Uznanym wskaźnikiem podaży jodu do organizmu jest badanie zawartości jodu w moczu. Wartości mniejsze niż 100 µg/l świadczą o niedoborze tego pierwiastka.

Kolejnym argumentem za tym, aby sprawa jodu nie wymknęła się spod kontroli, jest obserwacja, iż niebezpieczeństwo stwarza nie tylko niedobór jodu, lecz paradoksalnie w wielu przypadkach – jego nadmiar. Istnieje wielu wytwórców, którzy niezwykle chętnie produkują i reklamują jodowane pieczywo, tłuszcze i inne artykuły spożywcze. Kłopot w tym, że panuje samowola, trudna do opanowania nawet przez GIS. Należy pamiętać, że w profilaktyce jodowej jod używany jest w ilościach mikrogramowych, a nie miligramowych i te ostatnie ilości mogą być szkodliwe i grozić powikłaniami, np. woda jodowana powinna zawierać 200 µg jodu na litr – nie więcej. Należy zaznaczyć, iż niektóre wody mineralne dostępne w uzdrowiskach (np. w Wysowie Zdroju) zawierają wielokrotnie większe, miligramowe ilości jodu i nie nadają się do profilaktyki jodowej, a jedynie do leczenia konkretnych chorób objętych wskazaniami balneologicznymi w danym uzdrowisku.

Sposób zapobiegania tym wszystkim zagrożeniom powinien znaleźć odzwierciedlenie w nowym programie jodowym dla Polski. Nasze gremia endokrynologiczne prowadziły w ostatnich latach rozmowy w resorcie zdrowia, ale bezskutecznie. To nas niepokoi, bo nie można programu przerwać ot tak tylko dlatego, że odniósł on sukces.

Nie mamy jeszcze twardych dowodów naukowych na pogorszenie sytuacji jodowej, ale widzimy pierwsze symptomy. Badania dotyczące kobiet ciężarnych niespodziewanie wykazały u nich niedobór jodu w stosunku do norm wyznaczonych na okres ciąży (A. Zygmunt i wsp., Endokrynol Pol 2015;66:404-411, także prace z innych ośrodków).

To niezmiernie ważny problem z uwagi na większe (o 150 µg/dobę) zapotrzebowanie na ten pierwiastek w czasie ciąży i potencjalnie groźne skutki jego niedoboru. Dlatego kobietom planującym ciążę, ciężarnym oraz karmiącym zaleca się dodatkową profilaktykę jodową dostarczającą o 150 µg jodu więcej niż ich normalna dieta. Jest to zgodne z rekomendacjami Polskiego Towarzystwa Endokrynologicznego, których współautorami są także konsultanci krajowi w dziedzinie endokrynologii oraz ginekologii i położnictwa. Do tego celu przygotowane są różne preparaty wielowitaminowe zawierające jodek potasu w ilości 150 µg w tabletce (1 tabletka dziennie). Zapotrzebowanie to można pokryć również, wypijając odpowiednią ilość wody mineralnej niskojodowej (200 μg jodku potasu w litrze), ale jednocześnie niskosodowej. Takiej dodatkowej profilaktyki nie wymagają w naszym kraju poza ciężarnymi żadne inne grupy populacji.

Sądzimy, że wdrożenie nowego programu jodowego będzie dobrze korespondowało z ministerialnym programem zapobiegania i leczenia niepłodności, który niedawno został przyjęty.

Program jodowy powinien także mieć charakter edukacyjny. Niestety, w mojej ocenie stan wiedzy na temat zaopatrzenia społeczeństwa w jod wśród fachowych pracowników ochrony zdrowia jest niewielki i tylko część kolegów, w tym – być może – większość endokrynologów reprezentuje rzetelną wiedzę, którą przekuwa na sposoby postępowania z chorym i stosowane leczenie. Przykład? Niektórzy endokrynolodzy wciąż nie zdają sobie sprawy, że z chwilą, gdy zlikwidowaliśmy niedobór jodu, przestało być zasadne leczenie powiększenia tarczycy o charakterze wola nietoksycznego za pomocą hormonów tarczycy, bowiem patomechanizm powstawania tegoż wola – podwyższony poziom hormonu przysadki TSH – przestał istnieć. Niektórzy lekarze w dalszym ciągu leczą w ten sposób.

Dlatego zwrócimy się do Ministerstwa Zdrowia o nowelizację i kontynuowanie programu eliminacji niedoboru jodu w Polsce.

Do góry