Tak zróżnicowane losy rodzin po traumie sprawiają, że zjawisko MPT wpisuje się w jedną z najważniejszych dyskusji współczesnej psychologii – o proporcjach pomiędzy siłą i żywotnością a kruchością w odpowiedzi na traumę. Fenomenem pozytywnej adaptacji (radzenia sobie) osób krzywdzonych, narażonych na przeciwności losu czy zdarzenia traumatyczne zajmują się badania z obszaru sprężystości psychicznej (resilience). Wynikające z nich najciekawsze konkluzje dotyczą znaczenia kontekstów dla funkcjonowania dziecka, którego opiekun źle funkcjonuje (jest straumatyzowany, chory psychicznie czy uzależniony od substancji psychoaktywnych) – spójności rodziny i jakości opieki pozostałych opiekunów, przykładowo niestraumatyzowanych ojców w polskich rodzinach ocalałych z Holokaustu11 czy niepijącego rodzica — w rodzinach nadużywających alkoholu. Znaczące okazały się także relacje z opiekunami innymi niż rodzice, również z niespokrewnionymi dorosłymi. Ogólnie istotna jest obecność co najmniej jednego stabilnego, troskliwego, wspierającego opiekuna – ta ostatnia konstatacja powtarza się tak konsekwentnie w badaniach, że została uznana za najlepiej udokumentowany prognostyk resilience12.

Trudności w konceptualizacji

MPT pozostaje zatem jednym z najciekawszych i budzących najwięcej dyskusji zagadnień współczesnej psychiatrii. Nie jest ono obojętne etycznie i społecznie – koncepcja, że rodzic po traumie może „zarazić” swoje dziecko objawami, koncentruje uwagę na nieradzeniu sobie i zaburzeniach psychicznych, brzmi pesymistycznie, może być używana do międzypokoleniowych oskarżeń, a przykładowo część ocalałych z Holokaustu przeżywała konstrukt MPT jako pośmiertne zwycięstwo Hitlera.

Niemniej przekaz istnieje, jest faktem niebudzącym wątpliwości. Niejasności dotyczą tego, co właściwie jest przekazywane, jakie są mechanizmy transmisji i w których rodzinach zajdzie ten proces. Powstały już setki prac – empirycznych, opisowych, obserwacji procesów leczenia. Jednak ze względu na złożony charakter zagadnienia trudno o wysokiej jakości badania empiryczne, a uzyskane dane są raczej korelacyjne, przekrojowe. Zwykle dotyczą II pokolenia i jego retrospektywnych opisów dzieciństwa (wspominana jest odległa przeszłość) albo ludzi, którzy doświadczyli poważnych traum i ich małych dzieci (brak oceny długofalowych następstw i skupienie się na dzieciństwie). Bardzo mało jest badań, które byłyby najbardziej wartościowe – wieloletnich, prospektywnych, na dużych populacjach. Większość opiera się na metodach samoopisowych, a te są podatne na zafałszowania, z dominującą tendencją do ukrywania przejawów potraumatycznego funkcjonowania13. Postuluje się dywersyfikację metod badawczych, z włączeniem oceny markerów biologicznych oraz metod obserwacyjnych, szczególnie do oceny relacji wczesnodziecięcych, kluczowych dla MPT14.

Mechanizmy MPT – wstępny opis

Międzygeneracyjny przekaz traumy istnieje, został potwierdzony w licznych badaniach empirycznych, w wielu populacjach osób, które doświadczyły poważnych traum interpersonalnych. Jakie są jego mechanizmy? Zwykle dzieli się je na psychospołeczne i biologiczne, ale granice między nimi nie są oczywiste, a wiedza o biologii transmisji międzypokoleniowej dopiero się tworzy (o czym poniżej).

MPT jest bowiem złożonym zjawiskiem, w którym zachodzą interakcje wielu procesów dziejących się równolegle na różnych poziomach – począwszy od zmian w materiale genetycznym, a skończywszy na społeczno-kulturowych kontekstach.

We wcześniejszych pracach MPT dzielono na transmisję bezpośrednią i pośrednią. W pierwszym przypadku objawy PTSD rodzica (emocjonalne odrętwienie, dysocjacja czy lęk) wpływają na dziecko tak, że prezentuje analogiczną symptomatologię, ucząc się jej w bezpośrednim kontakcie z cierpiącym opiekunem. Przykładowo nadmiernie czujna i reaktywna matka przekazuje dziecku informację, że świat jest raczej niebezpieczny, co zwiększa ryzyko lękowego reagowania u potomka, a jej sposoby radzenia sobie z trudnymi sytuacjami stają się matrycą późniejszych, analogicznych symptomów u dziecka. W transmisji pośredniej złe funkcjonowanie dzieci wynika z ich życia w stresującej atmosferze rodzinnej, będącej następstwem pogorszonych możliwości rodzicielskich straumatyzowanego rodzica. Podział ten okazuje się dziś nieco anachroniczny, wydaje się zresztą, że pośrednia transmisja jest ważniejsza. W dodatku od lat 90. XX w. badamy biologiczne korelaty transmisji. Najnowsze prace dotyczące epigenetyki MPT próbują radzić sobie z przenikającymi się wpływami dziedziczności, znaczenia środowiska opiekuńczego i adaptacji epigenetycznych.

MPT nie jest nieuniknionym skutkiem narażenia rodzica na traumę, lecz wynikiem nieudanej próby uporania się z nią. Nawet z poważnymi urazami z przeszłości można sobie poradzić. Nie będą wówczas wpływały na jakość rodzicielstwa, co przerywa międzygeneracyjny przekaz traumy. Stąd najważniejszym mediatorem MPT jest rodzicielskie PTSD (i inne cechy potraumatycznego funkcjonowania; cierpienie rodzica po traumie).

Mechanizmów przekazu jest wiele – najważniejsze są związane z faktem, że trauma rodzica wpływa na jego sądy, zachowania, odczucia, sposoby funkcjonowania jako opiekun i zmienia rodzinę, którą tworzy. W ten sposób prowadzi do pogorszonej jakości rodzicielstwa. W efekcie dziecko jest narażone na przewlekły dystres, który wpływa na jego rozwój i późniejsze funkcjonowanie. W badaniach empirycznych najlepiej potwierdzono znaczenie dla MPT takich zmiennych, jak:

  • zaburzenia interakcji rodzic–dziecko (nieprzystosowawcze rodzicielstwo)
  • związane z traumą zaburzenia poznawcze rodziców i zaburzenia komunikacji w rodzinie
  • wpływ przewlekłego dystresu na funkcjonowanie ośrodkowego układu nerwowego u dzieci.

Ta ostatnia konkluzja wprost odsyła nas do obszaru badań nad biologicznymi korelatami transmisji. Zostały one zapoczątkowane w końcu lat 90. XX w. badaniami neuroendokrynologicznymi (z najważniejszymi oceniającymi oś podwzgórze–przysadka–nadnercza i stężenie kortyzolu), poprzez prace neuroanatomiczne, aż do najnowszych – epigenetycznych. Termin ten odnosi się do zmian w genomie, które mogą być wywoływane przez wpływ środowiska (np. poważna trauma) i podlegać dziedziczeniu. Najważniejszym mechanizmem epigenetycznym jest metylacja DNA. Metylacja określonych regionów genu (cytozyny) skutecznie go wycisza – czynniki środowiskowe mogą więc zmieniać ekspresję genów. Najbardziej znana praca dotycząca MPT wykazała niższą metylację DNA w genie NR3C1 u przedstawicieli II pokolenia ocalałych z Holokaustu, w przypadku których oboje rodzice cierpieli na PTSD15.

Mimo wielkiego zainteresowania pracami epigenetycznymi i związanych z nimi nadziei nadal nie dysponujemy ważnymi i mającymi kliniczne zastosowanie biomarkerami transmisji traumy. W dodatku konkluzywne wyniki uzyskiwane są na modelach zwierzęcych i możliwość ich ekstrapolowania na MPT u ludzi budzi wątpliwości16. Jednak także badania na zwierzętach wykazują niedeterministyczny charakter MPT – potomstwo samic szczurów o cechach lękowej reakcji na stres, pielęgnowane przez niebiologiczne matki o dobrej jakości opieki matczynej i bez cech lękowej reakcji na stres cechuje się nielękowymi wzorcami zachowań, co wskazuje, że środowisko modyfikuje ekspresję genów17.

Najbardziej brutalny wpływ czynników środowiskowych obserwujemy, kiedy straumatyzowany rodzic stosuje przemoc wobec swoich dzieci (maltretowanie fizyczne, przemoc psychiczna, zaniedbanie psychiczne)18. Typowe dla PTSD objawy nadmiernego pobudzenia z osłabioną samokontrolą i niskim progiem frustracji, obniżona samoocena, świat przeżywany jako nieprzychylny i niebezpieczny, wyższe poziomy lęku wraz z brakiem adekwatnych wzorców dobrego rodzicielstwa zwiększają znacząco ryzyko stosowania przemocy19. W wielu badaniach wykazano, że opiekunowie, którzy byli krzywdzeni w dzieciństwie, mają 3-krotnie większe ryzyko krzywdzenia własnych dzieci w porównaniu z populacją ogólną. Oznacza to, że mniej więcej 1/3 z nich będzie atakować swoje potomstwo. Przykładowo – ważna metaanaliza funkcjonowania w rolach rodzicielskich osób, które doświadczyły krzywdzenia w dzieciństwie, zawiera następujące dane: mniej więcej 1/3 z nich będzie krzywdzić swoje dzieci, 1/3 będzie wystarczająco dobrymi, niekrzywdzącymi opiekunami, a 1/3 pozostanie wrażliwa na czynniki środowiskowe i stres – w sytuacji życiowego dobrostanu są niekrzywdzącymi rodzicami, ale w warunkach przedłużającego się stresu, w kryzysie życiowym, kiedy doświadczają znaczących utrat (odejście partnera, pogorszenie statusu materialnego, choroba itp.) albo są nimi zagrożeni, wyraźnie spadają ich rodzicielskie kompetencje i rośnie ryzyko, że staną się krzywdzącymi opiekunami20.

Trauma wywiera wielowymiarowy wpływ i na różne sposoby oddziałuje na jakość rodzicielstwa. W dodatku długoterminowa reakcja na uraz jest różnorodna i zmienia się w czasie (często falujący przebieg objawów), a okres ciąży i wczesne rodzicielstwo z dużym prawdopodobieństwem „ożywiają” dziecięcą problematykę utrat i traumatycznych urazów. Stąd z jednej strony zwiększa się ryzyko zaburzonego funkcjonowania rodzica w opiece wczesnodziecięcej, z drugiej – okres ten jest najbardziej formatywny dla dziecka.

Specyfika opieki wczesnodziecięcej w rodzinach po traumie zostanie szerzej opisana w drugiej części artykułu, podobnie jak inne kluczowe mechanizmy transmisji traumy.

Do góry