W powiększeniu
Widzimy tylko to, co umiemy zrobić?
Lek. dent. Tomasz Łukasik
Dość często niestety trafiają mi się pacjenci, którzy mają braki zębowe albo wadę zgryzu, chodzili do kilku stomatologów, ale jak dotąd nikt nie zaproponował im leczenia tych problemów. Co gorsze, nikt nawet ich nie poinformował o poważnych konsekwencjach, jakie mogą powodować.
Dlaczego tak się stało? Zgłębiając temat i pytając kilku znajomych stomatologów, niestety zobaczyłem dość smutny obraz.
Po pierwsze, szczególnie w przypadku ortodoncji, część dentystów zasłania się brakiem wiedzy w tej dziedzinie. Ale przecież nie trzeba tłumaczyć pacjentowi nawet co to za wada oraz jak będzie wyglądać leczenie. Najprościej jest skierować go do lekarza, który się tym zajmuje, tak jak do np. gastrologa czy laryngologa.
Drugi powód to obawa przed przejściem pacjenta do innego gabinetu i przed tym, że tam pozostanie. Argumentem jest fakt, że zwykle są to gabinety zajmujące się leczeniem kompleksowym, ładnie wyglądające i często lepiej wyposażone.
Trzeci powód to obawa przed przyznaniem w obecności pacjenta, że czegoś w tej stomatologii nie wiemy. A jest to przecież norma, żeby nie powiedzieć – reguła. Przy obecnym tempie rozwoju technologii i metod zabiegowych nie sposób znać się na wszystkim.
Bardzo powszechne jest też wykonywanie mostów ze szlifowaniem zdrowych zębów, bez informowania pacjenta o alternatywie w postaci implantów. Czy wy dalibyście sobie oszlifować zdrowy ząb?
Zgadzam się, że kierowanie pacjenta do innych gabinetów może faktycznie skutkować utratą takiej osoby. Jednak przecież tutaj chodzi o zdrowie pacjenta – i to powinien być nasz absolutny priorytet! Czy idąc do gastrologa nie oczekujemy kompleksowego badania, a nie tylko zawężonego do dziedziny, którą się on zajmuje?