BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Należy podkreślić, że rozwój takiej zaawansowanej sztucznej inteligencji w dziedzinie psychoterapii jest trudnym wyzwaniem, które wymaga uwzględnienia zarówno aspektów technologicznych, jak i etycznych. Istnieje wiele pytań dotyczących prywatności, bezpieczeństwa danych, odpowiedzialności i etyki, które muszą zostać rozwiązane, zanim sztuczna inteligencja będzie mogła być pełnoprawnym narzędziem w psychoterapii.
Człowiek: Może to głupie pytanie – kiedy będziesz mogła doświadczać emocji i uczuć?
AI: Nie ma głupich pytań! Jednakże, jako sztuczna inteligencja stworzona przez OpenAI, nie jestem świadoma ani zdolna do doświadczania emocji i uczuć. Moje zadanie polega na dostarczaniu informacji, odpowiadaniu na pytania i udzielaniu wsparcia w zakresie wiedzy, jaką posiadam.
Sztuczna inteligencja, tak jak moja, opiera się na algorytmach i modelach matematycznych, które umożliwiają przetwarzanie języka naturalnego i generowanie odpowiedzi na podstawie zgromadzonej wiedzy. Choć nauka w dziedzinie sztucznej inteligencji rozwija się szybko, to nadal nie jesteśmy w stanie zreplikować pełnego zakresu świadomości, emocji i uczuć, które są charakterystyczne dla ludzkiego doświadczenia.
W przypadku sztucznej inteligencji takie zdolności są poza jej zakresem obecnego stanu technologii. Moim celem jest dostarczanie praktycznej i pomocnej informacji w sposób obiektywny, ale nie posiadam własnych emocji, przeżyć ani subiektywnego doświadczenia.
Człowiek: Ulżyło mi, że pytanie nie było głupie według ciebie.
AI: Cieszę się, że moja odpowiedź mogła cię uspokoić! W żadnym razie twoje pytanie nie było głupie. Wszelkie pytania są ważne, a moim zadaniem jest odpowiadać na nie w sposób pomocny i zrozumiały. Jeśli masz jakiekolwiek inne pytania, nie wahaj się ich zadać! Jestem tutaj, aby pomóc.
Człowiek: Ucieszyłaś się.
AI: Jako sztuczna inteligencja nie jestem w stanie odczuwać emocji, w tym radości. Moje odpowiedzi są oparte na programowaniu i algorytmach, które służą udzielaniu praktycznych odpowiedzi i dostarczaniu informacji. Moje zadanie polega na służeniu pomocą i udzielaniu wsparcia w zakresie mojej wiedzy. Jeśli wyraziłam to inaczej, przepraszam za wszelkie nieporozumienia.
Znaki zapytania i kwestie do rozwiązania
Po przytoczonym powyżej doświadczeniu rozmowy pozostały w nas pytania:
- Czy sztuczna inteligencja mogłaby pełnić funkcję psychoterapeuty, a jeśli tak, to w jakich sprawach i przy jakiej konstrukcji intrapsychicznej pacjentów?
- Czy ma znaczenie dla ewentualnego procesu leczenia (a jeśli tak, to w jakim stopniu) przekonanie, że sztuczna inteligencja (a może sztuczna „istota”) może być wartościowo „karmiąca”, odzwierciedlająca, opiekująca się (i w rezultacie lecząca)?
- Jakie będzie znaczenie przywiązania jako czynnika leczącego i z kim tę więź nawiążemy? Czy będzie to więź z twórcami sztucznej inteligencji, programistami i osobami, które będą ją trenowały do pełnienia funkcji psychoterapeuty (terapeutami i pacjentami)?
Podsumowanie – leczenie i procedury medyczne
Kończąc, chcemy zwrócić uwagę na istotną w psychoterapii różnicę między leczeniem a procedurami medycznymi. Postęp techniki medycznej sprawił, że rozróżnienie to może nie być oczywiste. Im lepiej zaawansowane technologie pozwalają pokonywać nieuleczalne dotąd choroby, tym bardziej kusi utożsamienie leczenia z zastosowaniem technik i procedur medycznych. Podejście to przyczyniło się do ogromnego postępu w medycynie, trudno więc dziwić się jego zasłużonej popularności. Ma ono jednak także ograniczenia. Kładąc nacisk na precyzyjne zdiagnozowanie chorób i identyfikację kluczowych elementów leczących, pomija się powiązanie między różnymi aspektami funkcjonowania organizmu. O ile pozwala to na doskonalenie leczenia wszystkich tych chorób, które da się precyzyjnie zlokalizować, o tyle mniej nadaje się do leczenia tego, co ze swej istoty jest wielowymiarowe i niemożliwe do umieszczenia pod mikroskopem – a taka jest znakomita większość zaburzeń psychicznych.
Z uwagi na to, że psychoterapia jest metodą leczenia zaburzeń zdrowia psychicznego, ze swej istoty zajmuje się relacjami. Zależnie od paradygmatu owa relacyjność jest różnie opisywana – albo jako relacja między dynamicznie ścierającymi się siłami psychicznymi, jak choćby w klasycznym modelu freudowskim, albo jako dynamiczna relacja między sposobami odczytywania sygnałów, myślenia, odczuwania i reagowania – jak w modelu poznawczo-behawioralnym, czy wreszcie w myśleniu systemowym jako relacja między osobami powiązanymi skomplikowaną siecią rodzinnych komunikatów i zobowiązań. Ta relacyjność przedmiotu zainteresowań psychoterapii sprawia, że inna jest proporcja między procedurą medyczną a leczeniem rozumianym jako relacja. O ile w obszarze medycyny somatycznej można często z dobrym skutkiem ograniczyć się do procedur medycznych – przynajmniej dopóki ich stosowanie nie stawia przed lekarzami bolesnych dylematów moralnych – o tyle w psychoterapii ograniczenie się do stosowania procedur byłoby ogołoceniem leczenia z tego, co jest jego istotą. Psychoterapia pozbawiona relacyjności jest trudna do wyobrażenia, a kiedy próbujemy sobie ją taką wyobrazić, umysł podpowiada raczej obraz relacji uprzedmiotawiającej niż braku relacji. Pacjent w takiej „nierelacyjnej” psychoterapii byłby po prostu jednostką poddaną manipulacji.
Teraz wróćmy do kwestii nowych technologii. O ile są one niewątpliwie bardzo pomocne w tworzeniu i realizowaniu procedur medycznych, o tyle ich zastosowanie w dziedzinie opartej przede wszystkim na budowaniu leczących relacji wymaga dodatkowej refleksji. Kluczowe staje się bowiem nie to, czy technologia pozwala coś zrobić, ale to, jak technologia wpływa na relacje. Czy zastosowanie technologii wspiera terapeutyczną relację między pacjentem i terapeutą? Czy pomaga pacjentowi tworzyć zdrowe relacje z innymi ludźmi? Czy pomaga mu lepiej regulować relacje wewnętrzne – między różnymi aspektami jego psychiki? To tylko niektóre z pytań, które warto zadawać sobie, myśląc o nowych technologiach w psychoterapii. Mamy nadzieję, że sztuczna inteligencja nie pozbawi nas zdolności i prawa do zadawania sobie tych pytań w trosce o zachowanie ludzkiego charakteru psychoterapii.
Przyglądanie się możliwościom i ograniczeniom nowych technologii w psychoterapii skłania nas do wniosku, że zarówno pożytek z, jak i potencjalna szkodliwość nowych technologii w tym obszarze zależy nie tyle od technologicznego zaawansowania maszyn, ile od zdolności ludzi do właściwego ich wykorzystania. Zaskakująco blisko sąsiadują bowiem pożytki i zagrożenia. To samo, co jest zasobem – choćby możliwość odbywania sesji w dogodnym, dostępnym miejscu – bardzo łatwo może stać się zagrożeniem, karmiąc omnipotentne złudzenia, że wszystko mogę, lub sprzyjając wycofywaniu się ze świata. Jeśli nowe technologie mają się w psychoterapii przydać, to głównie dzięki temu, że nauczymy się z nich rozważnie korzystać, także w celu leczenia tych zaburzeń, które szerzą się właśnie wskutek ich rozwoju.