ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Słowo wstępne
Wstęp
prof. dr hab. n. med. Dariusz Moczulski, Redaktor Naczelny
Szanowni Państwo,
przyjmując w poradni, nierzadko spotykam chorych, którzy mają przepisane przez różnych lekarzy ponad 10 leków. Czasami trudno znaleźć w tym zestawie jakąś logikę w spojrzeniu na całość postępowania terapeutycznego. Na przykład pacjent otrzymał leki z powodu nadciśnienia tętniczego i gdy podczas kolejnej wizyty zgłosił lekarzowi, że ma zawroty głowy i szumy w uszach, to zamiast korekty leczenia nadciśnienia tętniczego otrzymał jeszcze jeden lek „na zawroty głowy” i drugi „na szum w uszach”. W obecnym numerze „Medycyny po Dyplomie” zamieszczono artykuł, który porusza ten problem zwany „kaskadą przepisywania leków”. Polega on na tym, że niepożądane działania leczenia są traktowane jako oznaka nowego schorzenia i powodują wprowadzenie kolejnego preparatu farmakologicznego. W artykule tym spojrzano szerzej na zagadnienie polipragmazji i politerapii szczególnie u osób starszych, ponieważ to właśnie one zgłaszają największą ilość dolegliwości i są narażone na te dwa problemy. Omówiono również strategię ograniczenia liczby przyjmowanych leków, z którą każdy lekarz powinien się zapoznać. Z artykułu tego wynika, że ograniczenie liczby przyjmowanych leków może w wielu przypadkach poprawić jakość życia pacjentów, a w niektórych z nich nawet rokowanie. Przy zlecaniu więc każdego kolejnego leku warto zawsze rozważyć bilans korzyści i strat. Bardzo ważna w tym bilansie wydaje się jakość życia naszych pacjentów oceniana z uwzględnieniem spodziewanej długości życia. Gdy rozważa się spodziewaną długość życia, zawsze może pojawić się argument, że każdego chorego powinniśmy leczyć tak, jakby miał żyć co najmniej 100 lat. Jednak gdy spotykam przypadki sędziwych pacjentów, u których obniżono farmakologicznie ciśnienie tętnicze ze 160/90 mmHg do 120/80 mmHg, wywołując przy tym osłabienie, zawroty głowy i szum w uszach, to zaczynam wątpić w wartość osiągniętego w ten sposób „sukcesu terapeutycznego”. Przykładów takich budzących wątpliwości można by wymienić jeszcze wiele, jak rozpoczynanie intensywnej insulinoterapii czy leczenia farmakologicznego zaburzeń gospodarki lipidowej w celu pierwotnej prewencji choroby niedokrwiennej serca u tych właśnie pacjentów.
Zapraszam Państwa do zapoznania się z artykułem dotyczącym polipragmazji i politerapii w starszym wieku oraz innymi ciekawymi publikacjami zamieszczonymi w bieżącym numerze „Medycyny po Dyplomie”.