MT: Lekarze nierzadko stosują leki przeciwpsychotyczne do leczenia zaburzeń lękowych. Czy to prawidłowe działanie?


D.D.:
Zdecydowanie nie. Leki przeciwpsychotyczne redukują lęk psychotyczny u pacjentów, którzy mają różne psychotyczne przeżycia, a w związku z tym przeżywają silne lęki. Ale ich stosowanie w terapii przeciwlękowej nie jest prawidłowe, chociaż są doniesienia np. o skuteczności małych dawek kwetiapiny. Środki te, jak olanzapina, powodują szereg działań niepożądanych. Dysponujemy znacznie lepszymi opcjami w leczeniu lęku. Dlatego nie rekomendowałabym, żeby lekarze POZ stosowali w leczeniu lęku neuroleptyki.


MT: Jak postępować, gdy lęk towarzyszy epizodom schizofrenii czy depresji?


D.D.:
W schizofrenii lęk może towarzyszyć objawom psychotycznym. Wówczas stosujemy leczenie przeciwpsychotyczne. Jeśli pacjent przeżywałby silne urojenia prześladowcze, uważałby, że sąsiad za rogiem zaraz zaatakuje go siekierą, a jeszcze słyszałby głosy, które mówią: „Diabeł pana ciągnie do piekła”, to tutaj działanie przeciwpsychotyczne będzie powodowało zmniejszenie nasilenia lęku. Oczywiście w depresji, w chorobie afektywnej dwubiegunowej, w psychozach są też współchorobowości. Oznacza to, że lęk nie musi być objawem, czyli skutkiem urojeń, ale może współistnieć z chorobą podstawową. W takim przypadku terapią I rzutu są właśnie leki przeciwdepresyjne, w swoim spektrum działania mające również działanie przeciwlękowe.

O co może zapytać cię twój pacjent

1. Czy biorąc leki, uzależnię się?

Leki przeciwdepresyjne zażywane pod kontrolą lekarza, nawet przewlekle, nie uzależniają.

Natomiast uzależniają leki nasenne i uspokajające.


2. Dlaczego po kilku dniach nie widzę poprawy?

Leki przeciwdepresyjne nie działają natychmiast – ich odczuwalny efekt działania może wystąpić dopiero po trzech-czterech tygodniach stosowania leku.


3. Jak długo muszę brać lek?

Leczenie zaburzeń lękowych powinno trwać kilkanaście miesięcy. Przedwczesne zaprzestanie przyjmowania leków może prowadzić do nawrotu objawów, co jest częstą przyczyną niepowodzeń w leczeniu.


4. Czy mogę zacząć od najwyższej dawki leku?

Wprowadzenie od początku leczenia dużej dawki leku paradoksalnie może nasilić objawy lęku i niepokoju oraz prowadzić do przerwania terapii. Dlatego leki wprowadzamy powoli.


5. Dlaczego nie są mi zalecane benzodiazepiny?

Są to leki, które nie powinny być stosowane w monoterapii zaburzeń lękowych i nie powinny być stosowane przewlekle. Dostępne są leki bezpieczniejsze i skuteczniejsze.


6. Co muszę wiedzieć, stosując leki z grupy SSRI?

Najczęściej na samym początku terapii mogą wystąpić działania niepożądane, jak niepokój, nudności, brak apetytu, bóle głowy. W trakcie długotrwałego przyjmowania leków SSRI najczęstsze działania niepożądane dotyczą dysfunkcji seksualnych.


MT: Jak długo powinno być prowadzone leczenie zaburzeń lękowych?


D.D.:
To zależy. Leków nie można odstawiać natychmiast po ustąpieniu zaburzeń lękowych. Terapię należy kontynuować przez szereg miesięcy, a później stopniowo zmniejszać dawkę. Oczywiście jeśli pacjent równocześnie chodzi na psychoterapię, można liczyć na to, że farmakoterapię uda się zakończyć szybciej. W niektórych przypadkach możliwe jest prowadzenie psychoterapii bez konieczności włączania leków. To zależy od wielu czynników: preferencji pacjenta, nasilenia objawów oraz od dostępności do psychologów i psychoterapeutów.


MT: W przypadku farmakoterapii problem stanowi compliance. W jaki sposób można poprawić tę współpracę?


D.D.:
Problem ze współpracą nie jest specyfiką psychiatrii. Przyjmuje się, że we wszystkich chorobach przewlekłych ok. 30 proc. pacjentów nie przestrzega zaleceń terapeutycznych. Decyduje o tym wiele czynników: obraz choroby, osobowość pacjenta, współistnienie innych problemów, np. uzależnień, a także środowisko pacjenta i nastawienie rodziny. Na compliance mamy wpływ także my, lekarze. Dlatego tak ważne jest, by znaleźć czas na rozmowę z pacjentem, przedstawienie specyfiki leczenia oraz na indywidualną analizę czynników ograniczających współpracę. Nie ma jednej recepty.


MT: Jakie jest właściwe postępowanie u pacjentek ciężarnych, u których mamy ograniczone możliwości farmakoterapii?


D.D.:
U pacjentek w ciąży leczeniem z wyboru zaburzeń lękowych jest psychoterapia. Staramy się nie stosować farmakoterapii, zwłaszcza w I trymestrze ciąży. Włączamy ją dopiero wtedy, gdy oceniamy, że ryzyko niepodjęcia leczenia jest większe niż potencjalnych skutków ubocznych. Nie podajemy jednak benzodiazepin, bo, szczególnie w I trymestrze ciąży, mogą powodować rozszczepy podniebienia u płodu. Natomiast bezpieczna pod względu teratogenności jest hydroksyzyna, ale ona z kolei może działać niekorzystnie na układ sercowo-naczyniowy. Lekiem z wyboru jest fluoksetyna, czyli lek z grupy SSRI. Psychoterapia jest podstawową formą terapii lęku również u dzieci, ale w tym przypadku zawsze muszą uczestniczyć w niej rodzice.


MT: Co nasila zaburzenia lękowe?


D.D.:
Te czynniki to stres, nadużywanie sytuacji psychoaktywnych, alkohol, a także różne zaburzenia psychogenne czy somatyzacyjne. Jeśli nie udaje nam się odnaleźć przyczyny somatycznej, nie zmienia to faktu, że pacjent z nerwicą rzeczywiście cierpi, gdyż lęk może powodować ogromny dyskomfort, wręcz prowadzić do destrukcji życia społecznego. Dlatego chciałabym zwrócić uwagę lekarzy POZ na fakt, że są to zaburzenia uleczalne. I warto o tym pacjenta poinformować.


MT: Jak często należy się liczyć z nawrotami po terapii zaburzeń lękowych?


D.D.:
Zaburzenia i choroby, które leżą w kręgu zainteresowań psychiatrii, często cechuje tendencja do nawrotów. Warto też pamiętać, że w patomechanizmie tych schorzeń niebagatelną rolę odgrywa realność, rozmaite życiowe sytuacje. Pacjent po zakończeniu leczenia często pyta, czy jego choroba nawróci. Zawsze odpowiadam, że nie wiem. Bo co oznacza fakt, że u pacjenta rozwinęło się takie zaburzenie? To, że jest osobą wrażliwą i w różnych okolicznościach może reagować lękiem. Dlatego należy choremu uświadomić, że nawet jeśli lęki powrócą, mając pewne doświadczenie tego stanu, będzie wiedział, gdzie się zwrócić o pomoc i jak się leczyć. To powinien być pozytywny przekaz, że nawet jeśli lęki wracają, pacjent już jest mądrzejszy o pierwszy epizod.


MT: Jakie są najczęstsze błędy, które są popełniane w leczeniu zaburzeń lękowych?


D.D.:
Najczęstszym jest brak właściwego rozpoznania, a jeśli chodzi o farmakoterapię, to leczenie samymi benzodiazepinami, co może prowadzić do uzależnienia. A niestety jest to błąd powszechny. Problemem jest też bagatelizowanie zaburzeń somatyzacyjnych, traktowanie pacjenta jak symulanta i brak świadomości, jak wiele cierpienia przysparza ta dolegliwość. W praktyce lekarza POZ mogą zdarzać się sytuacje, że pacjent zgłasza się z powodu dolegliwości somatycznych będących wegetatywnymi objawami lęku. Warto pamiętać, by w diagnostyce różnicowej u tych chorych zawsze uwzględniać zaburzenia lękowe, zwłaszcza gdy badanie podmiotowe i przedmiotowe wyklucza obecność chorób somatyzacyjnych mogących tłumaczyć dolegliwości.

Do góry