Na ważny temat
Ostatnie słowo należy do protetyków
O dostępie do specjalizacji, błędach i współpracy między lekarzami z dr hab. med. Teresą Sierpińską, krajowym konsultantem w dziedzinie protetyki i kierownikiem Zakładu Technik Dentystycznych Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, rozmawia Iwona Dudzik
MTS: Od maja jest pani konsultantem krajowym w dziedzinie protetyki stomatologicznej. Jak ocenia pani swoją skuteczność w rozwiązywaniu spraw środowiska, takich jak niedobór specjalistów czy poprawa dostępności usług?
Dr hab. Teresa Sierpińska: Jeśli chodzi o dostęp do specjalizacji, barierą jest to, że gabinety są prawie wyłącznie prywatne. W sytuacji, gdy szkolenie młodszych lekarzy nie przynosi żadnych korzyści, a jeszcze trzeba do niego dopłacać, nie są one tym zainteresowane. Żeby to zmienić, zgłosiłam do Ministerstwa Zdrowia postulat, aby praktyki szkolące lekarzy otrzymywały dodatkowe punkty przy podpisywaniu kontraktów. Otrzymałam zapewnienie, że tak się stanie przy kolejnym konkursie ofert, najpewniej od połowy przyszłego roku.
Postulowałam także rozszerzenie zakresu świadczeń podstawowych finansowanych przez NFZ. Szczególnie refundację zdjęć pantomograficznych w przypadku leczenia protetycznego, protez podpartych oraz typu overdenture, a także leczenia zaburzeń czynnościowych przy użyciu szyn okluzyjnych. Domagałam się też zwiększenia liczby świadczeń specjalistycznych. Te wszystkie postulaty są obecnie w trakcie negocjacji, ale zapewniam, że jestem bardzo konsekwentna, nie zrażam się trudnościami.
MTS: Jakie inne problemy nurtują protetyków?
T.S.: Problemem jest stan wiedzy. Specjaliści nie mogą ograniczać swojego kształcenia do opanowania programu specjalizacji z protetyki. Formalnie do podjęcia leczenia protetycznego to oczywiście wystarcza. Jednak niektórych niezbędnych zabiegów z zakresu okluzji czy implantoprotetyki szkolenie nie obejmuje. Zachęcam więc osoby, które już mają specjalizację, do szkolenia się w zakresie zastosowania nowych technologii, implantoprotetyki i okluzji.