Sonda

Czy i komu pomogą nowe programy specjalistycznego kształcenia modułowego lekarzy?

Zebrał Jerzy Dziekoński

Dr hab. med. Jarosław Czubak, prof. nadzw. CMKP, zastępca dyrektora ds. dydaktycznych i naukowych CMKP

Nowy system specjalizacyjny ma w założeniu umożliwić lekarzom szybsze zdobycie tytułu specjalisty w wąskiej dziedzinie medycyny.

W styczniu ubiegłego roku minister zdrowia wydał znowelizowane rozporządzenie w sprawie specjalizacji lekarzy i lekarzy dentystów, które w istotnym zakresie zmieniło dotychczasowy system kształcenia specjalizacyjnego lekarzy. W miejsce specjalności w podstawowych i szczegółowych dziedzinach medycyny pojawiło się 77 specjalizacji lekarskich i 9 specjalizacji lekarsko-dentystycznych. Wprowadzono 10 nowych specjalizacji: medycyna lotnicza, medycyna morska i tropikalna, pediatria metaboliczna, choroby płuc dzieci, nefrologia dziecięca, perinatologia, endokrynologia i diabetologia dziecięca, endokrynologia ginekologiczna i rozrodczość, intensywna terapia oraz gastroenterologia dziecięca.

Dotychczasowe specjalizacje szczegółowe, które lekarz realizował po uprzednim zdobyciu określonej specjalności podstawowej, w nowym systemie będą otwierane bezpośrednio po stażu podyplomowym, a w późniejszym okresie, po jego likwidacji, bezpośrednio po studiach. Zamiast specjalizacji podstawowej, będą one poprzedzone odpowiednim dwuletnim lub trzyletnim modułem podstawowym. Ustalono pięć modułów podstawowych w dziedzinach: chorób wewnętrznych, chirurgii ogólnej, pediatrii, otorynolaryngologii, patomorfologii.

Pozostałe specjalizacje będą specjalizacjami jednolitymi, tak jak dotychczas. W przypadku 21 specjalizacji moduł specjalistyczny poprzedza zrealizowanie modułu podstawowego w chorobach wewnętrznych, sześć specjalności ma wspólny moduł podstawowy z chirurgii, a dziewięć z pediatrii. Trzy dziedziny mają wspólny moduł podstawowy w otorynolaryngologii i dwie z patomorfologii.

Nowe programy specjalizacji zostały już opublikowane na stronie internetowej CMKP. Obecnie trwa procedura zatwierdzania wariantów modułowych programów specjalizacji, wymienionych w załączniku nr 6 do ww. rozporządzenia. Pracę rozpoczęły również komisje akredytacyjne rozpatrujące wnioski jednostek ubiegających się o prowadzenie specjalizacji i staży specjalizacyjnych oraz przyznające prawo prowadzenia specjalizacji dla określonej liczby lekarzy. Nowe programy będą obowiązywały lekarzy rozpoczynających szkolenie specjalizacyjne podczas tegorocznego jesiennego postępowania kwalifikacyjnego.

Prof. Katarzyna Bieganowska, mazowiecki konsultant wojewódzki ds. kardiologii dziecięcej

Niestety, nowy system kształcenia już zaczyna obowiązywać i za kilka lat będą widoczne jego skutki. Specjalizacja z kardiologii dziecięcej zostaje skrócona do dwóch lat, po trzyletnim panelu pediatrycznym, w czasie którego praktycznie nie ma kardiologii. W Europie specjalizacja z kardiologii dziecięcej trwa trzy lata. Wszystkie działania naszego środowiska zmierzały do tego, aby specjalizacja w Polsce trwała również minimum trzy lata. W ciągu krótszego czasu nie da się odpowiednio przygotować młodych lekarzy do wykonywania zawodu. Niestety nasze opinie nie zostały wzięte pod uwagę. W konsekwencji należy się spodziewać bardzo znacznego obniżenia jakości szkolenia kardiologów dziecięcych, co niestety nie będzie służyło lepszej opiece nad naszymi pacjentami. Czy nowy system kształcenia skróci kolejki do specjalistów? Nie umiem na to pytanie odpowiedzieć. Niewątpliwie, w systemie brakuje specjalistów. Więcej kardiologów dziecięcych to mniejsze kolejki, pod warunkiem że specjaliści będą dobrze przygotowani i zdolni do samodzielnego podejmowania ważnych dla chorych dzieci decyzji.

Prof. Zbigniew Kojs, konsultant krajowy ds. ginekologii onkologicznej

W nowym systemie kształcenia specjalistycznego łatwiejsze na pewno będzie odbywanie staży, bo zmienią się wymagania dotyczące akredytacji placówek, a tym samym zwiększy się ich dostępność. Specjalizacja z ginekologii onkologicznej została skrócona z trzech do dwóch lat. Komu to będzie służyć? Z punktu widzenia lekarzy, którzy zdobywają specjalizację szczegółową, krótszy czas trwania specjalizacji wyda się zapewne korzystny. W jaki sposób wpłynie to na kwalifikacje świeżo wyspecjalizowanych lekarzy? Oby moje przypuszczenia się nie spełniły... Podkreślam, że specjalizacja z ginekologii onkologicznej to nie tylko leczenie operacyjne, ale również prowadzenie leczenia systemowego, wskazań do radioterapii i innych. Konieczne jest ogromne doświadczenie zawodowe. W zaistniałej sytuacji wymaga to od kierowników specjalizacji bardzo ścisłego przestrzegania realizacji programu specjalizacyjnego.

Jeżeli chodzi o związek nowego programu specjalizacji ze skróceniem kolejek do lekarza specjalisty, na pewno nie można spodziewać się tego z dnia na dzień ani z miesiąca na miesiąc. To proces długoletni. A w systemie szkolenia trzeba postawić przede wszystkim na jakość.

Filip Dąbrowski, przewodniczący Komisji ds. Młodych Lekarzy OIL w Warszawie

Każda nowość zawsze wzbudza niepokój – w końcu lepszy diabeł znany niż nieznany. Osoby negatywnie wypowiadające się na temat kształcenia modułowego bardzo często po prostu nie zapoznały się z nowym systemem i dlatego mówią o bałaganie. Tymczasem przez wiele moich koleżanek i kolegów system modułowy jest od lat wyczekiwanym błogosławieństwem. W dobie coraz większej specjalizacji potrzeba w naszym kraju mistrzów w swojej dziedzinie: endokrynologów, laryngologów, chirurgów naczyniowych czy alergologów. System modułowy umożliwia zdobycie tych specjalizacji przynajmniej dwa-trzy lata szybciej niż dotychczas. Obecnie rekrutacja jest na cały pakiet, np. podstawowa interna plus endokrynologia. Wcześniej lekarze specjaliści musieli nieraz wiele lat aplikować, aby otworzyć nadspecjalizację, mimo że pracowali w ośrodku referencyjnym w danej dziedzinie. Budziło to wiele frustracji i poczucia niesprawiedliwości.

System modułowy jest przejrzysty i niewątpliwie przypadnie do gustu lekarzom. Szczególnie że wraz z modułami nastąpiła modernizacja programów szkolenia – zostały dostosowane do nowoczesnych standardów sztuki medycznej, a niemożliwe do zrealizowania, tradycyjne, archaiczne i niebezpieczne procedury – wykreślone.

Obawiam się jednak, że przejście na moduły nie zmieni tempa przybywania specjalistów. Musimy pamiętać, że wąskim gardłem są obecnie limity narzucane przez konsultantów wojewódzkich i krajowych w porozumieniu z ministerstwem i wojewodami. Jest w Polsce wiele świetnie wyposażonych szpitali, mających doświadczoną kadrę i akredytację do szkolenia, co więcej, również chętnych do podjęcia specjalizacji, i dyrektora dającego etat. Problem tkwi w braku miejsc specjalizacyjnych w danym regionie. Należy to jak najszybciej zmienić i umożliwić lekarzom aplikowanie do placówek szkoleniowych w całym kraju, a nie tylko w granicach województwa. Pozwoli to lepiej wykorzystać potencjał szkoleniowy, z zachowaniem racjonalnej dystrybucji poszczególnych specjalności na terenie kraju. Same moduły nie wystarczą – musimy pójść o krok dalej.

Dr Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL

Moim zdaniem pomogą wszystkim, którzy się specjalizują. Programy modułowe są bowiem bardziej logiczne, bo zakładają naturalną wspólną podstawę dla różnych węższych specjalizacji, np. internę dla alergologii, endokrynologii, gastroenterologii itp. Myślę, że będzie też można łatwiej zmienić specjalizację w trakcie szkolenia, jeżeli ktoś zorientuje się, że się pomylił. Łatwiej też będzie zrobić drugą pokrewną specjalizację, bazującą na tym samym module podstawowym.

Moim zdaniem długość odbywania specjalizacji nie ma tak wielkiego przełożenia na jakość jak sposób jej odbywania. Zwłaszcza że czas szkolenia specjalizacyjnego nie skróci się praktycznie wcale przy pełnej specjalizacji. Jedynie robienie drugiej pokrewnej specjalizacji, z takim samym modułem podstawowym, będzie krótsze, co jest logiczne.

Small 9234

Największy wpływ na jakość szkolenia ma faktyczna możliwość wykonywania wszystkich procedur przewidzianych programem specjalizacji. Innymi słowy, zdecyduje fakt, czy lekarze szkolący się w ramach specjalizacji będą traktowani jako osoby, które trzeba czegoś nauczyć, czy jako bezpłatni pomocnicy przy wykonywaniu mniej atrakcyjnych lub uciążliwych obowiązków lekarskich. A to nie ma, jak sądzę, związku z takim czy innym modelem kształcenia specjalizacyjnego.

Do góry