szkołach obecność psychologa jest luksusem, a zajęcia z zakresu seksualności rzadko prowadzi edukator seksualny bądź seksuolog, przez co w okresie adolescencji seksualność często staje się zwulgaryzowana. Seksualność bywa też motywem prób samobójczych młodzieży, która albo jej nie rozumie, albo jest nią przerażona, gdy staje się narzędziem przemocy, upokarzania, wykluczania z grupy rówieśniczej. W moim przekonaniu przełamać tabu seksualności mogłaby jedynie edukacja szkolna, traktując seksualność jako element szeroko pojętego zdrowia.

Zdjęcie: archiwum prywatne, ilustracje: Softulka/iStock/Getty Images Plus/Getty Images, Olegagafonov/iStock/Getty Images Plus/Getty Images

Do góry