Osoby z dolegliwościami zdrowotnymi nie mogą chodzić na jakiekolwiek zajęcia jogi. Muszą wybierać tych nauczycieli, którzy pomogą, a nie zaszkodzą.

MT: Mówi się, że joga jest dla każdego.

W.M.: Tak, ale nie każdy jej rodzaj. Jest bardzo dużo odmian jogi. Są takie, gdzie ćwiczenia wykonuje się bardzo dynamicznie i one nie nadają się dla osób schorowanych. Najbardziej prozdrowotna jest joga Iyengara, która jest lecznicza. Oprócz praktyki jogi w mojej szkole, od lat organizuję lub współorganizuję także turnusy wyjazdowe, spośród których największym jest Joga Festiwal, Górski Maraton Jogi w Wierchomli, odbywający się zawsze w ostatnim tygodniu sierpnia. Tam można poznać i wypróbować przeróżne odmiany jogi, przekonać się, która najbardziej nam odpowiada, jest najlepsza dla naszego zdrowia, ćwiczyć pod okiem fachowych instruktorów w bezpiecznych warunkach. To inspirujące doświadczenie i przeżycie zarówno dla osób biorących udział w tym wydarzeniu, jak i dla nauczycieli − zobaczyć radykalne zmiany w człowieku po zaledwie 7 dniach codziennej praktyki.

MT: Czym dla pana jest joga?

W.M.: Dla mnie joga to znakomity sposób na dobrą kondycję psychofizyczną. Pomaga w skoncentrowaniu uwagi, zachowaniu zdrowia i sprawności. Najtrafniejsza według mnie definicja jogi to ta sformułowana przez twórcę jej najbardziej leczniczej formy, B.K.S. Iyengara: „opanowanie umysyłu jest jogą”.

Zdjęcia: Jolanta Suszko-Adamczewska, archiwum prywatne

Do góry