MT: Wróćmy zatem do zmian organizacyjnych.

Z.W.: Jestem już po rozmowach z prezesem NFZ oraz pracownikami departamentu organizacji ochrony zdrowia MZ i widzę pewną przychylność dla wprowadzenia nowych rozwiązań. Wspomniane wcześniej dziesięć zabiegów z rzędu u jednego pacjenta nie ma większego sensu. Czasami można je zastąpić jedną bądź dwiema konsultacjami, podczas których fizjoterapeuta pokazałby, jakie ćwiczenia należy wykonywać. Jeśli konieczna jest dłuższa terapia, należy rozciągnąć ją w czasie. Na przykład dziesięć zabiegów, ale w ciągu dwóch miesięcy. Przyjmując takie rozwiązanie, wpuszczamy znacznie więcej osób w system, skracają się kolejki i czas oczekiwania. Łatwo to policzyć: obecnie w przychodni ambulatoryjnej w Polsce jeden fizjoterapeuta pracuje z jednym pacjentem przez dwa tygodnie i ma powiedzmy 10 pacjentów dziennie. Czyli przez dwa tygodnie może pomóc tylko 10 osobom. W nowym systemie mógłby przyjąć 50 nowych pacjentów tygodniowo. Tak pracuje się w Niemczech, Francji, Szwajcarii, Holandii czy w krajach skandynawskich. Gdyby zastosować nowoczesne rozwiązania organizacyjne, liczba pacjentów przyjmowanych w tym samym czasie mogłaby być kilkakrotnie większa.

MT: Co zatem stoi na przeszkodzie?

Z.W.: Trzeba zmienić rozporządzenia koszykowe. Konieczne jest też wypracowanie standardów lub chociaż wytycznych postępowania fizjoterapeutycznego. Koledzy z PTF, którzy oskarżają mnie o brak kwalifikacji, zostali poproszeni przez ministra zdrowia cztery lata temu o przygotowanie takich wytycznych i do dzisiaj nie udało się im tego zrobić. Przygotowanie takich założeń wymaga ogromnych nakładów pracy, które trzeba ponieść, nie mając na widoku żadnej gratyfikacji finansowej. Kręcimy się więc w błędnym kole legislacyjnej pustki: konieczne jest stworzenie ustawy regulującej nasz zawód, utworzenie izby dbającej o rozwój i znaczenie zawodu, co z kolei zagwarantowałoby możliwość zdobycia funduszy na przygotowanie wytycznych postępowania fizjoterapeutycznego. Bez określonych uregulowań prawnych niemożliwe jest wprowadzenie niezbędnych zmian.■

Do góry