BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Na ważny temat
Nadszedł rok przełomu
O realizacji Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego i porażkach oraz sukcesach w jego wdrażaniu z Dariuszem Poznańskim, zastępcą dyrektora Departamentu Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia, rozmawia Jerzy Dziekoński
PpD: Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego wdrażany jest od kilku lat. Polskie Towarzystwo Psychiatryczne w ubiegłym roku mocno skrytykowało jego realizację w latach 2011-2012. Zdaniem członków PTP, program realizowano szczątkowo i tylko w zakresie promocji zdrowia psychicznego, nie dotykając innych celów, takich jak zapewnienie szerokiego dostępu do pomocy zdrowotnej czy rozwój badań i systemu informacji z zakresu zdrowia psychicznego. Jak pan ocenia początki wdrażania NPOZP?
Dariusz Poznański: Moje ponad roczne doświadczenie w pracy z programem pozwala mi na stwierdzenie, że stanowi on dobrze przemyślaną całość. Mimo że został opracowany kilka lat temu, w dużej mierze nie stracił na aktualności. Z pewnością przyczynił się do uruchomienia wielu działań ministerstw, Narodowego Funduszu Zdrowia, a także jednostek samorządu terytorialnego. Zrealizowane zostały programy promocji zdrowia psychicznego, w niedługim czasie uruchomiony będzie jeden z dużych programów profilaktycznych, a kolejne dwa są już przygotowane do oceny Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. NFZ traktuje psychiatrię priorytetowo i zwiększa poziom finansowania na tyle, na ile pozwalają możliwości. To bardzo istotne, gdyż zawsze to fundusz będzie podstawowym źródłem finansowania tego segmentu systemu. Szczególnie warto podkreślić nacisk na zwiększanie liczby zakontraktowanych zespołów leczenia środowiskowego. Wiele rzeczy poprawia się również niezależnie od funkcjonowania programu, jak chociażby poziom i zakres refundowanych leków.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że potrzeby i oczekiwania dotyczące realizacji programu są bardzo wysokie. Poprawa systemu jest i będzie nieustannym procesem, ale mam nadzieję, że ten rok stanie się przełomowy.
PpD: Jeśli nie udało się zrealizować założonych celów, co było przeszkodą?
D.P.: Zaletą, ale jednocześnie problemem programu jest jego kompleksowość. Dotyka on wielu obszarów – zarówno promocji zdrowia psychicznego, profilaktyki zaburzeń, jak i organizacji opieki zdrowotnej.
Programy związane z promocją i profilaktyką, nie tylko w obszarze psychiatrii, napotykały w ostatnim czasie przede wszystkim na problem źródła finansowania. Aby mogły zostać dostrzeżone i skutecznie osiągać swoje cele, siłą rzeczy wymagają poniesienia bardzo istotnych nakładów finansowych. W chwili projektowania i przyjmowania programu nie było możliwe przypisanie na sztywno środków na duże interwencje w nim przewidziane i zostały one określone wyłącznie jako zalecane. W konfrontacji z pilnymi potrzebami sfinansowania ze środków ministerstwa świadczeń ratujących życie i wysokokosztowych terapii niezbędnych do funkcjonowania wybranych grup pacjentów, osób żyjących z hemofilią czy HIV/AIDS, poczynania, których efekt jest widoczny po kilku latach, lub których bezpośrednie działanie jest trudne do oceny z uwagi na wielość czynników zakłócających (a zatem kwestionowana jest „opłacalność” takiej interwencji w stosunku do działań medycznych), niestety są realizowane dopiero po sfinansowaniu tych pierwszych.
Organizacja opieki psychiatrycznej napotyka z kolei na pewne bariery prawne. Specyfika zaburzeń zdrowia psychicznego, zdaniem wielu ekspertów, uzasadnia przyjęcie innych zasad organizacji niż dla pozostałej części lecznictwa. Postulowane zmiany dotyczą wprowadzenia koordynacji opieki, tworzenia uporządkowanej sieci regionalnej placówek, a wreszcie pewnej formy rejonizacji. Już wiele lat temu odeszliśmy od scentralizowanego systemu państwowej ochrony zdrowia w kierunku pluralistycznego modelu bazującego na otwartości i konkurencji. Stworzenie wyłomu dla psychiatrii będzie wymagało nieco ekwilibrystyki. Dodatkowym problemem jest również istniejący potencjał świadczeniodawców, w tym palący niedobór kilku grup profesjonalistów. Jest to przeszkoda w dalszym, równomiernym rozwoju lecznictwa środowiskowego. Warto zaznaczyć, że wśród osób reprezentujących opiekę psychiatryczną jest wiele pomysłów, które bywają nierzadko rozbieżne, dlatego potrzeba czasu, by wypracować optymalny system. Dodatkowo zagrożenia środowiskowe zdrowia psychicznego ulegają zmianie w czasie, dlatego system powinien być – w pewnym sensie – również elastyczny.
PpD: Jakie, pana zdaniem, zmiany w systemie ochrony zdrowia powinny zostać wdrożone, żeby można było mówić o sukcesie programu?
D.P.: Z pewnością system opieki zdrowotnej musi stać się bardziej adekwatny do potrzeb pacjenta. Zarówno jeśli chodzi o jego dostępność, jak i jakość oraz kompleksowość świadczeń.
Nie sposób nie zgodzić się z profesorem Wciórką, że najlepszą drogą do zmniejszenia stygmatyzacji w psychiatrii jest poprawa samego systemu. Dostarczenie kompleksowej, terminowej opieki, adekwatnej do potrzeb, z pewnością przyczyni się do stopniowej zmiany głęboko zakorzenionego dotychczasowego postrzegania psychiatrii.
Nie chciałbym patrzeć na program wyłącznie poprzez pryzmat liczb i wskaźników. Jego działanie w pierwszych latach z pewnością przyczyni się do paradoksalnego zwiększenia liczby udzielanych porad – poprzez zwiększenie dostępności do leczenia i uruchomienie badań przesiewowych. Zatem efekty programu w sposób niemożliwy do odróżnienia nałożą się na faktyczny wzrost powszechności problemów zdrowia psychicznego.
Sukcesem z pewnością będzie ściślejsza współpraca pomiędzy systemem opieki zdrowotnej a sektorem zabezpieczenia społecznego – zarówno na poziomie strategicznym, jak i lokalnym. Wiele działań z zakresu polityki społecznej przyczynia się bezpośrednio do poprawy zdrowia psychicznego.
PpD: Liczba samobójstw rośnie skokowo. Wiąże się to z coraz powszechniejszą depresją. Szacuje się nawet, że do 2020 roku choroby psychiczne będą drugą po chorobach układu krążenia przyczyną zgonów w wieku produkcyjnym. Jakie działania przewidziano, żeby ten wzrost wyhamować?
D.P.: Coraz większe rozpowszechnienie depresji jest nieuniknioną konsekwencją nieodwracalnych przemian dokonujących się w bogacących się społeczeństwach. Żyjemy coraz szybciej, pracujemy coraz więcej, więzi międzyludzkie stają się bardziej powierzchowne, jesteśmy bombardowani masą informacji, w dużej mierze dotyczących nieszczęść i katastrof, jest coraz mniej elementów zapewniających stabilizację we współczesnym świecie. Sam system opieki zdrowotnej nie jest w stanie przeciwdziałać tym zjawiskom. Jest to trend ogólnoświatowy i wyzwanie dla systemów opieki większości nowoczesnych społeczeństw. Niemniej będziemy starali się włączyć w działania polegające na wczesnym wykrywaniu symptomów depresji różne grupy zawodowe w systemie opieki zdrowotnej i angażować inne sektory. Ponadto w 2015 roku uruchomiony zostanie populacyjny programu profilaktyki depresji.
PpD: Kilka miesięcy temu Rzecznik Praw Pacjenta alarmowała, że szpitale psychiatryczne nie mają warunków do unieruchamiania chorych i często robią to nawet na korytarzach. Szefowie placówek twierdzą zaś, że nie mają środków, aby np. wyodrębnić izolatki. Czy NPOZP zakłada również poprawienie warunków w szpitalach? Jeśli tak, to co w tym zakresie udało się dotychczas zrobić?
D.P.: Kwestia odtwarzania infrastruktury i inwestowania w bazę szpitali jest problematyczna, nie tylko w odniesieniu do szpitali psychiatrycznych. Problemem jest skala wyzwania, a także kwestie prawne.
Jeśli chodzi o warunki stawiane szpitalom psychiatrycznym, staramy się iść na rękę ich dyrektorom, mając na uwadze koszty związane z tymi wymogami. Ale mamy również świadomość faktu, iż przekroczenie pewnej granicy narazi na niebezpieczeństwo personel i pozostałych pacjentów. Jestem jednak pewien, że obraz medialny szpitalnictwa psychiatrycznego w Polsce jest gorszy niż w rzeczywistości.
PpD: Rok 2015 powinien zamykać realizację NPOZP. Co dalej?
D.P.: Program będzie oczywiście kontynuowany od 2016 roku. Obecnie trwają intensywne prace nad projektem rozporządzenia Rady Ministrów ustanawiającym go na dalsze lata, równolegle z pracami nad nowym Narodowym Programem Zdrowia i projektem ustawy o zdrowiu publicznym, które to akty będą komplementarne i mam nadzieję, że pozwolą na realizację celów NPOZP.