Medycyna snu
Zaburzenia snu i rytmu okołodobowego w przebiegu depresji – algorytm terapeutyczny, skuteczna farmakoterapia
Lek. Magda Kaczor
Zaburzenia snu pod postacią bezsenności lub nadmiernej senności są jednym z kryteriów diagnostycznych depresji zarówno w ICD-10, jak i DSM-5. Ten pozornie prosty związek nie oddaje w pełni złożoności relacji pomiędzy obniżeniem nastroju a obiektywnie obserwowanymi i subiektywnie odczuwanymi problemami ze snem. Szczegółowy wywiad dotyczący długości, jakości i higieny snu oraz trybu życia pacjenta stanowi cenną wskazówkę diagnostyczną oraz pomoc w wyborze najlepszego planu terapeutycznego.
Zmiany polisomnograficzne w depresji
Już w latach 60. ubiegłego stulecia dostrzeżono zmiany w architekturze snu towarzyszące zaburzeniom psychicznym. W różnych badaniach najbardziej konsekwentnie odnotowywano skrócenie snu wolnofalowego, zwiększoną presję snu REM (rapid eye movement) oraz zaburzenia ciągłości snu. Najnowsza metaanaliza uwzględniająca 55 badań, których uczestnikami byli pacjenci z zaburzeniami afektywnymi, głównie z dużą depresją i zaburzeniami sezonowymi, nie wykazała skrócenia czasu snu delta w tej grupie pacjentów. Potwierdziła natomiast dotychczasowe doniesienia o zaburzeniach ciągłości snu oraz skróceniu latencji, zwiększeniu gęstości i wydłużeniu snu REM u pacjentów z epizodem dużej depresji. Sezonowe zaburzenia nastroju nie wiązały się ze zmianami w architekturze snu.[1]
Szukając zależności pomiędzy architekturą snu a depresją, Finan i wsp. przeprowadzili eksperyment na trzech grupach zdrowych ochotników. Jednej ograniczono czas przeznaczony na sen, druga była poddana procedurze wielokrotnych wybudzeń w nocy z koniecznością utrzymania czuwania przez określony czas, trzecia miała możliwość ośmiogodzinnego snu. Obie grupy eksperymentalne sygnalizowały podobny poziom negatywnego nastroju, jednak osoby w grupie wybudzanej zgłaszały znacznie mniej pozytywnych emocji. Finan zaobserwował, że w tej grupie pacjenci mieli mniej snu wolnofalowego niż w grupie z ograniczeniem czasu snu, co uznał za mediator gorszego nastroju.[2]
Zaburzenia snu czynnikiem ryzyka depresji
W naturalny przebieg zaburzeń afektywnych są wpisane zaburzenia snu. Jednakże jego przewlekłe zaburzenia mogą prowadzić do obniżenia nastroju. Najczęściej spotykanym problemem jest bezsenność, która nawet pod wyjściową nieobecność zaburzeń nastroju może doprowadzić do rozwoju depresji. Dobrą ilustracją może tu być badanie Wu i wsp., w którym wykazano, że słaba jakość snu u zdrowych kobiet w trzecim trymestrze ciąży była pozytywnie skorelowana z wystąpieniem depresji poporodowej.[3] Także celowe, związane z trybem życia, skrócenie czasu przeznaczonego na sen w dłuższej perspektywie może prowadzić do obniżenia nastroju. Szczególnie widoczne jest to u adolescentów i młodych dorosłych, którzy prowadzą intensywny tryb życia, intencjonalnie skracają czas na sen, przeznaczając go na dodatkową pracę lub zabawę. Takie postępowanie może zwiększyć ryzyko depresji nawet o 38 proc.[4]