BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Przypadki ekg
Krótki test po wakacjach – kilka zapisów z życia wziętych
dr hab. n. med. Krzysztof Szydło
Szanowni Państwo, drodzy Czytelnicy!
Przez ostatnie kilkanaście miesięcy snuliśmy rozważania na różne tematy związane z trudnościami interpretacji krzywej EKG. Omawiane były zagadnienia związane z zaburzeniami rytmu, kwalifikacją do ablacji, niedokrwieniem serca. Przedstawiane były zapisy wykonane różnymi metodami, zarówno standardowe 12-odprowadzeniowe, jak i zapisy holterowskie czy telemetryczne. W zeszłorocznym, grudniowym numerze przedstawiałem kilka przykładów zapisów egzaminacyjnych. Jak na pewno Państwo zauważyliście, wszystkie te zapisy dobrane były tak, aby ich jakość była jak najlepsza, a przedstawiane na nich przykłady arytmii były jednoznaczne w interpretacji. Wiemy jednak bardzo dobrze, zwłaszcza osoby zajmujące się na co dzień diagnostyką holterowską, że jakość zapisu nie zawsze jest idealna. Niekiedy największym problemem nie jest wcale interpretacja arytmii pojawiającej się w zapisie, ale właśnie radzenie sobie z artefaktami. Jest nawet definicja artefaktów – są to wszystkie zjawiska obserwowane w zapisie EKG, które nie są skutkiem aktywności bioelektrycznej serca lub odzwierciedlają tę aktywność w sposób fałszywy. Najczęściej są one wynikiem ruchów klatki piersiowej, drżenia mięśni szkieletowych czy wreszcie, najczęściej, kontaktu elektrody z elementami zewnętrznymi (ubranie). Niekiedy artefakty potrafią w sposób niezwykle „wdzięczny” i przekonujący naśladować częstoskurcze, zwłaszcza komorowe. Ale nie tylko artefakty są powodem wielu pomyłek. Często „winę” za nie ponoszą dziwnie wyglądające lub ukryte, słabo widoczne załamki P’ przedwczesnych pobudzeń przedsionkowych. I wreszcie trzecią, w mojej opinii, przyczyną kłopotów z opisem krzywej EKG jest brak danych klinicznych, dotyczy to głównie wydruków holterowskich. Często na skierowaniu zamieszczone jest jedynie lakoniczne „MIC susp”, a później okazuje się, że pacjent ma wszczepiony stymulator czy też blok odnogi pęczka Hisa. Tak się akurat stało, że robiąc przegląd różnych zapisów w pracowni, spotkałem kilka dziwnych, ale przez to ciekawych przykładów, w sam raz nadających się do przedstawienia na łamach działu. Aby nieco utrudnić, przyjąłem formułę testu, a odpowiedzi znajdziecie Państwo w innym miejscu tego numeru. Myślę, że przykłady nie sprawią większych trudności, a osoby zajmujące się diagnostyką zaburzeń rytmu nawet się uśmiechną, uważając je za łatwe. Ale wierzcie mi Państwo, pomyłki w opisach badań niestety się zdarzają, a poza tym po wakacjach trzeba zacząć od czegoś łatwego. Oczywiście ponoszę pełną odpowiedzialność za przedstawioną interpretację przykładów – jeśli nie zgadzacie się Państwo z nią, napiszcie, adres mailowy jest zamieszczony poniżej.