Wcześniej popełnione błędy

1. Podanie antybiotyku, szczególnie ogólnego, nasila i przyspiesza proces grzybiczy. Niewątpliwym błędem była kilkukrotnie zastosowana antybiotykoterapia. Najpierw przez pediatrę, a później przez chirurgów, którzy to dziecko prowadzili.

2. Brak konsultacji z dermatologiem znacznie wydłużył dojście do prawidłowej diagnozy i naraził chłopca na stres, hospitalizację oraz niepotrzebne zabiegi, które pozostawiły trwałe blizny.

3. Błędem było przywiązanie do złej diagnozy i kontynuowanie leczenia mimo braku uzyskiwania poprawy klinicznej.

4. Uznanie zmiany za ropień i rozpoczęcie leczenia chirurgicznego, które spowodowało trwałe blizny na skórze owłosionej głowy pacjenta.

5. W diagnostyce różnicowej nie wzięto pod uwagę grzybicy głębokiej. Każdy ropień na skórze owłosionej głowy u dziecka powinien budzić takie podejrzenie. To powinna być pierwsza myśl każdego lekarza.

Jaka jest lekcja z tej historii

Grzybica głęboka owłosionej skóry głowy charakteryzuje się tworzeniem guzów wypełnionych treścią ropną. W tej sytuacji dzieci te zamiast do dermatologa kierowane są do chirurga. Interwencje chirurgiczne nie przynoszą rezultatu, więc dzieci trafiają na oddziały chirurgiczne, gdzie otrzymują często kilka serii antybiotyków, które nie przynoszą poprawy, a dodatkowo nasilają infekcję grzybiczą. Wówczas konieczne jest ich nacinanie i sączkowanie, co pozostawia rozległe blizny. I dopiero, gdy lekarz POZ oraz chirurdzy wyczerpią wszystkie metody działania, prosi się o konsultację dermatologa, który rozpoznaje grzybicę głęboką – natychmiast odstawia antybiotyki, włączając odpowiednie leczenie.

• Gdyby dziecko skierowane zostało wcześniej do dermatologa, uniknęłoby wielokrotnej antybiotykoterapii, hospitalizacji, niepotrzebnego zabiegu chirurgicznego, wielokrotnych nacięć i trwałych blizn.

  • Takich drastycznych sytuacji w swojej praktyce obserwowałam kilka, a nierozpoznanych grzybic – wiele. Dlatego pamiętajmy o tym, że dermatolog jest potrzebny. Zawsze, gdy obserwujemy u pacjenta zmiany, które nie są charakterystyczne lub budzą choć cień wątpliwości, warto skonsultować się z dermatologiem.
  • Oczywiście to nie znaczy, że należy pozbawiać lekarzy POZ możliwości leczenia zmian skórnych. Lekarz podstawowej opieki zdrowotnej może leczyć szereg dermatoz: potówki, zropiałe potówki, pojedynczy mały czyrak, liszajca zakaźnego, który jest charakterystyczny i dosyć dobrze odpowiada na terapię. Natomiast jeśli po włączeniu leczenia stan kliniczny pacjenta się nie poprawia lub, jak to było w tym przypadku, ulega pogorszeniu, na pewno konieczna jest konsultacja dermatologiczna. Lekarz POZ ma prawo się mylić w rozpoznawaniu schorzeń dermatologicznych. Może wysunąć złą diagnozę i zastosować nieoptymalne leczenie. Ale w sytuacji, gdy nie obserwuje poprawy klinicznej, powinien się zastanowić, czy postawił prawidłowe rozpoznanie i włączył odpowiednie leczenie. Jeśli, jak było w tym przypadku, lekarz rozpoznał ropień i włączył antybiotykoterapię, a po siedmiu dniach leczenia zaobserwował pogorszenie stanu klinicznego pacjenta, jego obowiązkiem było skonsultowanie się ze specjalistą dermatologiem, który na pewno rozpoznałby grzybicę głęboką i zaoszczędził pacjentowi strachu, cierpienia i trwałych blizn, które do końca życia będą stanowiły piętno i dowód złej terapii oraz braku lekarskiej pokory i klinicznego myślenia.

Do góry