Co do możliwości zmiany kierunku specjalizacji, częściowo rozumiem obawy finansowe ministerstwa związane z nadmiernym przedłużaniem łącznego czasu trwania szkolenia. Optymalnym rozwiązaniem może się okazać pomysł prezesa OIL w Łodzi lek. Grzegorza Mazura ograniczenia maksymalnego czasu realizacji specjalizacji z uwzględnieniem możliwości jej zmiany. Obecnie lekarz tylko raz może skorzystać z przywileju szkolenia rezydenckiego. Jeśli rozwiąże umowę nawet po miesiącu, nie ma możliwości kontynuacji specjalizacji w innym miejscu ani rozpoczęcia innej specjalizacji w trybie rezydenckim.


MT: Minister nauki i szkolnictwa wyższego zastanawia się nad wprowadzeniem stypendiów fundowanych dla studentów wydziałów lekarskich, które trzeba będzie potem odpracować w Polsce.


W.K.:
Trudno pozytywnie ocenić to rozwiązanie. W pierwszej kolejności należy się zastanowić nad konsekwencjami takiego działania. Teraz dostęp do studiów medycznych jest równy i o ich rozpoczęciu decydują wyniki egzaminów maturalnych. Jest to sprawiedliwe społecznie, ponieważ osoby mniej zamożne, lecz zdolniejsze dostaną się na studia. Wprowadzenie rozwiązań proponowanych przez ministra spowoduje ograniczenie kandydatów tylko do osób zamożnych, które godzą się na ryzyko finansowe. W efekcie zmniejszy się liczba zdolnych absolwentów mogących skutecznie pomagać pacjentom. Proponowane zmiany drastycznie obniżą poziom szkolnictwa medycznego. Wiele wątpliwości budzi zgodność pomysłu z art. 70 Konstytucji dotyczącym darmowej edukacji.

Problem emigracji jest bardziej złożony, niż się wydaje. Żaden młody lekarz nie wyjeżdża za granicę dla przyjemności albo zachcianki. Najczęściej decyzja jest spowodowana chęcią zapewnienia rodzinie podstawowych warunków materialnych oraz możliwością pracy w normalnym wymiarze godzinowym.

O wiele skuteczniejsze będzie zapewnienie młodym lekarzom dobrych warunków pracy oraz godziwych wynagrodzeń, aby nie musieli wyjeżdżać. Jestem przekonany, że propozycja warunków finansowych – choć zbliżonych do europejskich – zachęciłaby wielu moich kolegów do powrotu do ojczyzny.

Do góry