Edytorial
Edytorial
prof. dr hab. med. Michał Kurek1
prof. nadzw. dr hab. med. Zbigniew Lew-Starowicz2
dr n. med. Tadeusz M. Zielonka3
prof. dr hab. med. Ida Kinalska4
prof. dr hab. med. Tomasz Pasierski5
Sympozjum: alergologia pokarmowa
Tym razem „Medycyna po Dyplomie” zaprasza do udziału w sympozjum „Alergie pokarmowe”. Przedstawiamy cztery artykuły poświęcone czynnikom ryzyka, źródłom alergenów, którymi są często orzeszki ziemne i orzechy, reakcjom alergicznym na lotne cząstki pokarmów trafiające do dróg oddechowych oraz problemom związanym z wdrażaniem programów zapobiegania reakcjom alergicznym na pokarmy w zbiorowiskach dzieci. Formuła sympozjum nawiązuje do idei antycznego sympozjonu, kiedy to gospodarz – zapraszając gości – liczył na dyskusję mającą być właściwą ucztą dla ducha i umysłu. Tym razem naszymi gośćmi są autorzy artykułów opublikowanych w amerykańskim czasopiśmie „Current Allergy and Asthma Reports”. Nadarza się więc okazja, by na problem alergii pokarmowej spojrzeć z perspektywy naszych kolegów zza oceanu.
Trudno nie zauważyć różnic w postrzeganiu alergii pokarmowej przez środowiska alergologów amerykańskich i europejskich. Warto też uwzględnić nasze rodzime problemy związane ze stosowaniem pojęć opisujących zjawisko alergii. Z prośbą o pomoc w skomentowaniu artykułów zwróciliśmy się pani profesor Anny Bręborowicz i pana profesora Zbigniewa Bartuziego. Swój komentarz do tekstu „Naturalny przebieg alergii na orzeszki ziemne i orzechy” poświęciłem trudnościom wynikającym z nierozwiązanego do dzisiaj problemu podstawowego, jakim jest brak jednolitego systemu pojęć opisujących zjawisko alergii w kontekście innych istotnych klinicznie przejawów osobniczo zmienionego sposobu reagowania. Mam nadzieję, że przedstawione tu artykuły i komentarze zainspirują czytelników do krytycznej refleksji i dyskusji godnej idei prawdziwego sympozjonu.
Zapraszam do lektury sympozjum zakresu alergii pokarmowej
Zaburzenia erekcji, jak to wynika z badań epidemiologicznych, w Polsce dotyczą około 1,5 miliona mężczyzn. W porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej zachorowalność w populacji mężczyzn po 50 r.ż. jest wyższa z powodu czynników ryzyka, np. palenia papierosów, braku aktywności ruchowej, sposobu odżywania, późnego rozpoznawania nadciśnienia tętniczego, cukrzycy, hipercholesterolemii, przerostu gruczołu krokowego, hipogonadyzmu. Problemem jest również zwlekanie z decyzją udania się do specjalisty w przypadku pojawienia się tych zaburzeń, zażywanie leków bez konsultacji ze specjalistą. Szacuje się, że tylko 8% mężczyzn z zaburzeniami wzwodu zgłasza się do lekarza.
Podany w tekście przykład pacjenta jest typowy również u nas i należy do najczęściej spotykanych w klinice zaburzeń seksualnych.