BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
■ 62-letni mężczyzna
■ endoskopia, NMR, TK – guz krtaniowej powierzchni nagłośni z naciekiem na nasadę języka (1 cm)
■ biopsja guza – rak płaskonabłonkowy nagłośni
■ USG, TK – obustronnie powiększone węzły chłonne szyi < 1,5 cm
■ wywiad – gruźlica, POChP, miażdżyca naczyń
■ palacz tytoniu (> 30 papierosów/dzień)
■ przyjęty do kliniki chirurgii onkologicznej i rekonstrukcyjnej centrum onkologii IMSC w Gliwicach
■ leczenie operacyjne – marzec 2012 – radykalna resekcja
PO ZABIEGU
■ Brak jakichkolwiek powikłań pooperacyjnych
■ Usunięcie protekcyjnej tracheostomii – 5. doba po zabiegu
■ Żywienie doustne – 6. doba po zabiegu
■ Wypisany z kliniki do domu – 10. doba po zabiegu
■ Pooperacyjna RT (dawka całkowita 50 gy) – 32. doba po zabiegu
■ Endoskopia, RTG z kontrastem – co 3 miesiące
OpD: Operacje rekonstrukcyjne przebiegają jednoczasowo, co oznacza, że jeden zespół chirurgów wycina chorą nagłośnię z marginesem tkanek, a drugi formuje nową z małżowiny. To trudny etap zabiegu i wymagający pełnej współpracy całego zespołu.
A.M.: Podczas zabiegów, które obejmowały resekcję nagłośni z fragmentem języka i jedną trzecią chrząstki tarczowatej, wytworzyliśmy płat małżowiny usznej odpowiednio zmodyfikowany. Ten proces polegał na „docięciu” elementów chrzęstnych i przesunięciu całej struktury względem tych elementów skórnych nad-, przed- i zausznych, aby odpowiadało to warunkom anatomicznym tej górnej części krtani, która została resekowana.
OpD: W czasie tego rodzaju zabiegów istnieje ryzyko powikłań. Jakich obawialiście się najbardziej?
A.M.: Ponieważ mówimy o pierwszych na świecie tego typu operacjach, w których wykorzystaliśmy płat małżowiny usznej, wiedzieliśmy, że głównym zagrożeniem dla chorego może być martwica tego płata. Kolejne związane było z niespełnieniem założonych funkcji, czyli obawą, iż pomimo że przeszczepiony narząd będzie „żył”, nie będzie funkcjonalnie odpowiadał usuniętemu poprzednikowi i akt połykania, a także przechodzenia pokarmu, będzie zaburzony. Następne zagrożenia związane były z zakażeniem rany, krwawieniami, ropieniem czy przedłużonym drenażem. Na szczęście w przypadku operowanych pacjentów do takich powikłań nie doszło.
OpD: Czy przebieg dwóch kolejnych operacji rekonstrukcyjnych nagłośni różnił się znacząco?
A.M.: Pierwszy zabieg miał charakter innowacyjny, a nabyte doświadczenie pozwoliło nam nieco skrócić czas kolejnych operacji. Zmodyfikowaliśmy wielkość i kształt elementów skórnych przed-, nad- i zausznych, by mogły zostać ściślej wszyte, odtwarzając dokładniej struktury bocznego gardła oraz okolic nasady języka. Margines natomiast pozostaje ten sam, czyli ok. 1 cm tkanek niezmienionych, w których nie ma komórek nowotworowych, co zostało potwierdzone badaniem śródoperacyjnym. Ten pierwszy zabieg dał nam pewne wskazówki dotyczące możliwości poprawienia niektórych elementów.
OpD: Który moment operacji jest najtrudniejszy?
A.M.: Jak w przypadku każdej operacji dotyczącej rekonstrukcji trójwymiarowej struktury – nagłośni, środkowego piętra twarzy czy podstawy czaszki – trudność stanowi „poskładanie” trójwymiarowych, niezależnych od siebie elementów w taki sposób, aby precyzyjnie odtworzyć struktury usunięte, jak np. stosunki anatomiczne pomiędzy nasadą języka, kością gnykową, chrząstką tarczowatą. Te elementy muszą funkcjonować tak jak przed chorobą.
OpD: Jak przebiega leczenie pacjentów tuż po operacji?
A.M.: Przez 7-10 dni chorzy odżywiani są za pomocą sondy nosowo-żołądkowej i przy zastosowaniu tracheostomii. Chodzi o to, by zabezpieczyć wszystkie struktury na tym etapie gojenia, aby wraz z pokarmem nie doszło do infekcji i żeby nie zwiększać ciśnienia poprzez połykanie. Stosujemy także profilaktykę przeciwzakrzepową i antybiotykową.
OpD: Czy pobranie kawałka ucha wiąże się z widocznym uszczerbkiem estetycznym?
A.M.: Ten defekt jest nieznaczny. Włosy zwykle ubytek zakrywają, a w noszeniu okularów zupełnie on nie przeszkadza. Staramy się planować zabieg w taki sposób, by efekt estetyczny był jak najlepszy.
OpD: Jak często pacjenci po takich zabiegach muszą zgłaszać się na wizyty kontrolne i jak one przebiegają?
A.M.: Każdy pacjent chorujący na nowotwór regionu głowy i szyi podlega częstym kontrolom klinicznym i badaniom obrazowym w postaci rezonansu magnetycznego, tomografii komputerowej i badań endoskopowych. W okresie pooperacyjnym są one wykonywane raz w miesiącu, a później, gdy widoczny jest proces gojenia, co cztery, pięć miesięcy. Z biegiem czasu okres pomiędzy wizytami wydłuża się, ponieważ ryzyko nawrotu choroby czy nieprawidłowości jest znacznie niższe.
Wielu chorych na raka nagłośni jest jeszcze leczonych standardowym sposobem, polegającym na usunięciu całej krtani. Przypuszczam, że ok. 30 chorych rocznie jest leczonych w ten okaleczający sposób. Są to zwykle pacjenci w wieku 50–65 lat. Jednak ostatecznie to pacjent wybiera metodę leczenia. My przedstawiamy jedynie pewne możliwości, z jakich może skorzystać.
OpD: Czy możemy zaryzykować stwierdzenie, że chorzy na raka nagłośni byli niewłaściwie wcześniej leczeni?
A.M.: Raczej nie. Jest to struktura znajdująca się w gardle i nie powoduje we wczesnym stadium dolegliwości. Dopiero niepokój w postaci chrypki, zaburzeń połykania powoduje, że chory korzysta z wizyty u laryngologa. Ostatecznie wykonane badania endoskopowe pokazują, że nagłośnia jest guzowato zmieniona. Nie sądzę, by wynikało to z zaniedbania.