BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Radiologia
Ultrasonografia w stomatologii – czy warto i kiedy?
Prof. zw. dr hab. med. Ingrid Różyło-Kalinowska
Diagnostyka obrazowa w stomatologii kojarzy się przede wszystkim z promieniowaniem rentgenowskim, a więc zdjęciami rentgenowskimi takimi jak pantomogram i zdjęcia wewnątrzustne, zaś w ostatnich latach także z tomografią stożkową (CBCT – Cone Beam Computed Tomography). W stomatologii sensu stricto ultrasonografia nie jest często zlecana przez lekarzy dentystów, chociaż ta metoda badania ma potencjalnie szerokie zastosowanie w diagnostyce. W pracy omówiono powstawanie obrazu ultrasonograficznego oraz jego specyfikę, zalety i wady badania. Podano wskazania odnośnie do diagnostyki zmian patologicznych oraz kontroli leczenia.
Chirurdzy szczękowo-twarzowi mają do czynienia na co dzień z tomografią komputerową (TK) również opartą na zastosowaniu promieniowania jonizującego, podobnie jak CBCT, i z tomografią magnetycznego rezonansu jądrowego (MR); korzystają także z badań ultrasonograficznych.
Powstawanie obrazu ultrasonograficznego i jego specyfika
Ultrasonografia (USG) nie jest oparta na promieniowaniu jonizującym, natomiast bazuje na właściwościach fal dźwiękowych o częstotliwości wyższej niż próg słyszalności ludzkiego ucha, czyli ultradźwięków. Granica słyszalności osoby z dobrym słuchem to 20 000 Hz. W praktyce w diagnostyce ultrasonograficznej wykorzystywane są fale dźwiękowe o częstotliwości powyżej 3,5 MHz, zaś w stomatologii o nawet wyższych częstotliwościach: powyżej 7,5 MHz. Generatorem fali ultradźwiękowej jest głowica zawierająca kryształy piezoelektryczne, które pod wpływem przyłożonego napięcia prądu kurczą się i emitują ultradźwięki. Fala ultradźwiękowa przechodzi przez tkanki i ulega zjawiskom fizycznym typowym dla fal. Istotne jest odbicie ultradźwięków od granic narządów i tkanek różniących się tzw. impedancją akustyczną, w wyniku czego część wiązki ultradźwiękowej wraca do głowicy USG, podobnie jak echo w górach lub fale sonaru na statku. Oczywiście częstotliwość fali wracającej do głowicy jest inna niż częstotliwość wyjściowa, a kryształy piezoelektryczne pod wpływem tej fali ponownie się kurczą, tym razem generując prąd. Istotna jest wiedza, że prędkość fali ultradźwiękowej w tkankach jest uznawana za stałą (1540 m/s), a więc po zarejestrowaniu czasu, który upłynął od wysłania fali do powrotu echa, można wyliczyć głębokość, na której doszło do odbicia się fali. Impulsy elektryczne wytwarzane pod wpływem echa są wyświetlane na ekranie, najczęściej w tzw. prezentacji B (brightness – jasność), gdzie jasność piksela zależy od wygenerowanego prądu, a miejsce wyświetlania na ekranie – od głębokości, z której pochodziło echo. W efekcie w obrazie ultrasonograficznym na górze ekranu znajduje się powierzchnia skóry lub błony śluzowej, gdyż właśnie tam jest przyłożona głowica ultrasonograficzna, a na dole ekranu największa głębokość, z której można jeszcze zarejestrować echo.