ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Jeśli sytuacja tego wymaga, a insulinoterapię należy zintensyfikować, opieramy się na schemacie baza, baza plus lub baza–bolus. Wyjątkowo korzystną koncepcją wydają się dwa wstrzyknięcia insuliny o przedłużonym działaniu (NPH – neutral protamine hagedorn) lub podanie długo działającego analogu w jednym wstrzyknięciu. Priorytetem jest zatem taki sposób leczenia, by zapobiegać objawom klinicznym hiperglikemii, nie narażając pacjenta na hipoglikemię. Powinniśmy również wybrać jak najprostszy możliwy schemat kontroli glikemii, pamiętając o komforcie chorego. Częste pomiary stężenia glukozy są bolesne i w miarę możliwości należy je ograniczyć do niezbędnego minimum, tym bardziej że docelowa glikemia, do której trzeba dążyć, powinna się mieścić w zakresie 120-250 mg/dl17.
Mając do czynienia z pacjentem z cukrzycą typu 1 z prognozowanym przeżyciem poniżej roku, powinniśmy ograniczyć monitorowanie do 1-2 × dziennie, a w przypadku gdy chodzi o DM2 – jedynie w sytuacji stosowania leków wywołujących hipoglikemię. W przypadku chorych w stanie skrajnie ciężkim, nieprzytomnych monitorowanie glikemii powinno być ograniczone lub w szczególnych sytuacjach można go zaprzestać.
Optymalne postępowanie u pacjentów z nowotworem i cukrzycą
Obecnie nie ma optymalnego postępowania w stosunku do poszczególnych pacjentów onkologicznych z DM. W każdym przypadku powinniśmy zastosować zindywidualizowane leczenie, wziąwszy pod uwagę liczne kryteria, z których najważniejsze to zapewnienie komfortu choremu i unikanie hipoglikemii. Oczywiście częste pomiary glikemii mogą uchronić go przed hipo- i hiperglikemią, które zwiększają ryzyko śmiertelności. Pacjenci z chorobą nowotworową to szczególna grupa, poddana wielu zabiegom, często wyniszczającej terapii (RTH i CTH), z gwałtownym ubytkiem masy ciała, co powoduje, że mogą oni wymagać częstych modyfikacji leczenia. Prowadząc chorego u schyłku jego życia, powinniśmy zadać sobie pytanie, czy nasze dobre samopoczucie lub opacznie rozumiane poczucie dobrze spełnionego obowiązku jest wystarczającym argumentem do stosowania leczenia i procedur medycznych w celu podtrzymywania funkcji życiowych nieuleczalnie chorego, które przedłużają jego umieranie, przysparzając mu jednocześnie nadmiernego cierpienia lub naruszając jego godność. Odpowiadając sobie na to pytanie, z pewnością znajdziemy postępowanie adekwatne do aktualnej sytuacji pacjenta z nowotworem.