KOMUNIKACJA A WIEK DZIECKA

Ważny jest też język, jakim rodzice będą rozmawiać ze swoim dzieckiem – dostosowany do wieku rozwojowego, pozbawiony eufemizmów i niedopowiedzeń.

Dzieci do 3. roku życia

  • Trzeba zadbać o poczucie więzi – bo to jest wówczas najważniejsze i decyduje, czy dziecko sobie poradzi z traumą związaną z chorobą.
  • Pilnować, by dziecko jak najwięcej przebywało w swoim stałym otoczeniu, wśród swoich zabawek i ze stałymi kilkoma opiekunami.
  • Utrzymywać regularne, krótkie wizyty u chorego rodzica – oprócz sytuacji, w której chory majaczy lub jest w bardzo złym stanie ogólnym.

Wiek przedszkolny (3-6 lat)

  • Dzieci w tym wieku mogą być zupełnie odłączone od sfery emocjonalnej. Jedna z pacjentek poczuła się urażona, gdy dziecko zapytało: „Mamo, a jak umrzesz, czy będę mógł wziąć sobie twojego laptopa?”. Musimy mieć świadomość, że w tym wieku to naturalne, nie znaczy, że dziecko nie kocha. Dzieci w tym wieku mogą być egocentrykami, nie potrafią jeszcze uruchomić empatii w stosunku do innych osób.
  • Charakterystyczne dla tego wieku jest również tzw. magiczne myślenie i dobrze byłoby mieć dostęp do tej sfery myśli dziecka. Czasem okazuje się, że dziecko łączy wydarzenia związane ze śmiercią czy chorobą z jakimiś faktami ze swojego otoczenia – babcia umarła wtedy, gdy ulubiona lalka spadła i się potłukła, a to była lalka od babci. Czy babcia więc zmarła z mojej winy? Możliwość eksplorowania tych obszarów, do których nie mamy dostępu, a dotyczą magicznego myślenia, pozwala nam zatroszczyć się o dziecko i wyzwolić je z piekła zamartwiania się, że to jego wina.
  • Należy rozmawiać, uczyć zrozumienia, ponieważ niektóre dzieci mogą wierzyć, że to właśnie one są przyczyną złego samopoczucia lub nawet choroby rodzica i czują się winne. W poczuciu winy wycofują się lub odreagowują na innych (acting out) albo przejmują zbyt dużą odpowiedzialność za podniesienie rodzica na duchu.
  • Warto pytać, co dziecko myśli na temat śmierci i być gotowym na pytania dziecka o chorobę i śmierć.

Dziecko między 7. a 12. rokiem życia

  • W tym wieku dzieci są bardzo często skoncentrowane na konkretnych aktywnościach, aby zadbać o rodzica i zaopiekować się nim. Często mają poczucie, że powinny zrezygnować ze swojego dotychczasowego życia, bo mają w domu chorą mamę czy tatę. Warto jednak, by dziecko kontynuowało swoje dotychczasowe życie i by nie wchodziło w rolę dorosłego.
  • Dziecko w tym wieku jeszcze cały czas potrzebuje opieki – dobrze znaleźć wśród swoich najbliższych kogoś, kto będzie kontrolował, czy ma odrobione lekcje, jak sobie radzi w szkole w czasie, gdy rodzic jest w szpitalu lub źle się czuje, np. po chemioterapii.
  • Trzeba zapewnić bezpośrednią komunikację i wyjaśniać prostym językiem, jakie są efekty leczenia oraz mówić o skutkach ubocznych, obalać zasłyszane przez dziecko mity, wyjaśniać, czym jest choroba.

Dziecko między 13. a 21. rokiem życia

Jest to faza separacji, kiedy dzieci zwracają się ku dojrzałym relacjom i wychodzą z domu – tu zwraca się uwagę, by uszanować styl radzenia sobie dziecka ze stresem. Jednym pomaga duch walki – mówią głośno, że sobie poradzą ze wszystkim, udźwigną ciężar itd. Ale trzeba uszanować fakt, że nie wszyscy potrafią w takiej sytuacji działać. Może dziecko nie chce wtedy usłyszeć: „Dasz sobie radę” albo „Bądź dzielny”. Terror pozytywnego myślenia nie jest pomocny. Musimy pamiętać, że ducha walki w sytuacji stresowej ma zaledwie kilkanaście procent populacji.

U kresu życia

Co powiedzieć, jeśli dziecko zapyta rodzica, czy ten umiera? Tego pytania obawia się każdy. Szczególnie gdy czuje, że jest u kresu życia. Osobom, które spodziewają się takiego pytania, niewątpliwie pozwoli to poczuć się swobodniej w rozmowie z dzieckiem, chociażby dlatego, że pomoże mu znaleźć wcześniej optymalną dla siebie i swojego dziecka odpowiedź.

W większości sytuacji rodzice mogą podzielać zasadę, by mieć nadzieję na najlepsze i być przygotowanym na najgorsze. Odpowiedzią może być zdanie: „Rak czasem może zabić człowieka, ale chcę ci powiedzieć, że ja robię wszystko, co mogę, żeby zwalczyć chorobę, żeby żyć tak długo jak potrafię i najlepiej jak potrafię”.

Rodzice, uznając fakt, że niepewność jest najtrudniejsza dla wszystkich, mogą ustalić plan, przygotować się na rozmowę na temat śmierci. Łatwiej wtedy rozmawiać i osiągnąć oczekiwany rezultat. Pamiętając, że dla dziecka pożegnanie, wartość rozmów o śmierci jest nie do przecenienia, nie tylko tu i teraz, ale przede wszystkim na przyszłe życie. Rodzice podejmują się tego trudnego zadania, wiedząc jednocześnie, że jeżeli nie teraz, to kiedy i jeżeli nie ja, to kto?

Do góry