ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
MT: Proszę powiedzieć o znaczeniu medytacji dla zdrowia.
W.M.: Medytacja w uproszczeniu polega na penetracji całego pola umysłu i materii, poznaniu swojego umysłu i wnętrza. W procesie medytacji dochodzi do porządkowania, oczyszczania umysłu, zamiany negatywnych wzorców reagowania na pozytywne, co ma wpływ na biochemię organizmu. Pod wpływem myśli negatywnych następuje negatywna reakcja somatyczna − w postaci osłabienia organizmu. Mówię o stresie, jednym z czynników wywołujących choroby. Nawykowe matryce reagowania na przyjemną bądź nieprzyjemną biochemię w ciele stanowią przyczynę naszego cierpienia. Są dwie drogi: albo poddam się negatywnemu procesowi automatycznych reakcji, albo zacznę siebie obserwować. Czyli medytując, zachowuję spokój. Z czasem zaczynam rozumieć i czuć te procesy: bodziec−reakcja. Chodzi o to, by się im nie poddawać.
MT: To bardzo trudne: obserwować swoje emocje − gniew, złość, smutek i pozostać neutralnym w ich odczuwaniu.
W.M.: Tak, to jest trudne. Ale można się znacznie łatwiej nauczyć obserwować biochemiczne procesy w ciele manifestujące się w postaci przyjemnych i nieprzyjemnych doznań, (towarzyszących różnym emocjom), niż rozpoznawać abstrakcyjne emocje, takie jak np. gniew. Tego można się nauczyć z korzyścią dla zdrowia. Dobrze jest mieć na uwadze, że zawsze jeśli reagujemy pragnieniem albo niechęcią na fizyczne doznania w ciele – pojawia się cierpienie, jesteśmy nieszczęśliwi. Gdy doznajemy pewnej emocji, zawsze towarzyszy jej jakieś fizyczne odczucie w ciele – przyjemne bądź nieprzyjemne. Nie ma stanu mentalnego bez towarzyszących mu reakcji biochemicznych w ciele. Można je obserwować, bo one manifestują się w postaci doznań, odczuć. Przykład. Wykonujesz ćwiczenia jogi, rozciągasz nogę, boli cię, ciągnie, naciska. To są fizyczne odczucia, które powodują w komórkach reakcje. W momencie kiedy wykonujesz ćwiczenia i towarzyszą im doznania takie jak lekkość, ciężkość, napięcie, rozluźnienie, gorąco, zimno – uczysz się je obserwować, a także towarzyszące im emocje. Obserwując fizyczne doznania w ciele i nie reagując na nie, zmieniamy nawykowe matryce reagowania umysłu. Nie wypieramy ich, nie uśmiechamy się, udając, że ich nie było, ale nie nadajemy im ekspresji. Obserwujemy.
Taki proces samoobserwacji zmienia skutki działania bodziec−reakcja. Jest to rodzaj odprogramowywania negatywnych nawyków. Nie jest to proces krótki, trzeba być cierpliwym, ale można się tego nauczyć i warto. W miarę czasu, kiedy tak postępujemy, zmieniają się nasze nawykowe matryce postępowania. To jest proces oczyszczania umysłu. Negatywne rzeczy odpadają, a w ich miejsce pojawiają się cztery wartości czystego umysłu: miłość, współczucie, radość i spokój.
Umiejętność spokojnego, neutralnego obserwowania wszystkiego, cokolwiek się wydarzy, co się pojawi w naszej psychofizycznej strukturze – daje nam prawdziwe szczęście.
Medytacja w swojej podstawowej formie rozpoczyna się w trakcie ćwiczeń na macie. Boli cię, ciągnie, jest ci nieprzyjemnie, denerwujesz się na instruktora, ale jednocześnie uczysz się zachowywać spokój. Na matę wchodzisz dobrowolnie. A potem z tego, czego się nauczysz, korzystasz w życiu, gdy postawi cię w niekomfortowej sytuacji. Zachowując spokój, nie pogrążając umysłu i ciała w złych doznaniach, chronisz się przed stresem i chorobą. Potrafisz obserwować, bez wypierania, ale i bez pogrążania się. Nie chodzi o odwracanie uwagi od cierpienia – wypiję szklankę wody, wina, pójdę do teatru, żeby poprawić sobie nastrój. Nie. Jesteś w tym, uczysz się to obserwować. Z czasem pojawia się spokój, a potem prawdziwa radość. Oczyszczanie najgłębszych poziomów nieświadomego umysłu odbywa się w procesie medytacji Vipaasana.
MT: Jak skorzystać z dobrodziejstw jogi może lekarz i pacjent na podstawowym poziomie, tak by poprawić swoje zdrowie fizyczne i umysłowe?
W.M.: Można sobie pomóc na kilku poziomach. Od usprawnienia struktury ciała w trakcie wykonywania ćwiczeń (asan) po wzmocnienie psychiki, dzięki obserwacji i panowaniu nad emocjami. Jak już mówiliśmy, brak ruchu powoduje ogromne dysfunkcje układów mięśniowego i kostnego. Nadwaga i otyłość również powodują zaburzenia postawy. Joga pozwala wyprowadzić człowieka z płaskostopia. Ktoś, kto nieuważnie stawia stopy, ma płaskostopie, na skutek czego chodzi tak, jakby jedna noga była krótsza. Zmienia się napięcie mięśniowe, miednica ustawia się krzywo, a kręgosłup to kompensuje, by ciało było utrzymane w pionie. Ćwiczeniami jogi, praktyką asan przywracamy prawidłową postawę ciała. Joga to, na czysto fizycznym poziomie, taka nowoczesna korektywa. W trakcie ćwiczeń na macie wykorzystujemy dodatkowe narzędzia – liny, pasy, krzesła, klocki, które pomagają ćwiczącemu uzyskać jak najlepsze efekty w bezpieczny sposób. Te wszystkie dodatkowe przedmioty mają nam pomóc uzyskać wzorcową postawę ciała. Osoby mające dysfunkcje w postawie posiłkują się tymi dodatkowymi przedmiotami podczas praktykowania asan. Jeżeli ktoś nie chce, żeby jego dziecko miało wady postawy, może wysłać je na korektywę lub jogę.
MT: Przeczytałam, że metoda jogi według Iyengara (jedna z metod jogi) przyspiesza proces gojenia się ran. Jak to się dzieje?
W.M.: Jak mówiłem na początku, ustawianie ciała w tych dziwnych pozycjach stymuluje nasz układ limfatyczny, w tym najbardziej newralgiczne punkty, gdzie są zlokalizowane węzły chłonne. Pobudza miejsca odpowiedzialne za wydzielanie hormonów, neuroprzekaźników. Gdy pojawia się ruch, limfa zaczyna płynąć prawidłowo i człowiek lepiej funkcjonuje. Asany są tak zaplanowane, żeby oddziaływać jak najkorzystniej prozdrowotnie na nasze narządy, gruczoły, stymulując je do pracy. Przykład: jak ktoś ma niedoczynność tarczycy, to zaleca mu się praktykowanie konkretnych asan, innych niż osobie z nadczynnością tarczycy – tu przeciwne ustawienie ciała będzie wymagane, żeby wyhamować wydzielanie hormonów. Poprzez ustawianie ciała wpływamy mechanicznie na to, co dzieje się także wewnątrz organizmu.
MT: To oznacza, że na nauczycielu jogi spoczywa odpowiedzialność. Powinien wiedzieć, jakie ćwiczenia może praktykować dany uczeń.
W.M.: Oczywiście. Ten, kto chce praktykować jogę, powinien zgłosić nauczycielowi, że ma np. nadczynność tarczycy, cukrzycę, chorował na raka, ma wszczepioną endoprotezę. Wszystko, co dotyczy jego stanu zdrowia. To jest obowiązkowe w profesjonalnych szkołach jogi. Każdy uczeń dostaje formularz, w którym odpowiada na wiele pytań dotyczących jego zdrowia. Ma obowiązek informować nauczyciela o przebytych operacjach, aktualnym stanie zdrowia. To jest kluczowe. Joga to nie zabawa. Może pomóc, ale − nieumiejętnie praktykowana − może zaszkodzić. Przy różnych schorzeniach pewnych ćwiczeń się nie wykonuje albo odpowiednio modyfikuje pozycje. Na przykład właściwe ćwiczenia jogi pomagają obniżyć zbyt wysokie ciśnienie. Nauczyciel musi wiedzieć, że ktoś ma taki problem.
Przy niektórych schorzeniach nie jest wskazane ćwiczenie jogi on line albo zdalne. Trzeba mieć kontakt z nauczycielem, który obserwuje ćwiczącego. Zdalnie mogą uprawiać jogę osoby zdrowe. Te, które mają dolegliwości zdrowotne, muszą być świadome płynących z jogi korzyści i ryzyka. W naszej szkole jeden z nauczycieli jogi jest jednocześnie fizjoterapeutą z 30-letnim doświadczeniem. Na co dzień spotyka się zawodowo z taką liczbą pacjentów z rozmaitymi dolegliwościami, że jego wiedza jest nieoceniona, niezwykle pomocna dla naszych adeptów.