BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Chirurg w sądzie
Dyrektor mi zabronił
lek. Radosław Drozd
Przepisy wewnętrzne instytucji nie mogą stać w sprzeczności z przepisami prawa powszechnego.
Lekarz pełniący dyżur na szpitalnym oddziale ratunkowym (SOR) lub na izbie przyjęć często znajduje się w sytuacji konfliktowej. Źródłem konfliktu obowiązków może być również polecenie służbowe wydane przez przełożonych lekarza, które stoi w istotnej sprzeczności z zasadami wiedzy medycznej lub zasadami wykonywania zawodu. Czy lekarz wykonujący takie polecenie może czuć się zwolniony z odpowiedzialności za skutki niepodjęcia prawidłowych działań?
Opisy przypadków chorych
57-letni pacjent z silnymi bólami brzucha trafił w trakcie długiego weekendu na SOR jednego ze szpitali. Został zbadany przez lekarza SOR, wykonano również badania laboratoryjne i radiologiczne zdjęcie przeglądowe (RTG) jamy brzusznej. Stan pacjenta był stabilny, a objawy sugerowały podejrzenie tętniaka aorty brzusznej.
W związku z tym lekarze z SOR chcieli przekazać pacjenta na najbliższy oddział chirurgii naczyniowej. Konsultowali się telefonicznie z lekarzem dyżurnym tego oddziału. Chirurg naczyniowy zasugerował, by przed przekazaniem pacjenta wykonano angiografię tomografii komputerowej (angiografię TK) jamy brzusznej. W odpowiedzi usłyszał, że dyrektor placówki zakazał personelowi SOR zlecania w dni wolne od pracy badań tomograficznych innych niż TK głowy.
Po kilku godzinach pacjent ostatecznie trafił na oddział chirurgii i był operowany w trybie pilnym. Podczas zabiegu potwierdzono rozpoznanie tętniaka aorty brzusznej, jednak pacjent zmarł w trakcie operacji.
85-letnią pacjentkę, u której wcześniej rozpoznano otępienie, w zimowy wieczór znaleziono leżącą nieprzytomną w śniegu przed budynkiem hospicjum. Wezwany na miejsce lekarz pogotowia ratunkowego starał się ustalić, jak pacjentka tam się znalazła. Personel hospicjum twierdził, że musiała wypaść przez okno z pierwszego piętra, ponieważ drzwi wyjściowe z hospicjum były o tej porze zamknięte na klucz. Lekarz pogotowia nie był jednak przekonany o upadku pacjentki z wysokości ponad 7 metrów, ponieważ na ciele miała ona tylko jedno obrażenie – otarcie naskórka na łokciu.
Z rozpoznaniem podejrzenia upadku z wysokości i wyziębienia zabrał pacjentkę na chirurgiczną izbę przyjęć najbliższego szpitala. Przekazując ją dyżurującemu chirurgowi, podzielił się z nim wątpliwościami co do przyczyn znalezienia pacjentki w okol...