BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Medycyna fizykalna
Fizykoterapia w chirurgii stomatologicznej
Prof. dr. hab. med. Krystyna Opalko
Aparaty diagnostyczne stały się niezbędnym elementem prawidłowego leczenia
Fizjoterapia charakteryzuje się nieinwazyjnością i dużą skutecznością w leczeniu wielu powikłań. Występują one w każdej specjalności stomatologicznej, a zwłaszcza w zabiegowej. Zaniedbanie leczenia stomatologicznego przez pacjenta też może doprowadzić do powikłań, w tym trudnych, które nie zawsze zlikwiduje usunięcie zęba.
Wspomaganie znieczulenia fizykoterapią
Szeroko stosowane znieczulenie przed prawie każdym zabiegiem stomatologicznym może spowodować przykre dolegliwości, ponieważ szczególne miejsce w organizmie zajmuje tkanka nerwowa. Duża wrażliwość włókien nerwowych na uszkodzenie oraz trudności w ich odtwarzaniu każą nam zastosować zabiegi profilaktyczne nie tylko przed leczeniem chirurgicznym, ale także przed znieczuleniem.
W stomatologii znieczulenie to kontrolowane, odwracalne zniesienie czucia bólu. Sam dobór ilości znieczulenia (w zależności od rodzaju zabiegu, osobowości pacjenta, przewidywanego czasu trwania) jest istotnym elementem profilaktycznym. Kolejnym może być zastosowanie przed znieczuleniem magnetostymulacji zmiennopolowej – systemu JPS, którego program przeciwbólowy pozwala na zmniejszenie dawki leku.
Magnetostymulacja przyspiesza powrót czucia
Jama ustna wraz z językiem oraz wargami czuciowo zaopatrywana jest głównie przez nerwy językowy i zębodołowy dolny, które odchodzą od trzeciej gałęzi nerwu trójdzielnego. Zaburzenie ich funkcji zawsze spowoduje mniejsze lub większe powikłania.
Objawy uszkodzenia nerwu językowego i zębodołowego dolnego są dla pacjenta bardzo przykre. Może to być np.: całkowite lub częściowe zniesienie nie tylko czucia bólu, ale także dotyku, temperatury, smaku. W trudniejszych przypadkach zaburzenia przewodnictwa – czucia. W obrębie języka lub wargi dolnej mogą pojawić się także doznania bólowe, problemy w spożywaniu pokarmów, nieprawidłowa artykulacja czy urazy w wyniku przygryzania warg, policzka lub picia gorących płynów – oparzenia.
Zmniejszenie wrażliwości czuciowej tkanek jamy ustnej i jej okolic stwarza pacjentowi duży dyskomfort życia. Zablokowanie przewodnictwa w znieczulonym nerwie może się utrzymywać przez dłuższy czas, nawet do kilku lat. Zazwyczaj czekamy na samoistny powrót czucia. Zalecamy preparaty witaminowe, przeciwzapalne, przeciwobrzękowe i, jak podaje literatura, do sześciu miesięcy czucie powinno powrócić.
System magnetostymulacji JPS, opisany w poprzednich artykułach, jest do dziś jedyną sprawdzoną metodą pozwalającą na całkowity lub częściowy powrót czucia już po 20 zabiegach wykonywanych przez 10 dni po dwa zabiegi jednorazowo. Tak szybkiej regeneracji uszkodzonego przewodnictwa w badanych nerwach wcześniej nie obserwowano (Lesiakowski). Dziś wiemy, że zastosowanie dwóch czynników łącznie, np. magnetoledoterapia, daje jeszcze lepsze wyniki (ryc. 1).
Należy pamiętać, że u jednego pacjenta wystarczy 10 zabiegów, aby czucie powróciło, inny wymaga ich więcej niż np. 20. Nie ma ograniczeń w stosowaniu liczby zabiegów polem, więc wykonujemy je do skutku. Efekt zależy jednak od wielu czynników, a zwłaszcza od ciężkości zabiegu chirurgicznego i stopnia uszkodzenia. W literaturze są stwierdzenia, że jedynie neuropraksja, spowodowana niewielkim urazem, czyli I stopień uszkodzenia, rokowała najlepiej, a samoistny powrót czynności nerwu był szybki. Trwał od kilku dni do kilku tygodni.
Reakcja włókien nerwowych na czynniki uszkadzające zależy w głównej mierze od zachowania ciągłości aksonu. W przypadku uszkodzenia aksonu, kiedy mogło dojść do zwyrodnienia, regeneracja była dużo wolniejsza i nigdy nie była całkowita. Szybkość przewodzenia włókien była ograniczona – II stopień uszkodzenia wg Sunderland. Samodzielny powrót czucia trwał dość długo, do sześciu miesięcy. Jak podaje literatura, uszkodzenie częściowe lub całkowite przerwanie nerwu nie dawało żadnej gwarancji na regenerację w 100 proc. Nie możemy wykonać badań histopatologicznych, aby potwierdzić stopień uszkodzenia, nie wykonuje się też badań rezonansu magnetycznego. Tym samym tylko na podstawie ciężkości zabiegu można domniemać o stopniu uszkodzenia.
Nie umiemy dokładnie wyjaśnić faktu, że nasi pacjenci, którzy chodzili znieczuleni przez parę lat, odzyskali czucie w 60, a nawet 100 proc. Mamy dziś możliwość oceny stopnia zaburzenia czucia za pomocą testu elektrycznego, o odpowiedniej końcówce opracowanej przez dr. n. med. Jana Zuchowskiego (ryc. 2). W naszych doświadczeniach pacjenci po ciężkich operacjach ortodontyczno-chirurgicznych odzyskują czucie po 30, a czasem po większej liczbie zabiegów.